
Surfing to sport, który zdaje się być zarezerwowany dla mieszkających w bajecznych domkach przy plaży Australijczyków. Nie ma zbyt wielu miejsc na świecie w których warunki klimatyczne pozwalają upolować odpowiednie fale.
REKLAMA
W San Sebastian, w Hiszpanii powstał Wavegarden, miejsce, w którym można spróbować swoich sił na desce surfingowej w kontrolowanych warunkach. Specjalny system produkuje dwa rodzaje fal. Małe, przeznaczone są dla dopiero poznających ten sport uczniów. Te większe dla tych, którzy już potrafią bez problemu utrzymać się na desce i mają trochę doświadczenia.
Wavegarden to genialna sprawa dla tych, którzy chcieliby spróbować swoich sił na desce, ale niekoniecznie chcą w tym celu kupować drogi bilet do Australii, a także tych, którzy już zarezerwowali wakacyjne wycieczki do Hiszpanii i chcieliby na jakiś czas odpocząć od swoich dzieci. W parku prowadzone są zajęcia dla początkujących surferów, zarówno tych małych jak i dużych. Surfing to niezła zabawa, pod warunkiem, ze dziecko nie boi się wody. Na początku wpadnie do niej wiele razy.
Tego typu basen ze sztucznymi falami na dwóch poziomach może być zainstalowany w większości krajów w Europie i ma potencjał przyciągnięcia sporego zainteresowania. Założyciele Wavegarden mają opatentowany system, który produkuje dwie fale. Są jednak otwarci na biznesowe propozycje, dlatego podobne miejsca powstają (lub już powstały) w kilku innych krajach. Zbudowanie tego typu parku jest bardziej ekologiczne niż wylanie betonowego basenu. Fale, które produkuje system mają naprawdę, zaskakująco słuszne rozmiary.
W Polsce idealnym miejscem na taki park byłby półwysep Helski. Latem mnóstwo zapaleńców wyjeżdża tam uprawiać windsurfing i kitesurfing. Są to jednak sporty uzależnione od wiatru. Basen ze sztucznymi falami, w którym można zdobyć nowe umiejętności byłby genialnym pomysłem na czas flauty.
Więcej o Wavegarden przeczytamy tutaj. Można ich śledzić także na facebooku.
