Reklama.
W przypadku inwazji ze wschodu po kilku dniach konfliktu pozostanie nam walka w lasach. Tak wynika z tekstów opublikowanych zarówno w „Newsweeku” jak i tygodniku „Wprost”. Po prostu polskie wojsko nie ma zdolności do samodzielnej obrony granic i musimy liczyć na wsparcie naszych sojuszników.
Oczywiście cały ten scenariusz jest najczarniejszy z możliwych. Rosjanie, przynajmniej na razie, nie mają planów wypuszczania się na ze swym wojskiem na zachód. – Dla nas by to oznaczało, że po kilku dniach musielibyśmy przejść do walki w ramach leśnej partyzantki – mówi jeden z byłych dowódców naszej armii. CZYTAJ WIĘCEJ