Bar Smakosz w Łodzi w ostatnim dniu istnienia.
Bar Smakosz w Łodzi w ostatnim dniu istnienia. Fot. Tomasz Stańczak/ Agencja Gazeta

Zdaniem urzędników zasiadających we władzach Warszawy do barów mlecznych powinni chodzić wyłącznie bezrobotni i emeryci. Młodzież z lepiej sytuowanych rodzin nie powinna naciągać państwa i podatników. Zresztą radni oraz burmistrz właścicieli "mleczaków" wspierać nie zamierzają. Ich zdaniem bary mleczne to relikt przeszłości. A co wy o tym myślicie?

REKLAMA
Miejsc, w których tanio i szybko można zjeść przyzwoity posiłek, w Warszawie ubywa. Proces ten trwa także w innych miastach Polski. Zastępują je drogie "lunchownie" lub kebab-budki. Bary mleczne ich bywalcy kochają nie tylko za niskie ceny, ale także panującą w nich bezpretensjonalną atmosferę. To paradoks: ludzie chodzą do barów również dla ich anty-lanserskiego klimatu, zaś warszawscy radni oskarżają amatorów "mleczaków" o snobizm.
Czekamy na wasze opinie w tej sprawie. Stwórzmy razem listę godnych polecenia barów mlecznych! W obronie którego baru stanęlibyście sami? Wolicie leniwe czy mleczną z makaronem? I, tak na marginesie: Czy uważacie, że korzystanie z drogiej elektroniki w barze mlecznym to przegięcie?