Jest jeden bardzo ważny i niepodważalny powód: śnieg. Na Chopoku nawet tej ciepłej zimy śnieg jest. I to jest tak przygotowany, że zapomina się, że gdzie indziej go nie ma. A przecież nie ma i dlatego polscy górale liczą straty. Słowacy przygotowali się lepiej. Nawet dużo lepiej.
Śniegu leży dużo, jest dobrze przygotowany, nie jeździ się ani po lodzie, ani po grudach, nie wystaje ani trawa ani kamienie (jak to bywa na Dużym Skrzycznem w Szczyrku), wieczorami kursują ratraki.
Osobom, które jeżdżą na nartach w Polsce na pewno spodoba się to, że na Chopoku tras jest naprawdę sporo, o różnorakiej trudności, są czarne, kilkanaście czerwonych (w tym jedna długa, piękna, urozmaicona FISowska) i kilka niebieskich.
Można dowolnie je ze sobą łączyć, dzięki systemowi gondolek i krzesełek krzyżujących się ze sobą w różnych punktach góry. Sama góra ma niestety jeden bardzo duży minus - jest tak położona, że często na niej bardzo mocno wieje, wtedy część tras i wyciągów jest zamykana.
Na szczęście, zawsze znajdziemy stok, na którym jest przyjemnie, przecież do wyboru mamy Chopok północny z Lúčky'ami, skąd ruszają wygodne sześcioosobowe, kryte krzesełka; Zahradkami, gdzie wyciągi krzesełkowe są dwa (jeden zawiezie nas właśnie na trasę FISowską) i Biela Púť oraz stronę południową, na której tras jest trochę mniej niż na północnej, ale częściej pojawia się za to piękne słońce.
Chopok
Ośrodek Jasna Chopok mieści się w Tatrach Niskich, tylko godzinę od polskiej granicy. Po północnej i południowej stronie Chopoka znajduje się ponad 45 km tras zjazdowych o różnych poziomach trudności, a także 29 kolejek i wyciągów. System naśnieżania o długości ponad 27 km zapewnia warunki do jazdy przez co najmniej pięć miesięcy w roku.
Wyciągi i kolejki
W porównaniu z polskimi górami podziw budzą zwłaszcza gondole, które nas zabierają na szczyt Chopoku.
Wygodne bardzo pojemne - wagonik często jeździ i mieści się w nim ze 20 osób.
Osobom przyzwyczajonym do szusowania w Alpach zniechęcające mogą wydać się dwie rzeczy: część wyciągów przy dużym wietrze jest wyłączonych i tras robi się wtedy zauważalnie mniej oraz kolejki są jednak większe niż w Alpach (a skipass aż tak dużo tańszy nie jest, np. porównując do austriackiego regionu Sportwelt Amade, za 6 dni jest to 45 euro), zdarza się w niektórych czekać dłużej niż 10, czy nawet 15 minut. Wciąż są jednak mniejsze niż w polskich Tatrach.
Ceny karnetów (sezon główny)
1 dzień - 35 euro
2 dni - 69 euro
3 dni - 102 euro
4 dni - 132 euro
5 dni - 160 euro
5 z 7 dni - 165 euro
6 dni - 185 euro
7 dni - 203 euro CZYTAJ WIĘCEJ
Hotele, restauracje, sauny, baseny
Wokół Chopoku infrastruktura rozwija się imponująco: jest mnóstwo komfortowych, pięknych hoteli oferujących najwyższe usługi oraz są apartamenty do wynajęcia. W hotelach - jak np. w Tri Studnicky czy Grandzie - możemy skorzystać z relaksującego spa.
Jacuzzi, sauna fińska oraz rzymska, z której wyskakujemy w śnieg lub do lodowatego strumienia, to właściwie standard.
Bogatą ofertę basenowo saunową ma Tatralandia, z której Słowacy są bardzo dumni. To ogromny kompleks bardzo ciepłych basenów, które mieszczą się zarówno pod dachem, jak i na dworze, saun (fińska, rzymska, z relaksującym czerwonym światłem, z komorą solną plus studnia lodowa), jak i restauracji i drink barów. Zarówno dorośli jak i dzieci powinni być zachwyceni (choć lepiej pewnie przyjść w tygodniu niż w weekend, unikniemy wtedy największych tłumów). Co wygodne, jeśli jest brzydka pogoda, karnet jednodniowy na stok w ciągu dwóch godzin od zakupu możemy wymienić na wstęp do Tatralandii.
Ceny wstępu do Tatralandii
Dorośli:
3-godzinny - 19 euro
Całodzienny - 21 euro
Dzieci do 140 cm wzrostu:
3-godzinny - 8 euro
Całodzienny - 10 euro
Dzieci powyżej 140 cm i emeryci
3-godzinny - 17 euro
Całodzienny - 19 euro CZYTAJ WIĘCEJ
Na stokach praktycznie przy każdej stacji znajdują się restauracje lub małe knajpki.
Na szczycie Chopoku na wysokości 2004 m znajduje się restauracja Rotunda. Przy ładnej pogodzie roztacza się z niej przepiękny widok na Tatry.
Ciekawym miejscem jest też Von Roll Restaurant, która powstała ze stacji początkowej kolejki linowej, a położona jest na 1670 m n.p.m. na Chopoku Północnym. Część mechanizmu kolejki stała się głównym elementem wystroju restauracji.
Kuchnia słowacka jednak niestety nie należy do najbardziej wyrafinowanych. Można odnieść wrażenie, że świadomość kulinarna w tym kraju znajduje się nadal na dość niskim poziomie. Nie nastawiajmy się więc na zdrowe odżywianie, królują ciężkie sosy, mięsa oraz frytki z mrożonek. Pewną rekompensatą są całkiem smaczne słowackie wina (są z nich naprawdę dumni) i nalewki.
Ceny za jedzenie i picie też nie są wygórowane, na poziomie podobnym do polskich.
Przyciąganie Polaka
14–15 lutego pod Chopokiem odbyła się II edycja Polskiego Weekendu. Atrakcje zapewnili: DJ Flor, Marcin Urzędowski, Aretha oraz wszechobecny Yeti. Udział w niej wzięli: Maria Niklińska, Marta Wierzbicka i Przemysław Cypryański. Uczestnicy Polskiego Weekendu na Chopoku mogli wziąć udział w zawodach, licznych konkursach, spróbować swoich sił na symulatorach sportów zimowych np. skoków narciarskich. Polski Weekend zakończył się zabawą w klubie Happy End.
Mówimy po polsku
Na koniec dodam, że Słowacja ma jedną, bardzo miłą zaletę, która ją wyróżnia - wszędzie swobodnie można rozmawiać po polsku. Ponadto Słowacy są niesamowicie sympatyczni. Podsumowując: warto spróbować pojeździć na Chopoku.