
Kryzys na Krymie to czas, kiedy każde słowo może okazać się punktem zapalnym. Dotyczy to również Łukasza Grzelaka z SLD, który w dość odważny sposób skomentował zaognioną sytuację na linii Rosja - Ukraina. Jego zdaniem, rosyjska interwencja to wyraz troski o demokrację. – Może odejdźmy od tej poprawności politycznej i zastanówmy się czy celem zachodu jest zawsze konfrontacja z Rosją? – napisał młody działacz.
Problem Ukrainy To głównie narodowcy ukraińscy, którzy obalili siłą LEGALNIE i Demokratycznie wybrany rząd i prezydenta (przypomnijmy że nasi parlamentarzyści jeździli na Ukrainę pilnować wyborów) to był istny zamach stanu to tak jak by pan Bosak i inni liderzy skrajnie prawicowych i nacjonalistycznych ugrupować zrobili duży protest w Warszawie i obalili rząd Tuska oraz Komorowskiego, a następnie zrobili się ministrami i premierami. Mnie nie dziwi, że policja użyła siły przeciw Majdanowcom. Bowiem parafrazując znane powiedzenie - Kto podnosi rękę na system i ustrój-na państwo, powinien liczyć się, że państwo mu tą rękę odrąbie. CZYTAJ WIĘCEJ
Zdaniem Grzelaka, poprawność polityczna sięga granic absurdu i zamiast chronić konstytucyjne organy, chroni się rewolucjonistów. – Tak naprawdę Rosja podejmując interwencję na Ukrainie stoi dziś na straży demokracji jak wielokrotnie na tej straży stawali Amerykanie w różnych krajach! – uważa polityk.

