Mówienie o jakimkolwiek szczęściu czy radości w kontekście wydarzeń na Ukrainie może wydawać się po prostu niewłaściwe. Ale Gosia i Leszek, Polacy, którzy w lutym spędzili trochę czasu w Kijowie, postanowili pokazać, że Ukraińcy - nawet teraz - potrafią być "happy".
Piosenka Pharrella Williamsa podbiła serca ludzi z całego świata. Od lat chyba nie było w muzyce utworu, który od razu wypełnia pozytywną energią i chęcią do życia. Mówienie o tych rzeczach w kontekście walk na Ukrainie wydaje się całkowicie odrealnione i po prostu złe. Ale nie dla wszystkich. Jak ulał pasują tutaj pierwsze słowa piosenki, czyli "to, co powiem, może wydać Wam się szalone".
Gosia i Leszek, jak sami piszą, spędzili z prostującymi kilka dni. W tym czasie nagrali teledysk inspirowany "Happy" Pharrella Williamsa. Udział wzięło wiele osób: młodzi manifestujący na Majdanie, nieco starsi wyposażeni w kije, ludzie niosący flagi. Znakomita większość z nich jednak się uśmiecha.
Pod koniec filmiku Ukraińcy mówią też, czego potrzebują, by być szczęśliwymi.
– Chcę, by Ukraina była krajem wolnym, prawdziwie demokratycznym i dobrze prosperującym – mówi jedna z nich. Kolejna osoba dodaje zaś: – Walczymy o podstawową, fundamentalną godność człowieka, o honor. Nasz rząd to banda gangsterów.
W ten sposób Gosia i Leszek, z dozą uśmiechu, pokazali inną stronę ukraińskiego dramatu. Naprawdę warto nie tylko obejrzeć, ale i posłuchać, co Ukraińcy mówią - na szczęście film wyposażono w napisy, więc nikt nie powinien mieć problemu z ich zrozumieniem. Polakom gratulujemy ciekawego pomysłu.