Polacy bacznie śledzą rozwój wypadków na Ukrainie najczęściej skupiając się na geopolitycznym znaczeniu tamtych wydarzeń. Ale dramat Ukraińców ma też czysto praktyczny sens dla polskich polityków, którzy na naszym podwórku walczą o głosy wyborców. Kto lepiej “rozgrywa” ukraiński konflikt – opozycja czy rząd? Czy skuteczna polityka zagraniczna uratuje sondaże PO?
W poniedziałkowym “Super Expressie” prof. Rafał Chwedoruk twierdzi jednoznacznie, że tragiczne i potencjalne groźne dla pokoju w Europie wydarzenia na Ukrainie to jednocześnie wyjątkowy dar od losu dla polityków PO – przynajmniej, jeśli chodzi o szanse na odbudowanie społecznego poparcia dla partii.
Jest tak tym bardziej, że stanowcze zaangażowanie Donalda Tuska przeciwko ekspansywnej polityce Putina wytrąca politykom prawicy ich tradycyjny argument – od czasów Smoleńska regularnie używane oskarżenia i sugestie, że polski rząd chodzi na pasku Kremla.
Zmianę tę widać w poniedziałkowej rozmowie Joachima Brudzińskiego z “Rzeczpospolitą”, w której polityk PiS był gotów przyznać, że “wspierając niepodległość i terytorialną integralność Ukrainy” rząd realizuje politykę zgodna z polską racją stanu. Trudno wyobrazić sobie takie słowa jeszcze kilka miesięcy temu.
Zapytany jednak o to, czy nie boi się, że Kijów uratuje rząd Tuska, Brudziński mówi:
Ale walka o głosy wyborców poprzez tego typu podkreślanie zasług braci Kaczyńskich wypada chyba dość blado wobec możliwości Tuska, który w blasku fleszy może prezentować się wyborcom jako europejski mąż stanu, zabiegający na brukselskich salonach o interesy całej Europy Środkowej i Wschodniej.
– To prawda. PiS ma dziś problem. Także dlatego, że partia Jarosława Kaczyńskiego przez lata przekonywała, że polityka zagraniczna rządu PO była podporządkowana interesom dużych państw Unii, takich jak Niemcy czy Francja. Dziś skuteczne budowanie przez Tuska i Sikorskiego poparcia dla twardego stanowiska wobec Rosji pokazuje, że jesteśmy liczącym się krajem UE – mówi dr Robert Sobiech z ISNS UW.
Dr Sobiech zauważa też, że politycy PO mogą mogą łatwo odparować argumenty o tym, że to “Lech Kaczyński miał rację”.
Dr Sobiech zwraca jednak uwagę, że dla wielu Polaków zagraniczne sukcesy Tuska są znacznie mniej ważne niż np. problemy polskiej służby zdrowia. Dlatego nie jest pewne, czy nawet najskuteczniejsze działania w sprawie Ukrainy będą gwarancją wyborczego zwycięstwa.
– Wiele zależeć będzie od tego, jak potoczą się wydarzenia na Krymie. Jeśli konflikt będzie się zaostrzać, a poczucie zagrożenia będzie się utrzymywało, PO może liczyć na punkty w sondażach. Jeśli jednak polityczna sytuacja na Krymie będzie się stabilizować, na pierwszy plan w debacie publicznej wrócą tematy krajowe. A tu rząd dopuścił się wielu zaniedbań i może być łatwo atakowany – podsumowuje dr Sobiech.
Wydaje się więc, że ma rację prof. Chwedoruk, kiedy mówi: – Nie ulega dla mnie wątpliwości, że Platforma będzie robiła wszystko, żebyśmy wszyscy jak najdłużej byli przeświadczeni o tym, że niespokojnie się dzieje u naszych granic – stwierdził w rozmowie z “Super Expressem”. Jak na razie sondaże pokazują jednak, że zagraniczna polityka rządu nie przyniosła wcale PO zwiększenia poparcia.
Platforma doczekała się swojego cudu nad Wisłą. Dalsza stabilizacja na poziomie, na jakim wylądowały sondaże w roku ubiegłym, oznaczałaby pewną wygraną PiS. (…) PiS pozostanie na swoim poziomie, ale PO ma szansę go doścignąć (...). Jeśli nic się w krótkim czasie nie zmieni, to PO i Donald Tusk mogą być pewni, że zyskają. CZYTAJ WIĘCEJ
Joachim Brudziński
Zrobimy wszystko, żeby najbliższe wybory wygrać. Dzisiaj widać, że to Lech i Jarosław Kaczyńscy byli politykami, którzy realistycznie oceniali politykę i to nie tylko w wymiarze zagranicznym ale także wewnętrznym. Historia dzisiaj przyznaje rację nie Donaldowi Tuskowi, Komorowskiemu czy Sikorskiemu, tylko Lechowi i Jarosławowi Kaczyńskim. CZYTAJ WIĘCEJ
dr Robert Sobiech
Wystarczy przypomnieć, że w czasie ataku na Gruzję prezydent nie był w stanie zbudować w Europie szerokiej koalicji przeciwko rosyjskiej napaści. Poparły go tylko państwa bałtyckie. Tusk i Sikorski w wyniku dobrych roboczych kontaktów z innymi europejskimi politykami są pod tym względem znacznie skuteczniejsi.