Losy Ukrainy to "być albo nie być" także dla Polski - komentuje w "Tomasz Lis na żywo" na antenie TVP2 premier Donald Tusk. W jego ocenie, w obliczu konfliktu rosyjsko-ukraińskiego należy podkreślać na arenie międzynarodowej, że bez stabilnej Ukrainy w niebezpieczeństwie jest także Polska.
- To rząd Jana Krzysztofa Bieleckiego jako pierwszy na świecie uznał niepodległość Ukrainy - przypominał w rozmowie z Tomaszem Lisem szef rządu. Odnosząc się do inwazji wojsk rosyjskich na Krym i zagrożenia krwawym konfliktem tuż za naszą wschodnia granicą Donald Tusk zaznaczył, iż rozważania na temat przyszłości Ukrainy to dziś już dyskusja o istnieniu tego kraju w ogóle.
Podobnie, jak wówczas, gdy premier mówił, iż "świat stanął na krawędzi konfliktu", taki w poniedziałek ocenił, że konieczne jest wyjaśnianie światu obecnej skomplikowanej sytuacji w naszym regionie. - Struktura narodowościowa Krymu nie ma znaczenia. Krym to jedynie etap - stwierdził Donald Tusk. I zasugerował, że "Putin uznał, iż niepodległa Ukraina to przeszłość".
Warszawa rozgrywa
Polscy partnerzy w Europie podobno uznali już jednak, iż to w Warszawie mają najlepszą wiedzę na temat Ukrainy. - Rozumiemy tę sytuację lepiej niż większość naszych partnerów - wyjaśniał premier. Donald Tusk ujawnił też, że rozmawiając z kanclerz Niemiec Angelą Merkel po jej telefonie do Władimira Putina wyczuwał u niej spore zaskoczenie i przygnębienie tym, co usłyszała od przywódcy Kremla.
Jego zdaniem, postępowanie Władimira Putina w ostatnim czasie jest efektem tego, iż Rosja źle radzi sobie na arenie międzynarodowej i kolejne jej plany się nie udają. W gruzach legł przecież największy projekt wizerunkowy w historii współczesnej polityki, czyli warte dziesiątki miliardów dolarów igrzyska w Soczi. - Rozgrywka na Ukrainie przebiega nie tak, jak Rosja sobie zaplanowała - oceniał Tusk.
Inaczej ma być tymczasem z polskimi planami. Szczególnie planem awaryjnym, który rząd zastosował w ostatnich dniach, a który miał być już od dawna przygotowany w gabinecie Donalda Tuska. W ocenie premiera, dziś możemy realnie wpływać na decyzje partnerów światowych, a nie "prężyć muskuły" samodzielnie.
Będą sankcje
W "Tomasz Lis na żywo" premier przekonywał również, że już w najbliższych dniach Rosja spotka się z pierwszymi, dotkliwymi dla niej sankcjami. Nadal nie wyklucza on jednak, że do konfliktu zbrojnego może niestety dojść. - Dzisiaj naprawdę jesteśmy w samym środku wielkiego kotła - mówił Donald Tusk. - Nie możemy sobie pozwolić na żaden błąd. Musimy też uważać na słowa - dodał.
Premier przekonywał jednak, iż świat nie ma dziś wyboru między kapitulacją wobec agresji Rosji i otwartą wojną. Wszystkie kroki muszą być podejmowane w wyjątkowo delikatny sposób. - Intencją moją jest, by nie doszło do jeszcze ostrzejszej gry - zdradził premier. - Uważamy, że Rosja musi odczuć bardzo wyraźnie brak akceptacji. Nie w przyszłości, a za to, co już zrobiła - podkreślał.
Bezpieczeństwo Polski to złudzenie?
Odstąpienie od radykalnego języka i działań ze strony Warszawy ma być powodowane tym, iż rząd jest pewien, że podjęcie takich kroków skończyłoby się dla naszego kraju dyplomatycznym osamotnieniem. - Polska nie może być autorem, ani wyznawcą złudzeń - tłumaczył Donald Tusk. Stawianie zbyt szybkich kroków w tej sytuacji mogłoby zakończyć się bowiem "tragedią także u nas".
- Strach nie jest dobrym doradcą, ale poczucie pełnego bezpieczeństwa też byłoby złudzeniem - stwierdził szef rządu w odpowiedzi na pytanie, czy Polacy powinni już bać się o swoje bezpieczeństwo. - Polska jest dzisiaj bezpieczna, ale widać wyraźnie, że to bezpieczeństwo nie jest gwarantowane na wieki wieków - podkreślił.
Donald Tusk nie pozostawił też wątpliwości, że w świetle zagrożenia konfliktem zbrojnym Polska nie potrafiłaby poradzić sobie bez sojuszników i to tych najpotężniejszych. - Szukamy rozwiązań, które uchronią Polskę, Europę i świat przed konfliktem zbrojnym - zapewniał premier. W poniedziałkowym wywiadzie zaznaczył również, że obecną Rosję i Władimira Putina trudno porównywać do ZSRR i Leonida Breżniewa.
Jedno nie ulega kwestii. Rosja w sposób absolutnie brutalny pogwałciła najbardziej elementarne zasady prawa międzynarodowego - integralność terytorialną innego państwa. Moskwa uzurpuje sobie prawo do decydowania gdzie leży strefa jej interesów i do tego, by w tej strefie posługiwać się takimi metodami jakie uzna za stosowne. CZYTAJ WIĘCEJ