Andrzej Blikle, Zbigniew Grycan, Warren Buffett - w wielu firmach na całym świecie można spotkać ludzi, którym emerytura niestraszna. Wiekowi przedsiębiorcy grają na nosie wiekowi emerytalnemu i nawet nie myślą o kończeniu kariery.
- Niedługo Panie do osiemdziesiątki będą nam kazali pracować, albo i do śmierci - usłyszałem kilka tygodni temu od protestującego pod Kancelarią Premiera związkowca z Huty Katowice. Pomyślałem sobie nawet, że do kiedy, jak do kiedy, ale do śmierci po osiemdziesiątce to bym nie chciał pracować. Okazuje się jednak, że są i tacy, którzy do przejścia na emeryturę stosunek mają negatywny.
Cukiernicy się trzymają
Czołowymi przykładami sprawnych przedsiębiorców, którzy teoretycznie już od kilku lat powinni być na emeryturze są legendy polskich cukierni - Andrzej Blikle i Zbigniew Grycan. Obaj panowie swoje kariery zaczynali w podobnym czasie, choć Andrzej Blikle pierwsze kroki stawiał w… informatyce. Po przejęciu rodzinnej firmy, szefował jej przez kolejnych 20 lat. Stery przekazał synowi i synowej, a sam uczy młodych ludzi zarządzania. Z kolei Zbigniew Grycan - twórca legendarnej Zielonej Budki i firmy „Grycan. Lody od pokoleń” sam o sobie pisze na blogu w naTemat tak: „Jestem cukiernikiem, a właściwie lodziarzem, pochodzę z rodziny o długich tradycjach. Lody robił mój dziadek, ojciec, teraz od 50 już lat, robię to ja. Wspólnie z żoną Elżbietą przez 21 lat rozwijałem Zieloną Budkę a od 7 lat wspólnie prowadzimy firmę „Grycan lody od pokoleń”. Cenię rzetelność, uczciwe kupiectwo i pasję tworzenia.”
Zdaniem Andrzeja Blikle emerytura i niepracowanie nie jest żadnym luksusem. - Każdemu człowiekowi praca jest potrzebna, a ludzie po przejściu na emeryturę często wpadają w jakieś nerwice. W życiu ciągle trzeba coś robić. Ja całe życie zajmowałem się różnymi rzeczami. Jak przez 20 lat prowadziłem firmę, poświęcałem się też działalności społecznej, jestem członkiem 20 rożnych organizacji, w 3 zajmuję stanowiska kierownicze. To dużo czasu zajmuje. Przez całe życie czułem się w dużej mierze nauczycielem akademickim i przez pierwszych 30 lat bezpośrednio ten zawód wykonywałem. Jak zacząłem prowadzić firmę, to po kilku latach postanowiłem uczyć zarządzania siebie, pracownikow i innych ludzi. W tej chwili prowadzę firmę doradczą i też się tym zajmuję. Pracy starcza mi na 7 dni w tygodniu po 12 godzin dziennie - mówi naTemat Blikle.
Kluczem do tego, by starczało nam sił do pracy przez długie lata jest pasja. - Moja praca jest moją pasją, wszystko, co robię mnie żywo interesuje i wciąga - dodaje.
- A nie myśli Pan Prezes czasem, że czas zwolnić tempo?
- Czasami sobie myślę, że warto byłoby nieco zwolnić, ale jakoś mi nie wychodzi. Przeciwnie, tempo cały czas przyspiesza. Ale to nie oznacza, że sobie odejmuję wakacje. Jeżdżę na nartach, na rowerze, wiosłuję. Co roku jeżdżę też na Mazury. Kiedyś na dwa tygodnie, teraz na miesiąc i zawsze na tych Mazurach pisałem jakąś moją ksiażkę. Mam nadzieję, że w tym roku ją w końcu opublikuję, ale mam jeszcze co pisać, więc przez następne lata nie będę się na tych mazurach nudził - mówi Blikle.
Media
Mariusz Walter, wiceprezydent grupy ITI, twórca telewizji TVN ma 75 lat. ITI założył razem z nieżyjącym już Janem Wejchertem w latach ’80 ubiegłego wieku. W roku 1997 wystartowała TVN, której był długoletnim prezesem. Walter swoją karierę w mediach rozpoczął w 1960 r., pracując początkowo w radio studenckim a następnie w Radio Katowice, skąd przeniesiono go do Telewizji Katowice. Jak czytamy na stronie ITI w roku 1963 podjął pracę w telewizji publicznej w Warszawie, gdzie przeszedł wszystkie szczeble kariery od praktykanta do redaktora naczelnego. Mariusz Walter stał się znaną postacią w branży medialnej, głównie dzięki produkcji ponad 300 programów telewizyjnych. Był twórcą oryginalnych formatów telewizyjnych takich jak "Turniej Miast", uznany za hit lat sześćdziesiątych oraz Studio 2 - legendarny, całodobowy program rozrywkowo-publicystyczny, emitowany w latach siedemdziesiątych.
Zagranica
Na świecie jest wielu leciwych menadżerów i inwestorów. Legenda inwestowania - Warren Buffett ma 81 lat i broni się przed namaszczeniem swojego następcy. Szef Berkshire Hathaway oprócz nosa do inwestowania ma też dobre serce - w 2006 roku przekazał wart 37 miliardów dolarów pakiet akcji swojej firmy pięciu fundacjom charytatywnym. Jego firma zajmuje się ubezpieczeniami, ale posiada też udziały między innymi w American Express (12,6 proc.), The Coca-Cola Company (8,6 proc.), Kraft Foods (5,6 proc.), czy IBM (5,4 proc.)
Aktywnym inwestorem jest też równolatek Buffetta - George Soros, który oprócz pilnowania biznesu ma też zamiłowanie do młodych kobiet - właśnie walczy w sądzie o 50 milionów dolarów ze swoją byłą brazyliską narzeczoną, 28-latką. Rekordzistą jest chyba kolejny inwestor - Irving Kahn. Ten 106-letni przedsiębiorca nadal kieruje swoją własną firmą i codziennie przychodzi do pracy.
Dobrym przykładem z nieco innego podwórka jest też Hugh Heffner - szef amerykańskiego Playboya. Ma 86 lat i cały czas wydaje ten najpopularniejszy na świecie miesięcznik dla panów, dzielnie broniąc honoru światowej sławy playboya.
Jak wynika z globalnego badania Ledbury Research, prawie dwie trzecie najzamożniejszych ludzi na świecie nie planuje klasycznej emerytury. Z kolei w samych Stanach Zjednoczonych aż 75 proc. badanych zapewnia, że będzie kontynuować pracę w jakiejś mierze nawet po zwolnieniu tempa i przekazaniu swoich obowiązków młodszym. - Wielu z tych ludzi doszło do swojego bogactwa robiąc to, co ich pasjonuje - mówi w rozmowie z amerykańskim Newsweekiem Daniel Egan, dyrektor w Barclays Wealth America. - Gdy daje im się wybór, wybierają pracę - dodaje.