Siły MSW w Kijowie dostały prawo użycia broni i ostrej amunicji. Unia Europejska wprowadziła sankcje w postaci zamrożenia kont i cofnięcia wiz osobom odpowiedzialnym za sytuację na Ukrainie. Ukraińcy na Twitterze podają, że tylko w Kijowie w trakcie starć z policją w czwartek zginęło około 100 osób.
Sytuacja na Ukrainie ulega zaostrzeniu z godziny na godzinę. W czwartek wieczorem wiadomo już było, że w Kijowie zginęło w trakcie walk około 100 osób. Do tego pojawiły się nieoficjalne informacje, jakoby rosyjskie wojsko już w tej chwili podążało w stronę Ukrainy i miało później pacyfikować protestujących.
Protestujący zablokowali też lotnisko - by deputowani ukraińskiego parlamentu nie mogli opuścić kraju. Wiadomo bowiem, że wielu tamtejszych oligarchów już zaczęło uciekać na Zachód.
Z kolei Radosław Sikorski, wraz z ministrami spraw zagranicznych Francji i Niemiec, udał się na rozmowy do prezydenta Janukowycza. Ministrowie widzieli się wcześniej jeszcze z liderem opozycji Witalijem Kliczką, ale bokser po rozmowie stwierdził tylko, że "żadne ustalenia nie zapadły" i wszystko teraz leży w rękach prezydenta Janukowycza.
Co było wcześniej
Rano, po względnie spokojnej nocy, pojawiły sie doniesienia mówiące o strzelaninie, jaka miała miejsce na kijowskim Majdanie. Ukraińskie MSW twierdzi, że snajper zaczął strzelać do milicjantów i ranił co najmniej 23 osoby (część doniesień mówi nawet o kilkuset rannych). Opozycjoniści potwierdzają, że padły strzały, ale ich wersja przekonuje, że strzelał milicjant.
Snajper miał zostać złapany, ale później osoby znajdujące się na Majdanie donosiły, że cały czas słychać było odgłosy wystrzałów. Według manifestantów strzelali kolejni snajperzy. Z ich relacji wynika, że złapano też kilku uzbrojonych w kałasznikowy "tituszków" (opłaconych przez władze młodych mężczyzn). Dzisiaj w Kijowie zginęły co najmniej 22 osoby, w tym trzech milicjantów. Część doniesień mówi o 60 ofiarach śmiertelnych.
Dziennikarze nagrali, jak funkcjonariusz Berkutu strzelał do ludzi z kałasznikowa. Zdjęcia pokazała stacja TVN24.
- Ciała poległych leżą w moim hotelu - napisał na Facebooku reporter Polskiego Radia Radomir Czarnecki.
Milicjanci się wycofują
Opozycjoniści wzięli do niewoli część milicjantów (MSW twierdzi, że 67), zabierając ich wyposażenie. Funkcjonariusze zostali zmuszeni do wycofania się z zajmowanej przez siebie części Majdanu. Uciekający milicjanci twierdzą, że protestujący mają broń palną na ostrą amunicję.
Również rano ewakuowano ukraiński parlament, który miał dzisiaj obradować. Teren, na którym znajduje się siedziba Rady Najwyższej, jest pod kontrolą MSW. Kilka godzin później, gdy sytuacja w Kijowie nieco się uspokoiła, parlament zebrał się na nadzwyczajnej sesji.
Sikorski jednak rozmawia z Janukowyczem
W Kijowie miały się dzisiaj rozpocząć rozmowy między prezydentem Wiktorem Janukowyczem i ministrami spraw zagranicznych Polski, Niemiec i Francji. Niedługo przed planowym rozpoczęciem spotkania Radosław Sikorski poinformował, że przeniesiono je z pałacu prezydenckiego w inne miejsce. Wokół pałacu słychać było bowiem strzały. Niedługo później ambasada Francji oświadczyła, że spotkanie odwołano ze względów bezpieczeństwa.
Rozmowa jednak się odbyła i trwała przez blisko sześć godzin. Zaraz po zakończeniu spotkania ministrowie udali się na naradę. Według dziennikarzy mieli "niezadowolone miny". Po naradzie Sikorski i jego koledzy mają się ponownie spotkać z liderami opozycji. Z nieoficjalnych ustaleń wynika, że ministrowie zaproponowali Janukowyczowi mapę drogową. Zakładać ma ona utworzenie rządu przejściowego, reformę konstytucji oraz przeprowadzenie wyborów parlamentarnych i prezydenckich.
W Brukseli zebrali się pozostali ministrowie spraw zagranicznych państw UE. Po zakończeniu spotkania UE ma objąć ukraińskie władze sankcjami.
Ukraińcy opuszczają Soczi, wysłannik Putina leci do Kijowa
Cześć ukraińskich sportowców postanowiła wrócić z Soczi do ojczyzny. Reprezentanci Ukrainy wywiesili na balkonach flagi z kirem.
Tymczasem na Ukrainę wybiera się Władimir Łukin, wysłannik prezydenta Rosji Władimira Putina.
W środę wieczorem władze Ukrainy zawarły z przedstawicielami opozycji rozejm. Odwołanie zaplanowanego szturmu na Majdan miało umożliwić rozmowy nad pokojowym rozwiązaniem konfliktu i uniknięciem dalszego rozlewu krwi.
A tej krwi popłynęło już sporo, bo oficjalne dane mówiły o 26 ofiarach śmiertelnych. Zweryfikowano je do liczby 28 osób. W sieci pojawiają się kolejne zdjęcia i nagrania obrazujące brutalność milicji i Berkutu. Jak ten filmik pokazujący efekty przejścia uzbrojonych w pałki oddziałów.
Niespokojnie jest też w innych regionach Ukrainy. We Lwowie mamy de facto do czynienia z przejęciem władzy przez Radę Narodową. Mieszkańcy miast szturmem zdobyli budynki władz, zdemolowali komisariaty policji niszcząc dokumenty i radiowozy.
Kolejne wstrząsające nagranie pokazuje efekty ostrzelania grupy protestujących. Jedna z kobiet została ranna w głowę.
W Kijowie z Wiktorem Janukowyczem spotkają się dzisiaj ministrowie spraw zagranicznych Polski, Niemiec i Francji. Później polecą do Brukseli na spotkanie szefów dyplomacji wszystkich państw UE. Tam może zapaść decyzja o sankcjach wobec ukraińskich polityków.
Te nałożyły już Stany Zjednoczone, uniemożliwiając przyznanie wiz 20 osobom uznanym za odpowiedzialne eskalacji przemocy. Prezydent Barack Obama wezwał władze w Kijowie do rozmów pokojowych, które doprowadziłyby do powołania rządu jedności narodowej, który zapewni przeprowadzenie wolnych wyborów.
W Polsce Donald Tusk w swojej kancelarii spotka się z przedstawicielami partii sejmowych, europsłami i Aleksandrem Kwaśniewskim oraz Włodzimierza Cimoszewicza. Nieczynne są cztery z siedmiu polsko-ukraińskich przejść granicznych. Na części z nich zebrali się protestujący.
Podobne spotkanie planuje Rada Bezpieczeństwa Narodowego. Niestety te jest zaplanowane dopiero na... przyszły tydzień. A dokładnie na środę.
W ramach gestu solidarności od dzisiejszego wieczoru, gmach Pałacu Kultury i Nauki zostanie podświetlony "na kolory niebieski i żółty, barwy narodowe naszego wschodniego sąsiada".