W podstawówce w Lublinie ONR wywiesił plakaty zapraszające na marsz. Dyrektorka nie widzi w nich nic złego
W podstawówce w Lublinie ONR wywiesił plakaty zapraszające na marsz. Dyrektorka nie widzi w nich nic złego Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta

ONR w szkole podstawowej nr 51 wywiesił plakaty zachęcające do wzięcia udziału w marszu upamiętniającego Żołnierzy Wyklętych. Część rodziców jest tym oburzona, przypominając, że szkoła powinna być apolityczna, ale dyrektorce plakaty nie przeszkadzają.

REKLAMA
O szkole podstawowej nr 51 było swojego czasu głośno - to tam na stołówce wywieszono zasady "kulturalnego" jedzenia. Pierwsza zasada przypomina o modlitwie przed i po posiłku. Teraz, w tej samej placówce, ONR rozwiesił swoje plakaty zachęcające do wzięcia udziału w marszu przez nich organizowanym. Dyrektorka Marianna Olszańska nie widzi w tym nic złego.
Olszańska wyjaśniła "Wyborczej", że nie zajęła się plakatami, bo "nie przykuło jej uwagi" kto organizuje marsz. A ponieważ to Sejm uchwalił upamiętnienie Żołnierzy Wyklętych rocznicą, dyrektorka zgodziła się na powieszenie ogłoszeń. Obiecała jednak, że przyjrzy się ONR-owi. Część rodziców, oczywiście, była oburzona plakatami - przypominając, że szkoła ma być apolityczna, o ideologii ONR nie wspominając.
Dyrektorka nie wzięła tych uwag do serca. Już po "przyjrzeniu się ONR-owi" powiedziała "Wyborczej", że to tylko ruch społeczny, a nie partia polityczna i w całym zamieszaniu nie ma jej winy. - Do niczego nie namawiam, nie zbieram żadnych podpisów, tylko informuję - stwierdziła Olszańska. Dyrektor wydziału oświaty i wychowania lubelskiego ratusza nie była jednak tak przychylna inicjatywie ONR-u i uznała, że plakaty należy usunąć i podkreśliła, że "nie powinny one być eksponowane na terenie szkoły".

Źródło: "Gazeta Wyborcza"