Wielka Brytania znów tnie zasiłki dla imigrantów, w tym również Polaków. Od marca, żeby dostać pomoc od państwa w minimalnym zakresie, trzeba będzie spełniać nowy warunek – przepracować trzy miesiące na Wyspach.
W środę rząd Wielkiej Brytanii ogłosił kolejne obostrzenia dla imigrantów, pracujących na Wyspach. Stwierdzili, że "pracownik" to osoba, która była zatrudniona w Anglii co najmniej przez 3 miesiące, zarabiając w tym czasie 150 funtów tygodniowo.
Tylko takie osoby będą miały prawo do zasiłku dla dzieci i zapomogi dla bezrobotnych, jeśli stracą pracę. Ci, którzy nie spełniają powyższych warunków w momencie utraty zatrudnienia mogą liczyć tylko na częściową zapomogę od państwa, o ile urzędnicy uznają ich za "poszukujących pracy" – podaje "Gazeta Wyborcza".
– Nasz system będzie sprawiedliwy. Zapewni wsparcie prawdziwym pracownikom i poszukującym pracy, a nie tym, którzy przybywają, by go wykorzystywać – mówił cytowany przez "Gazetę Wyborczą" Duncan Smith, brytyjski minister pracy i zabezpieczenia społecznego.
To wyraz polityki antyimigracyjnej rządu Davida Camerona, który już od dłuższego czasu jest krytykowany przez polskich posłów za swoje wypowiedzi. Nowa reforma to krok w stronę postulatów eurosceptyków, choć dla nich na pewno niewystarczjący. Twierdzą oni, że imigranci powinni mieć prawo do zasiłku dopiero po kilku latach pracy na Wyspach.