Stan zagrożenia. Młode pokolenie po raz pierwszy poczuło, że ich świat nie jest wolny od wojny
Stan zagrożenia. Młode pokolenie po raz pierwszy poczuło, że ich świat nie jest wolny od wojny

Dzisiejsze młode pokolenie można zaliczyć do wyjątkowo szczęśliwego w historii Polski. Wojnę zna głównie z lekcji historii, gier komputerowych, opowieści dziadków lub filmów. Młodzi ludzie nigdy nie zastanawiali się, czy wybuchnie, ani nawet "czy wejdą". Ostatnie dni to dla wielu z nich pierwszy raz w życiu, kiedy uświadomili sobie, że nawet w tak bezpiecznym miejscu na mapie świata i momencie w historii, nasze codzienne i spokojne życie, na które tak często narzekamy, może się nagle zmienić. I choć na szczęście realne zagrożenie jest bardzo małe, to sytuacja skłoniła wiele osób do refleksji.

REKLAMA
– Dzisiaj świat jest tak skonstruowany, że Rosja nie może pozwolić sobie na agresywne działania wobec swoich sąsiadów – uspokajał we wtorkowe popołudnie premier Donald Tusk. Barack Obama zaledwie dwa dni temu zapewniał Bronisława Komorowskiego, że nie tylko Stany Zjednoczone ale i całe NATO gwarantują nienaruszalność polskich granic. Nic tak naprawdę nie wskazuje, aby miało nam coś grozić. Pomimo to, w mediach społecznościowych, polskich domach czy tramwajach w ostatnich dniach można było usłyszeć słowa "zaczynam się bać".
W głowach wielu Polaków obserwujących rozwój wydarzeń pojawiły się najgorsze skojarzenia z historią. Z anschlussem Austrii, Ministrem Spraw Zagranicznych Józefem Beckiem, czy polityką appeasementu. I choć niektórych mogą śmieszyć obawy przed wybuchem wojny, pojawiły się one w wielu głowach .
Bać się czy nie?
26-letnia Marysia przejęła się tak bardzo tym, co zobaczyła w mediach, że w nocy z niedzieli na poniedziałek wizja III Wojny Światowej nie pozwalała jej zasnąć. Zaczęła zadawać sobie pytania, jak daleko zajdzie konflikt na Krymie. Czy wpłynie to na polską gospodarkę? A może na coś więcej? – Zaczęłam nerwowo poszukiwać informacji w internecie z nadzieją, że znajdę odpowiedź na pytanie, czy światu uda się odeprzeć kolejne rosyjskie zagrywki – mówi Marysia.
logo
26-letnia Marysia

26-letnia Marysia

Następne pytania spływały jak lawina. Ile nas to będzie kosztować? Czy będzie to najwyższa cena? Czy możemy liczyć na jakąkolwiek pomoc ze strony sąsiadów i nie tylko? Czy świat zmienił się na tyle, że myśli bardziej klarownie i poprawnie? Pojawił się strach i wtedy uświadomiłam sobie... Tak właśnie czuły to nasze matki, babki kiedy pojawiały się pierwsze zwiastuny II Wojny Światowej.


Kasia jest jeszcze młodsza od Marysi, bo ma dopiero 17 lat. Urodziła się w 1997 roku, a więc zaledwie dwa lata przed wejściem Polski do NATO. – Nigdy nie czułam zagrożenia, obawy o utratę wolności lub o swoje życie. Nie musiałam zmagać się z problemami i trudnościami życia, które towarzyszą ludziom podczas konfliktu z innymi państwami – słyszę od Kasi.
Moja rozmówczyni zawsze interesowała się tym, co dzieje się na świecie. Czytała i słuchała o bieżących konfliktach, ale wydawały się jej bardzo odległe, bo nie dotyczyły ani jej, ani bliskich. Suche fakty zaś nie wpływają silnie na samopoczucie czy stan psychiczny. – Ponieważ moje pokolenie miało szczęście nie zmagać się z podobną sytuacją, często możemy wykazywać się ignorancją lub lekceważeniem zagrożenia. Obecnie szeroko dyskutuje się właśnie o tym, co może grozić Polsce ze strony Rosji. Bać się czy nie? – słyszę od Kasi. Jak się okazuje, nie jest jedyną młodą osobą, którą wydarzenia na Krymie skłoniły do zadawania pytań, niektórych pierwszy raz w życiu.
logo
17-letnia Kasia

Strach przed drugim człowiekiem
Nie jest jednak do końca tak, że młodzi ludzie dopiero teraz obudzili się i nagle zdali sobie sprawę, że żaden kraj nie jest do końca bezpieczny. 27-letnia Dorota mówi mi, że strach był w niej odkąd pamięta. Przed czym? – Strach przed drugim człowiekiem – mówi Dorota. – Cała rodzina po stronie mojego ojca jest pochodzenia żydowskiego i domyślam się, że lęk jaki odczuwam jest po części z tym związany. Ze względu na pochodzenie, pewne fakty historyczne były dla mnie bardziej bolesne, próba zrozumienia historii, świata, podziału na lepszych i gorszych, żywych i martwych – słyszę od 27-latki.
27-letnia Dorota

Mimo, że nikt nie opowiadał mi żadnych drastycznych opowieści o wojnie, ja od dzieciństwa miałam koszmary. Wszystkie te sny łączyło jedno, pojawiało się obce wojsko i zabijało wszystkich moich bliskich a na końcu mnie. Wiem, że to tylko sny, ale poczucie krzywdy, strachu, bezradności a na koniec porażki i bólu, wydawało mi się zawsze zbyt realistyczne. 


Strach, o którym mówi, żyje w niej każdego dnia. – Wiem, że jest uzasadniony – zapewnia. Uczucie to nie wiąże się jedynie z przeszłością, holocaustem czy rodziną . Jest to strach przed tym do czego zdolny jest człowiek. – Jeden zwykły szary człowiek wśród milionów – nie raz mógł mieć wpływ na życie tysięcy – zauważa moja rozmówczyni.
logo
27-letnia Dorota

Strach o przyszłość
Nikt jeszcze nie wie, jak rozwinie się sytuacja na Ukrainie. Jesteśmy obecnie świadkami rozgrywek politycznych, których właściwie żaden przeciętny człowiek nie jest w stanie odczytać. Jednak nie tylko eksperci, ale i zwykli ludzie starają się budować jakąś wizję przyszłości. Również Kasia ma wizję świata, w którym właściwie dopiero zaczyna żyć. – Tak, chciałabym żyć w świecie, w którym wojny odeszły w zapomnienie. Ale ponieważ wiem, że to utopijne marzenie, uważam, że ważna jest ingerencja innych państw, które nie pozostaną obojętne na to, co dzieje się na Ukrainie – mówi
17-letnia Kasia

Może nam być łatwiej zapobiegać prawdziwym wojnom, ze względu na fakt, że w Europie wciąż żywa jest pamięć o tym, jak są one okrutne i wyniszczające. Ta pamięć właśnie powinna być naszą najsilniejszą bronią.


Również Dorota martwi się, bo ma świadomość, że władza w nieodpowiednich rękach i jedna decyzja maleńkiego człowieka może skończyć życie wielu ludzi, przez które cierpią później pokolenia. – Świat toczy wojny od zarania dziejów, więc czemu mielibyśmy wierzyć, że one ustaną? Ktoś w końcu znudzi się ładem, jaki panuje, zasadami jakie wyznaczono, i ta jednostka (często nie rozumiejąca rzeczywistości) zburzy cały porządek. Niestety – nie chcę tego, i mam nadzieję, że się mylę – ale to jest mój strach – podsumowuje moja 27-letnia rozmówczyni.