
3 miliony ton wagi, długość półtora kilometra - to opis statku, który chce zbudować firma Freedom Ship International. Na takim obiekcie mogłoby mieszkać nawet 80 tysięcy osób. Ów kolos nie będzie w stanie zawinąć do żadnego portu.
REKLAMA
FSI na największy statek świata chce wydać 11 miliardów dolarów. Póki co, firma zbiera na ten cel pieniądze, ale zapewnia, że z pracami ruszy jak tylko uzbiera pierwszy miliard. Na statku zostanie zatrudnionych 20 tysięcy osób do obsługi kilkudziesięciu tysięcy pasażerów.
Nie wiadomo jednak, czy nie bardziej odpowiednim słowem byliby tu "mieszkańcy". Gigantyczny statek nie będzie bowiem w stanie zawinąć do żadnego istniejącego obecnie portu. 70 proc. czasu ma spędzać zakotwiczony w pobliżu metropolii, a poza tym będzie pływać po wodach dookoła świata. Porty nie będą jednak problemem - łączność z lądem zapewnią bowiem helikoptery i łodzie.
Na statku ma znaleźć się 25 pokładów, a w nich hotele, kasyna, sklepy, siłownie, banki, szkoły i szpital. Do tego, oczywiście, lotnisko - również dla samolotów. Mowa jest nawet o stadionie sportowym. To ambitny projekt, który znany jest już od lat, ale ostatnio odżył. Freedom Ship International zapewnia, że jak tylko firma zbierze miliard dolarów, zaczną się prace inżynieryjne. W rozmowie z "Newsweekiem" szef FSI Roger Gooch twierdzi, że budowę statku będzie można ukończyć w maksymalnie 3-4 lata.
Źródło: "Newsweek"
