
Kobieta jest w związku CEO, to ona zarządza mężczyzną i nadaje ton damsko-męskiej relacji. Mało tego – kobieta powinna być surowym kierownikiem i dokonywać w miłosnym przedsiębiorstwie częstych ewaluacji, by nie trwonić swojego wewnętrznego światła. To główna teza książki „Miłość i związki według Kabbalah”, której polskie tłumaczenie pojawiło się w księgarniach. Zza Oceanu do Polski przyleciał jej autor, przewodnik duchowy Madonny, Yehuda Berg. Spotkanie promocyjne dzieła Berga poprowadziła polska gwiazda – Kayah.
REKLAMA
– Kabbalah nie jest religią, sektą, ani mistycznym systemem. Nie ma nic wspólnego z ruchem New Age, zbiorową terapią, psychoanalizą – tłumaczy Yehuda Berg, syn słynnego Rava Berga, założyciela Centrum Kabały w USA. Rav dla jednych jest odnowicielem ruchu, reformatorem i popularyzatorem Kabały, dla innych zaś szarlatanem, który ze skomplikowanego systemu myślenia uczynił produkt pop-kultury, firmowany twarzami znanych osób i przewiązany czerwoną nitką zamiast wstążeczki. Yehuda, razem z matką Karen oraz bratem Michaelem, kieruje Centrum Kabały, jest słynnym przewodnikiem duchowym, a w wolnych chwilach pisze bestsellery, w których wskazuje ludziom, jak mają żyć, by osiągnąć szczęście. Magazyn „Newsweek” umieścił Yehudę Berga w pierwszej piątce najbardziej wpływowych rabinów w Stanach Zjednoczonych.
„Miłość i związki według Kabbalah” wpisuje się w światopogląd szerzony przez Centrum Kabały. Tym razem Berg wziął na warsztat odwieczne ludzkie pragnienie: pragnienie miłosnego spełnienia. Według Kabały, przynajmniej tej spod znaku Berga, ludzkie życie to podróż w poszukiwaniu „soul mate”, duchowej połówki. Każdy z nas podświadomie liczy na to, że wreszcie trafi na przeznaczoną mu cząstkę, człowieka, z którym będzie mógł się połączyć. Yehuda Berg stworzył poradnik, który ma „nawigować” czytelników, odsłonić przed nimi tajemny świat pojęć, które pojawiają się już w Zoharze, księdze kluczowej dla praktyków Kabały. Zohar to zbiór komentarzy do Tory, naczynie pełne duchowej energii. Yehuda Berg zgłębia księgę od czterdziestu lat i nadal odkrywa nowe tropy interpretacji, jak twierdzi: uczy jej się każdego dnia.
Nie bez powodu użyłam słowa „naczynie”. Po lekturze dzieła Berga wiem już, że kobieta jest Naczyniem na Światło, a mężczyzna je przewodzi. Kobieta posiada też w sobie potencjał świetlny, którego mężczyzna sam z siebie nie ma. Teoria Światła wypływa z poglądów kabalistów na to, jak wyglądało stworzenie świata. Na początku było Światło. Boska Emanacja. Idealny partner. „Podstawowym impulsem Boskiej Siły było niekończące się Pragnienie Dawania (dzielenia się). Idealny Partner miał wszystko by dawać, ale nikogo, z kim mógł się tym podzielić”. Stworzył więc Biorcę, czyli Naczynie. Co ważne: nie należy odczytywać tej historii w ten sposób, że to mężczyzna jest Światłem. Jak pisze Yehuda Berg: „Właśnie tutaj popełniają błąd kobiety, które postrzegają mężczyznę jako źródło swojego szczęścia i spełnienia”. Nieważne jak bardzo przystojny czy inteligentny jest mężczyzna – dodaje na wszelki wypadek Berg. To kobieta ma moc, której nie może zmarnować.
Nie będę rozwijać tutaj teorii stworzenia według Kabały: jeśli temat was wciągnął, możecie po prostu zajrzeć do którejś z publikacji Berga lub posłuchać jego wykładów online. Yehuda i jego rodzina z nowymi technologiami są zbratani od dawna: Kabałę głoszą za pomocą Facebooka, Twittera, rozlicznych blogów (Yehuda Berg prowadzi bloga m.in. na stronie Huffington Post). Wyłuskam za to z wywodów Berga miłosne meritum. Co dla nas, zbłąkanych połówek, wynika z nauk Berga?
„Miłość i związki według Kabbalah” to książka ewidentnie skierowana do kobiet. Berg otwarcie zwraca się do nich, używając żeńskiego rodzajnika w stosunku do potencjalnego odbiorcy. Już we wstępie prowokuje kobiecy lament. „Nie masz problemu ze znalezieniem mężczyzny, ale ci, których sprowadzasz do domu, nie zostają w nim na długo. Wydaje się, że wyskakują ze statku, jeszcze zanim wypłynie on z portu. O co chodzi? – pyta Berg. No właśnie, o co chodzi? – wtórują czytelniczki.
Ano o to, że kobiety wysyłają mężczyznom niewłaściwe sygnały. Mężczyźni szukają takich kobiet, które znają swoją wartość, czyli wartość swojego Światła. Uwielbiają panie niezależne, które trzeba zdobywać i podbijać wciąż od nowa. Kobieta-CEO, zanim zwiąże się z mężczyzną, powinna przeprowadzić solidną rekrutację. Kandydaci, którzy od początku źle rokują i nie pasują do kobiety-Naczynia, muszą być odrzuceni natychmiast i bez sentymentów. Już w związku kobieta musi zachować niezależność, najlepiej także finansową. Choć nigdy nie powinna płacić za wspólną kolację! Im bardziej mężczyzna dba o kobietę, tym bardziej ją szanuje.
Berg mówi wprost: nie wierzcie w to, co mówią wam mężczyźni. Oni nagminnie oszukują, mówią wam to, co chcecie usłyszeć. Patrzcie uważnie na to, co robią. „Dziewczyny, potrzebne są czyny” – kultowe hasło z feministycznej Manify bardzo pasuje do teorii Yehudy Berga. Warto docenić kochającego milczka. Wylewnego w deklaracjach, ale cierpiącego na brak czasu absztyfikanta trzeba natomiast spławić. Proste, prawda?
Postępowy rabin sam jest szczęśliwym mężem i ojcem piątki dzieci. W książce zwierza się jednak z tego, że jego żona Michal początkowo nie była akceptowana przez jego rodziców. Zacisnęła jednak zęby, a dzisiaj jest noszoną na rękach synową. – Świat był przeciwko nam, ale my czuliśmy, że tworzymy pełnię. Nasza miłość dawała nam absolutną siłę. Przeszkody tylko wzmocniły nasze uczucie, a Michal niesłychanie dojrzała duchowo – tak Berg tłumaczy własne perypetie małżeńskie.
Poradnik autorstwa Berga to w istocie specyficzna mieszanka pojęć z dziedziny Kabały, życiowych prawd i podstaw psychologii. Szczerze mówiąc, o tym, że mężczyźni wolą kobiety niezależne i niedostępne, wiedziałam zanim usłyszałam o istnieniu Centrum Kabały. Berg wygłasza opinie, z którymi ciężko polemizować, na przykład: „W życiu chodzi o związki. Reszta fizycznego świata zakłóca jedynie naszą uwagę. IPod, luksusowy samochód, wielki telewizor plazmowy, dom o powierzchni 1000m2, szal od Hermesa (…) – te rzeczy dają jedynie chwilowe zadowolenie”. Demontuje przy okazji kilka mitów, jak choćby ten, że w miłości przeciwieństwa się przyciągają. Uprawia coaching – przekonuje kobiety, by nie trwały w kiepskich związkach ze strachu przed samotnością. Namawia ich do tego, by przejmowały inicjatywę i dyktowały mężczyznom warunki gry.
Wielbicieli Centrum Kabały przybywa na świecie, ale i w Polsce ruch ma się dobrze. Rodzimy oddział Centrum rozwija się prężnie, uruchamiane są kolejne kursy, a książki autorstwa klanu Bergów znikają z księgarskich półek. Pytanie, na ile jest to kwestia duchowych przeżyć, na ile zaś pogoni za modą, której twarzą jest Madonna. Lub, jak kto woli, Ashton Kutcher. Czy wszyscy polscy fani Berga faktycznie chcą przeżyć wewnętrzną przemianę i odkryć w sobie Niebo (według Berga Niebo mamy w sobie, podczas gdy bezskutecznie szukamy go na zewnątrz)? Z pewnością do tematu poważnie podchodzi Kayah, która w warszawskim salonie prasowym Traffic poprowadziła spotkanie z autorem książki „Miłość i związki według Kabbalah”. Jeśli kobiety –po lekturze tego przewodnika – uznają, że powinny bardziej doceniać swoją wartość, to jestem za. W kwestiach Nieba, bezustannie, pozostaję sceptyczna.
