Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta

Trwają ostatnie przygotowania do świąt wielkanocnych, na bazarach, w sklepach i hipermarketach tłumy. Na święta wydamy więcej, niż w zeszłym roku, ale ceny nam nie straszne.

REKLAMA
Ósma rano, piątek, bazar na warszawskim służewcu. Do sklepów z pieczywem, wędlinami i mięsem ustawiają się kilkuset metrowe kolejki. Jedni się spieszą, inni spokojnie czekają na swoją kolej. Część rozmawia o świętach, część wydaje się być w swoim świecie, ale zdecydowana większość stara się robić zakupy z kartką w ręku, by nie przepłacić.
- Jest jakieś 10-15 proc. drożej - mówi naTemat jeden z kupujących. Tłumaczy też, że on zawsze trzyma się za portfel i stara się nie przepłacać. Galopujące ceny były bohaterami wielu artykułów, przed samymi świętami Wielkiej Nocy widać jednak, że już się do tego przyzwyczailiśmy, a największą wagę przywiązujemy do cen jaj. - Jak się chce kupić dobre jajka, to przynajmniej złotówkę za sztukę trzeba zapłacić. Co do innych produktów, to nie odczuwam aż tak tej całej inflacji, ale to też dlatego, że wiele sklepów organizuje różne promocje. Przed samymi świętami ceny raczej nie poszły w górę - mówi pani Dorota spod Warszawy.
ceny wielkanocnych zakupów
- Wszystko idzie w dobryk kierunku, dzisiaj zaczynamy przygotowania, także mam nadzieję, że wyrobimy się do niedzieli - dodaje jedna z klientek, którą spotkaliśmy na służewieckim bazarku.
- A jaja mocno poszły w górę?
- Niekoniecznie, my jesteśmy przyzwyczajone, zawsze kupujemy tak zwane „z wolnego wybiegu", więc cena jest dla nas ta sama właściwie. Także to jest napędzane tylko przez telewizję i przez ludzi - dodaje.
Co ciekawe wiele osób, z którymi rozmawialiśmy podkreśla, że ceny żywności idą w górę stopniowo i jest to odczuwalne z miesiąca na miesiąc, ale przed samymi świętami raczej nie przeszkadza w zakupach. - Nie jest to jakiś dramatyczny wzrost, myślę, że na tej samej stopie się utrzymaliśmy, co w zeszłym roku za nie dużo większe pieniądze. Oczywiście fajnie by było, gdybyśmy zarabiali więcej, ale wszystko jest do przyjęcia - mówi.
ceny wielkanocnych zakupów
Święta za miliardy
Jak pisaliśmy w zeszłym tygodniu przeciętny Polak na Wielkanoc przeznaczy około 300 złotych na osobę, z czego 200 złotych pójdzie właśnie na jedzenie. Jaja gotowane, faszerowane, żurek, pieczone mięsa, pasztety, nóżki w galarecie, biała kiełbasa, śledzie, sałatki jarzynowe. Do tego słodycze, ciasta, baby piaskowe, drożdżowe, mazurki kajmakowe i klasyczne, pascha. Świąteczne stoły uginają się przeważnie od ilości jedzenia. Tegoroczne święta będą nas kosztować nawet 12 miliardów złotych, mogą też spowodować sporą wyrwę w domowym budżecie. Polacy w większości są tradycjonalistami i wolą sami przygotować jedzenia na święta, niż skorzystać z usług profesjonalnych firm cateringowych - mimo, że takie rozwiązanie pozwoliłoby oszczędziś trochę grosza przed świętami.
Wielkanocne zakupy
- Na bazarku mamy bardzo duży ruch, szczególnie przed Wielkanocą. Wszyscy sporo sprzedajemy, ludzie wolą tutaj kupić mięsa, sery, jaja, czy owoce i warzywa. My mamy polskie, dobre produkty, a to się liczy. W dużych sklepach to nawet droga wędlina nie smakuje, jak kiedyś. A my mamy i surowe i wędzone z kilku gospodarstw co to sami jak dla siebie robią. I to się liczy, drożej wychodzi, ale się opłaca, bo smak niepowtarzalny - mówi pani Izabela, która prowadzi stoisko z mięsem i wędlinami. - Ludzie narzekają na ceny trochę, ale i tak kupują. Najczęściej mówią tylko, że jaja takie drogie. No jak złotówkę ponad jedno jajko kosztuje, to rzeczywiście dużo jest, ale co zrobić? Tanie jaja, te wszystkie, co w klatkach się kury trzyma to nawet nie smakują, jak normalne jajka - dodaje. - Tu się muszę zgodzić, ostatnio kupiłam osiem jajek za prawie 11 złotych, od jakichś zakonników. Drogie pioruńsko, a wcale nie smakują rewelacyjnie. To już nie to samo, co jak się kiedyś jaja u gospodarcza kupowało... - mówi pani Dorota.
Przed świętami szał zakupów widać w większości sklepów i na większości bazarów, a Wy w tym roku wydacie więcej, czy mniej na świąteczne zakupy? Czujecie, że jest sporo drożej, niż rok temu?