Aleksander Kwaśniewski w programie “Kropka nad i” bronił decyzji o podjęciu ścisłej współpracy z CIA, zaznaczając jednak, że polscy politycy nie ponoszą odpowiedzialności za to, co działo się w Starych Kiejkutach. – Nie było więzień, Amerykanie mieli tylko bazę wojskową. To co się działo na terenie bazy to odpowiedzialność Amerykanów – przekonywał.
Choć medialne zamieszanie wokół bazy CIA w Starych Kiejkutach trwa już od tygodnia, jak dotąd jeden z głównych jego bohaterów – Aleksander Kwaśniewski, nie komentował doniesień “Washington Post”. Milczenie byłego prezydenta przerwała dopiero czwartkowa “Kropka nad i”, w której Monika Olejnik poruszyła temat polsko kontrowersyjnej amerykańsko-polskiej współpracy wywiadowczej sprzed kilkunastu lat.
Kwaśniewski stwierdził, że nie wiedział o 15 milionach, które CIA przekazało polskim służbom, jednak nie czuł się tą informacją zaskoczony. – Zaprzyjaźnione agencje wywiadowcze takimi formami współpracy dysponują – zaznaczył Kwaśniewski. Dodał też, że premier Tusk “ma instrumenty, żeby zapytać jak te pieniądze zostały wydane”.
Były prezydent stanowczo bronił też ówczesnych politycznych decyzji o ścisłej współpracy z CIA: – Moja współpraca z Millerem i Buzkiem była wzorowa i wszystko co robiliśmy służyło ochronie Polski – stwierdził. Podkreślał jednocześnie, że dzisiaj łatwo jest oceniać krytycznie tamte decyzje, ale wówczas, wobec realnej groźby ataków terrorystycznych, konieczne było szybkie działanie. – W 2002 roku była konieczność szybkiego pozyskiwania informacji. Wywiady doszły do wniosku, że takie właśnie rozwiązanie pozwoli informacje wyciągać najszybciej – mówił prezydent.
Na pytanie, czy konieczność szybkiego pozyskania informacji usprawiedliwia tortury, Kwaśniewski odpowiedział: – Osoby, które prowadziły tego rodzaju działania, powinny ponieść konsekwencje. Znawcy technik wywiadowczych wiedzieli być może więcej, ale na szczeblu politycznym nikt nie rozmawiał o torturach – powiedział. Stwierdził, że jeśli do torturowania więźniów doszło, to zapisać należy to na rachunek Amerykanów.
– Nie było więzień, Amerykanie mieli tylko bazę wojskową. To co się działo na terenie bazy to odpowiedzialność Amerykanów – mówił Kwaśniewski.
– To nie są decyzje, z których można być dumnym, ale działaliśmy w warunkach wyższej konieczności – mówił zapewniając, że każdy odpowiedzialny prezydent i premier postąpiłby identycznie.
Kwaśniewski komentował również sytuację na Ukrainie: stwierdził, że dobrze stało się, że Unia Europejska nie wprowadziła wobec Ukrainy sankcji, lecz stawia na mediację. – Na razie rozmawiamy. Sankcje byłyby przyznaniem się do bezradności. Teraz jesteśmy na etapie, na którym ważniejsze jest znalezienie rozwiązania politycznego – mówił Kwaśniewski spekulując, że być może Janukowycz będzie musiał rozważyć rozpisanie wcześniejszych wyborów prezydenckich.
Zdaniem byłego prezydenta ważne jest jednak, by Unia była gotowa na ewentualność, w której prozachodni rząd Ukrainy chciałby negocjować umowę stowarzyszeniową. – Trzeba mieć na stole odpowiedź na kłopoty, które rząd Jacyniuka czy Kliczki będzie miał w takiej sytuacji – oceniał mówiąc o ewentualnej reakcji Rosji, która z całą pewnością wstrzymałaby wymianę gospodarczą z kierującą się ku Zachodowi Ukrainą. Wedle Kwaśniewskiego UE powinna przygotować specjalną linię kredytową, przeznaczoną na finansowe wsparcie Ukrainy.