W zwykłym batoniku znajduje się równowartośc ośmiu łyżeczek [url=http://shutr.bz/1g8AvVL]cukru[/url].
W zwykłym batoniku znajduje się równowartośc ośmiu łyżeczek [url=http://shutr.bz/1g8AvVL]cukru[/url]. Fot. Schutterstock

Kolejne badania potwierdzają, jak niezdrowy jest cukier. W kampanię informacyjną w Stanach Zjednoczonych włączyła się Michelle Obama. W Wielkiej Brytanii eksperci zbadali, ile cukru mają popularne napoje i przekąski. W karmelowej frappuccino znajduje się około jedenastu łyżeczek cukru, baton Mars to równowartość ośmiu łyżeczek, a puszka Red Bulla – siedmiu.

REKLAMA
Eksperci zwracają uwagę na fakt, że to nie tylko tłuszcz jest odpowiedzialny za epidemię otyłości w zachodnich społeczeństwach. Dzisiaj na opakowaniach produktów spożywczych eksponuje się tylko liczbę kalorii i ich udział w dziennej normie spożycia. Na cukier niewiele osób zwraca uwagę, a jest on co najmniej równie groźny. Według ostatnich badań, aby nie narażać zdrowia nie powinniśmy spożywać więcej niż 12 łyżeczek cukru na dobę, a optimum to sześć łyżeczek.
Tymczasem na każdym kroku czekają nas bomby cukrowe. Zwykła puszka Coca-Coli czy Pepsi to równowartość dziewięć łyżeczek cukru. Dlatego też nie powinny pić jej dzieci, dla których górna granica to sześć łyżeczek. Jeszcze więcej „białej śmierci” jest w karmelowej frappuccino serwowanej przez sieć Starbucks – aż 11 łyżeczek.
Mocno słodzone są też sprzedawane w brytyjskich sklepach napoje owocowe – mają od pięciu do siedmiu łyżeczek cukru. Nawet gotowa chińszczyzna w sosie słodko-kwaśnym to około sześciu łyżeczek cukru. Dlatego brytyjscy politycy chcą, by na każdym opakowaniu żywności widniała także zawartość cukru. Niektórzy postulują nawet, by prawnie ograniczyć jego stosowanie. Bo chociaż Melchior Wańkowicz przekonywał, że "cukier krzepi", to nie wspomniał, że w nadmiarze zabija.

Źródło: "The Daily Mail"