
Dzisiejsze młode pokolenie można zaliczyć do wyjątkowo szczęśliwego w historii Polski. Wojnę zna głównie z lekcji historii, gier komputerowych, opowieści dziadków lub filmów. Młodzi ludzie nigdy nie zastanawiali się, czy wybuchnie, ani nawet "czy wejdą". Ostatnie dni to dla wielu z nich pierwszy raz w życiu, kiedy uświadomili sobie, że nawet w tak bezpiecznym miejscu na mapie świata i momencie w historii, nasze codzienne i spokojne życie, na które tak często narzekamy, może się nagle zmienić. I choć na szczęście realne zagrożenie jest bardzo małe, to sytuacja skłoniła wiele osób do refleksji.
26-letnia Marysia przejęła się tak bardzo tym, co zobaczyła w mediach, że w nocy z niedzieli na poniedziałek wizja III Wojny Światowej nie pozwalała jej zasnąć. Zaczęła zadawać sobie pytania, jak daleko zajdzie konflikt na Krymie. Czy wpłynie to na polską gospodarkę? A może na coś więcej? – Zaczęłam nerwowo poszukiwać informacji w internecie z nadzieją, że znajdę odpowiedź na pytanie, czy światu uda się odeprzeć kolejne rosyjskie zagrywki – mówi Marysia.
Następne pytania spływały jak lawina. Ile nas to będzie kosztować? Czy będzie to najwyższa cena? Czy możemy liczyć na jakąkolwiek pomoc ze strony sąsiadów i nie tylko? Czy świat zmienił się na tyle, że myśli bardziej klarownie i poprawnie? Pojawił się strach i wtedy uświadomiłam sobie... Tak właśnie czuły to nasze matki, babki kiedy pojawiały się pierwsze zwiastuny II Wojny Światowej.
Kasia jest jeszcze młodsza od Marysi, bo ma dopiero 17 lat. Urodziła się w 1997 roku, a więc zaledwie dwa lata przed wejściem Polski do NATO. – Nigdy nie czułam zagrożenia, obawy o utratę wolności lub o swoje życie. Nie musiałam zmagać się z problemami i trudnościami życia, które towarzyszą ludziom podczas konfliktu z innymi państwami – słyszę od Kasi.
Strach przed drugim człowiekiem
Nie jest jednak do końca tak, że młodzi ludzie dopiero teraz obudzili się i nagle zdali sobie sprawę, że żaden kraj nie jest do końca bezpieczny. 27-letnia Dorota mówi mi, że strach był w niej odkąd pamięta. Przed czym? – Strach przed drugim człowiekiem – mówi Dorota. – Cała rodzina po stronie mojego ojca jest pochodzenia żydowskiego i domyślam się, że lęk jaki odczuwam jest po części z tym związany. Ze względu na pochodzenie, pewne fakty historyczne były dla mnie bardziej bolesne, próba zrozumienia historii, świata, podziału na lepszych i gorszych, żywych i martwych – słyszę od 27-latki.
Mimo, że nikt nie opowiadał mi żadnych drastycznych opowieści o wojnie, ja od dzieciństwa miałam koszmary. Wszystkie te sny łączyło jedno, pojawiało się obce wojsko i zabijało wszystkich moich bliskich a na końcu mnie. Wiem, że to tylko sny, ale poczucie krzywdy, strachu, bezradności a na koniec porażki i bólu, wydawało mi się zawsze zbyt realistyczne.
Strach, o którym mówi, żyje w niej każdego dnia. – Wiem, że jest uzasadniony – zapewnia. Uczucie to nie wiąże się jedynie z przeszłością, holocaustem czy rodziną . Jest to strach przed tym do czego zdolny jest człowiek. – Jeden zwykły szary człowiek wśród milionów – nie raz mógł mieć wpływ na życie tysięcy – zauważa moja rozmówczyni.
Strach o przyszłość
Nikt jeszcze nie wie, jak rozwinie się sytuacja na Ukrainie. Jesteśmy obecnie świadkami rozgrywek politycznych, których właściwie żaden przeciętny człowiek nie jest w stanie odczytać. Jednak nie tylko eksperci, ale i zwykli ludzie starają się budować jakąś wizję przyszłości. Również Kasia ma wizję świata, w którym właściwie dopiero zaczyna żyć. – Tak, chciałabym żyć w świecie, w którym wojny odeszły w zapomnienie. Ale ponieważ wiem, że to utopijne marzenie, uważam, że ważna jest ingerencja innych państw, które nie pozostaną obojętne na to, co dzieje się na Ukrainie – mówi
Może nam być łatwiej zapobiegać prawdziwym wojnom, ze względu na fakt, że w Europie wciąż żywa jest pamięć o tym, jak są one okrutne i wyniszczające. Ta pamięć właśnie powinna być naszą najsilniejszą bronią.
Również Dorota martwi się, bo ma świadomość, że władza w nieodpowiednich rękach i jedna decyzja maleńkiego człowieka może skończyć życie wielu ludzi, przez które cierpią później pokolenia. – Świat toczy wojny od zarania dziejów, więc czemu mielibyśmy wierzyć, że one ustaną? Ktoś w końcu znudzi się ładem, jaki panuje, zasadami jakie wyznaczono, i ta jednostka (często nie rozumiejąca rzeczywistości) zburzy cały porządek. Niestety – nie chcę tego, i mam nadzieję, że się mylę – ale to jest mój strach – podsumowuje moja 27-letnia rozmówczyni.

