Posiadanie terenowego samochodu nadal jest w Polsce pewnym prestiżem. Nie wszyscy jednak zdają sobie sprawę z tego, że ich samochód niemal w każdej chwili może zostać "powołany do wojska". Wszystko na mocy ustawy o powszechnym obowiązku obrony RP z 1967 r., w myśl której nasze auto może być przekazane na cele przygotowania do obrony kraju, również w czasie pokoju.
Ostatnie wydarzenia na Ukrainie pokazują, że nasza część świata wcale nie jest taka bezpieczna, jak niektórym się wydawało. Tym bardziej właściciele aut terenowych powinni mieć świadomość, że ich użytkowy pojazd może przyczynić się do do obrony naszego kraju. Bo choć Dacia Duster, Range Rover czy Toyota Rav-4 czołgu nie przypominają, w myśl zakurzonych nieco przepisów, te i inne terenówki są istotnym elementem obrony.
O jaki przepis chodzi? Nasz terenówka "przestaje być nasza" na mocy ustawy o powszechnym obowiązku obrony RP z 1967 r., a konkretnie artykułu 208:
Przepis działa (niestety)
O tym, że przepis nie jest jedynie reliktem przekonał sie Piotr, właściciel Dacii Duster. Sprawę opisał serwis interia.pl. Wraz żoną, w 2011 roku, kupili dość popularną w naszym kraju Dacie Duster. Trudno opisać jego zdziwienie, gdy dotarło do niego pismo z Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Bezpieczeństwa Urzędu Miasta Łodzi.
Z pisma wynikało, że Wojskowy Komendant Uzupełnień rozpoczął postępowanie w sprawie "przeznaczenia samochodu osobowo-terenowego Dacia Duster do wykonania świadczenia rzeczowego w razie ogłoszenia mobilizacji i w czasie wojny". Tym większe było jego zdziwienie, bo jego samochód homologowany jest jako samochód osobowy, wyposażony w napęd na jedną oś. Niestety, w przepisach nie ma wzmianki o tym, jakie cechy musi posiadać pojazd oddawany na rzecz wojska.
Jeśli nasze auto zostanie wytypowane do służby wojskowej, nie czeka nas nic dobrego. Nie dość, że ciąży na nas obowiązek dbania o jego dobry stan techniczny, to nawet trzy razy do roku musimy go udostępniać w celu sprawdzenia jego gotowości. Może to zająć do 48 godzin. To i tak krótko, gdyż w razie ćwiczeń wojskowych, możemy pożegnać się z autem nawet na tydzień.
Pocieszeniem w tym wszystkim może być fakt, że za czas użytkowania naszego auta przez służby, przysługuje nam wynagrodzenie, a w razie zniszczeń odszkodowanie. Musimy jednak pamiętać o tym, aby nasze auto, które przeznaczono na cele świadczeń rzeczowych, nie opuszczało granic kraju bez poinformowania miejscowych władz, np. wójta czy burmistrza.
Nie tylko terenówki
Wiemy już, że nie tylko rasowe terenówki mogą stać się autami niezbędnymi do otrzymania pokoju. Znamy również obrazki z II wojny światowej, na których widać wojskowe motocykle wyposażone w wózek boczny i karabin. Jak się okazuje, również dzisiejsi właściciele motocykli nie mogą spać spokojnie i to niezależnie od ich przeznaczenia.
Jak czytamy w serwisie moto.pl, głośna była sprawa z Siemianowic Śląskich i Świętochłowic. Tamtejsza policja rozesłała do właścicieli kilkudziesięciu motocykli zaproszenia na "oględziny" sprzętu do Urzędu Miasta. Do służby miały zostać powołane zarówno ciężkie i chromowane choppery, jak i rasowe motocykle sportowe.
Co możemy zrobić, gdy otrzymamy podobne zaproszenie? Właściwie nic. Jeśli bowiem je zlekceważymy, nasze cacko zostanie wcielone do służby z automatu. Pocieszające jest jednak to, że po zakończeniu ewentualnych działań wojennych, pojazdy mają być zwrócone do właścicieli.
Ustawa o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej
Art. 208. Obowiązek świadczeń rzeczowych
1. Na urzędy i instytucje państwowe oraz przedsiębiorców i inne jednostki organizacyjne, a także osoby fizyczne może być nałożony obowiązek świadczeń rzeczowych, polegających na oddaniu do używania posiadanych nieruchomości i rzeczy ruchomych na cele przygotowania obrony Państwa.
2. Świadczenia rzeczowe mogą być wykonywane na rzecz Sił Zbrojnych, jednostek organizacyjnych stanowiących bazy formowania specjalnie tworzonych jednostek zmilitaryzowanych, jednostek organizacyjnych obrony cywilnej oraz jednostek organizacyjnych wykonujących zadania na potrzeby obrony państwa albo zwalczania klęsk żywiołowych i likwidacji ich skutków.
ppłk Sławomir Ratyński
Sztab Generalny Wojska Polskiego.
W pierwszej kolejności interesują nas autobusy, ciężarówki, duże auta dostawcze i pojazdy o zwiększonej mobilności w trudnym terenie, czyli samochody z napędem na wszystkie koła. Te pojazdy z założenia mają służyć na zapleczu, nie trafią na pierwszą linię frontu. CZYTAJ WIĘCEJ