Byli doradcy amerykańskich prezydentów zabrali głos ws. sytuacji na Krymie i ich prognozy nie napawają optymizmem. Prof. Richard Pipes, sowietolog i były doradca prezydenta Ronalda Reagana czarno widzi rozwój sytuacji na Krymie, który jego zdaniem stanie się niedługo częścią Rosji. Przed tym z kolei przestrzega doradca prezydenta Jimmy'ego Cartera. – Za kilka lat będziemy żałować, że nie podjęliśmy działań – powiedział Brzeziński. Tymczasem Szwecja i Francja zachowują się w kwestii Krymu co najmniej kontrowersyjnie.
Profesor Richard Pipes, sowietolog i były doradca prezydenta Ronalda Reagana uważa, że Rosja przyłączy do siebie Krym. – A jeżeli dojdzie do jakiejś wojny na półwyspie, to niewykluczone, że wojska rosyjskie pójdą dalej – czytamy w wywiadzie dla RMF FM. Zdaniem Pipes'a, świat nie weźmie udziału w rosyjskiej rozgrywce, dlatego że wszyscy chcą przede wszystkim pokoju. Warto dodać, że u siebie.
– To, co robi Putin, jest zupełnie skandaliczne. Świat nie może się pogodzić z tym, że można wkroczyć do suwerennego państwa i odciąć część jego terytorium – mówi w rozmowie z Pawłem Żuchowskim były doradca prezydenta Ronalda Reagana. Zdaniem Pipes'a, Barack Obama może co najwyżej wypowiedzieć się przeciwko działaniom Rosjan, ale jego możliwości realnego działania są małe.
Według Pipesa, amerykański prezydent powinien postawić na sankcje. – Ja bym poradził się ekonomistów - co można byłoby zrobić ekonomicznie, co byłoby najbardziej skuteczne – czytamy w wywiadzie. Jednak czy to wystarczy? Prof. Zbigniew Brzeziński ostrzega, że wydarzenia na Krymie mogą być jedynie wstępem do dalszych działań, jakie już Europa nie raz widziała w swej historii.
– Scenariusz krymski może być wstępem do tego, co (Putin) planuje. W pewnych wschodnich regionach Ukrainy, które są zamieszkane przez rosyjskojęzycznych Ukraińców, spośród których część sprzyja Moskwie, mogą wybuchnąć sprowokowane przez Moskwę zamieszki. Wtedy wejdą rosyjskie wojska – powiedział Brzeziński na antenie telewizji CNN.
Według byłego doradcy prezydenta Jimmy'ego Cartera, konsekwencje braku działań ze strony Zachodu odbiją się wszystkim czkawką. – Te konsekwencje muszą być bardzo poważne, bo w przeciwnym razie za kilka lat będziemy żałować, że nie podjęliśmy działań, tak jak żałujemy, że nie podjęliśmy działań po Monachium w 1938 roku i wiemy, co się stało potem – powiedział Brzeziński.
W dość kontrowersyjny sposób w sprawie ewentualnej rosyjskiej interwencji wypowiada się premier Szwecji Fredrik Reinfeldt. – Jest w pewien sposób zrozumiałe, że Rosja działa w związku z obawami o rosyjską mniejszość na Krymie i we wschodniej Ukrainie – mówił.
Równie kontrowersyjna jest decyzja Francji, która nie planuje zaprzestania zbrojenia Rosji. Tamtejszy rząd zaprzeczył informacjom, według których ma planować wycofanie się z umowy dotyczącej produkcji okrętów dla Rosjan. – Kryzys nie osiągnął jeszcze takiego poziomu – stwierdził szef MSZ Laurent Fabius.