CD-Action 1 kwietnia kończy 18 lat. Wszystkiego najlepszego!
CD-Action 1 kwietnia kończy 18 lat. Wszystkiego najlepszego! Fot. zrzut z cdaction.pl

CD-Action to zdecydowanie coś więcej, niż "czasopismo o grach". To jedyne pismo o tej tematyce, które przetrwało na polskim rynku próbę czasu. To także jeden z najlepszych magazynów w tej branży na świecie, choć mało kto o tym wie. W świecie gier CD-Action to po prostu znana i szanowana marka, która właśnie teraz kończy 18 lat.

REKLAMA
Pierwszy numer CD-Action pojawił się 1 kwietnia 1996 roku. Wówczas konkurencja na rynku pism komputerowych była spora: istniały "Gambler" czy "Top Secret" i wydawało się, że nic nie podważy ich dominującej pozycji. CDA nie wróżono rewelacyjnej kariery – zarówno w branży, jak i wśród czytelników. Wkrótce potem – uznawany za kultowy – "TS" się rozpadł, powstał "Reset" i "Secret Service". Konkurencja jeszcze bardziej się zaostrzyła, ale nikt nie spodziewał się, że to właśnie CD-Action wyjdzie z tej walki cało.
"Komercha"
Czytelnicy kultowych pism zarzucali CDA, że nie ma klimatu, że jest za bardzo komercyjne i dlatego skazane na porażkę. Wtedy bowiem społeczności, skupione wokół "Gamblera" czy "TS" były bardzo zżyte i czasem nawet ważniejsza dla czytelników była "atmosfera" wokół pisma niż sama jego zawartość.
Zarzuty pod adresem CDA rzadko kiedy miały jakieś sensowne podstawy, ale redakcja – w osobie legendarnego Smugglera, który prowadził równie legendarną rubrykę "Action Redaction" – zawsze ze stoickim spokojem na nie odpowiadała. Oskarżenia o komercyjność Smuggler kwitował krótko: owszem, lubimy to, co robimy, też jesteśmy graczami i ludźmi, ale robimy to też po to, by zarabiać.
Nawet 200 tysięcy nakładu
Kto miał mądrzejsze podejście do kwestii magazynów komputerowych: CDA czy "gamblerowcy" i "topsecretowcy", szybko się okazało. Gdy kolejne czasopisma – a było ich naprawdę wiele – po prostu upadały, CD-Action podbijało świat. Od zawsze dodawano do niego pełne wersje gier, ale już w kilka lat po starcie razem z CDA można było kupić takie hity jak Unreal czy Quake 2. Do dzisiaj pamiętam zdziwienie kolegi z USA, pracującego w Bardzo Dużym Serwisie o Grach, który mówił, że w Stanach takie pełne wersje w pismach to marzenie. Dla wielu graczy zresztą CDA było latami - również dla mnie - jedynym źródłem legalnych gier w przystępnej cenie.
W rekordowych momentach CDA chwaliło się ponad 200-tysięcznym nakładem, ale o jego sukcesie świadczyły nie tylko wyniki finansowe. Przede wszystkim, zmieniało się samo pismo i jego forma. Na lepsze, bardziej czytelne, przystępne. Oczywiście, dodawano też coraz lepsze pełne wersje gier, ale dla mnie zawsze najważniejsze było to, co w środku. Wspomniane już "Action Redaction", czyli listy czytelników i odpowiedzi Smugglera, recenzje nie piszącego już tam (ale aktywnego na blogu) El General Magnifico, ciekawa publicystyka, zawsze rzetelne recenzje sprzętu. Tak, pewnie dla mnie i dla wielu innych czytelników CDA było przez wiele lat prasową biblią gier.
CDA - praca marzeń
To także pierwsze myśli o pracy marzeń. Jak setki innych młodych graczy, marzyłem o tym, by zarabiać na tym, co lubię najbardziej: graniu. Wtedy o progamingu czy e-sporcie nikt jeszcze w Polsce nie słyszał i zostanie dziennikarzem od gier wydawało się spełnieniem marzeń. Oczywiście, moja historia potoczyła się inaczej, ale już Maciej Kuc, znany pod pseudonimem Qn'ik, swoją karierę zaczynał od... pisania listów do CDA. Dzisiaj zaś jest wicenaczelnym pisma. To nie tylko pokazuje, że jak się chce, to można, ale również to, jak świetną społeczność stworzono wokół CD-Action i jak poważnie traktowała ją sama redakcja.
To ostatnie widać zresztą na stronie CDA. Co miesiąc organizowane są przecieki odnośnie pełnych wersji gier, jakie pojawią się w piśmie, do tego redakcja promuje tam publicystykę Czytelników i angażuje ich w tworzenie serwisu. Jak widać, można zarabiać pieniądze i robić to przy tym z szacunkiem i otwartymi ramionami wobec klientów.
Światowy sukces. Gratulacje!
Wraz z rozwojem magazynu rosła jego pozycja na arenie międzynarodowej. Branża gier ma to do siebie, że w zasadzie może obywać się bez prasy – skoro jest internet. Dlatego też na rynku, nie tylko w Polsce, utrzymały się tylko najlepsi. CDA szybko dołączyło do tego grona – często była to jedyna polska redakcja (w ogóle, nie tylko z prasy) zaprasza na ekskluzywne pokazy nowych gier czy spotkania z twórcami. Tak jest zresztą do dzisiaj – na świecie, w branży, CD-Action to znana i szanowana marka. A to chyba sukces, którego dotąd nie osiągnęło żadne inne czasopismo w Polsce.
1 kwietnia CD-Action skończy 18 lat. Urodzinowy numer czasopisma dostępny jest już od 11 marca. Numer wyjątkowy, a co w nim jest – można się dowiedzieć tutaj. To pierwszy raz od bodaj roku, gdy znowu kupię CDA. Zaprzestałem, bo choć dalej jestem graczem i wielkim fanem wirtualnej rozrywki, to po prostu nie interesuję się już tym tak, jak kiedyś. Wszystkich zaś, którzy chcieliby świętować razem z redakcją, zapraszam w maju do Wrocławia - odbędzie się tam urodzinowa impreza CDA.
Nigdy nie spodziewałem się, że dożyję 18 urodzin redakcji, która w dużym stopniu zainspirowała mnie do zostania dziennikarzem. CD-Action na zawsze już będzie miało ciepłe miejsce w moim sercu i dlatego, przy okazji 18 urodzin pisma, życzę redakcji jeszcze więcej sukcesów, jeszcze lepszych pełnych wersji gier (czy tak się da?!) i co najmniej kolejnych 18 lat na rynku. Wszystkiego najlepszego!