
Ogłoszono rozejm, na Ukrainie zostaną rozpisane przedterminowe wybory. Jednak sporo osób wciąż nie wierzy, że to koniec konfliktu. Udało się nam dotrzeć do Ukraińców, ale nie tych, którzy walczą na Majdanie. Rozmawiamy z tymi, którzy mieszkają w Polsce i z tej perspektywy obserwują wydarzenia w swojej ojczyńie. Wśród nich panuje zgoda: Majdan trzeba popierać, władzom nie wolno ufać, a Putin jeszcze nie powiedział ostatniego słowa.
BOHDAN PRYSTUPA
Bohdan pracuje w Google, a także jest doktorantem Szkoły Nauk Społecznych PAN. Pochodzi z Nowowołyńska, w Polsce mieszka od dziesięciu lat. Studiował tu najpierw w Zamościu, a później w Warszawie. Na wstępie mówi mi, że dopiero co zginął jego kolega ze studiów. – Bohdan, mój imiennik, też był doktorantem Polskiej Akademii Nauk. Miał się w tym roku bronić. Mieszkał i studiował w Warszawie, zginął w Kijowie na Majdanie. Odbudowywał w nocy barykadę po szturmie Berkutu. Trafiła go kula snajpera – opowiada mój rozmówca.
Pytam się go, czy wierzy, że oficjalny rozejm oznacza koniec. – Absolutnie nie. Putin nie powiedział ostatniego słowa. Inna sprawa jest taka, że Majdan władzom nie ufa. Same rozpisanie wyborów nie da szybkiej stabilizacji kraju. Ludzie chcą dymisji Janukowycza już teraz– mówi mój rozmówca.
Iryna Melnyk
Iryna pochodzi ze Stryja leżącego nieopodal Lwowa. Na Ukrainie zostali jej rodzice oraz dziesięcioletnia córka. – Moja siostra mieszka w Kijowie, ale teraz jest w Indiach. Wraca tam 27 lutego – opowiada.
Oksana i Svetlana Gaunt
Oksana jest projektantką mody, pochodzi z Kijowa. Mieszka w Warszawie z córką Svetlaną i mężem Christianem, Anglikiem. Na wstępie mówię Oksanie, że piszę ten tekst, bo próbuję zrozumieć całą sytuację. – Żeby zrozumieć trzeba tam być. Tu można tylko usłyszeć część informacji. Media są selektywne. Dostajemy tylko część przekazu – mówi Oksana.
Młodzi Ukraińcy z Warszawy
W Polsce jest wiele firm współpracujących z rynkami wschodnimi. Spotkałem się z działem ukraińskim jednej z nich: Arteria S.A. To grupa młodych Ukraińców, część z nich jest z zachodniej części kraju, ale dwóch pochodzi ze wschodu.Wszyscy – jak jeden mąż – mówią, że popierają Majdan i nie wierzą Janukowiczowi.
Jak można pomóc?
Udałem się do ojców Bazylianów na ul. Miodowej, gdzie mieści się prawosławna cerkiew. Do środka wpuścił mnie jeden z braci. Trwała tam zbiórka darów i ubrań, ale musieli przerwać akcję. – Celnicy zatrzymywali wszystko na granicy. Jedzenie, ubrania, śpiwory. Musimy teraz wszystko dowozić małymi partiami.
Zabiera mnie do pomieszczeń, w których przetrzymywane są rzeczy. Widzę ogromne stosy ubrań i kartonów z napisem „pomoc humanitarna”. Niestety na razie ta pomoc nie dotrze. Jednak w cerkwi ustawiona jest także skarbonka, do której można wpłacać datki na rzecz uczestników Majdanu. Aktualnie to chyba najlepsza i konkretna pomoc.
Jak można pomóc?
Pieniądze dla protestujących na Ukrainie zbiera też Fundacja "Edukacja dla Demokracji". Środki będą przekazywane na pomoc osobom represjonowanym i rannym w czasie demonstracji. Numer rachunku Fundacji to:
18 1240 1037 1111 0010 4591 0813 z dopiskiem "Pomoc dla Ukrainy"
Caritas zbiera funduszena zakup leków i żywności dla potrzebujących. Wpłaty można dokonać na konto Caritas Polska
PL 77 1160 2202 0000 0000 3436 4384 z dopiskiem "Ukraina".
