„Kraina lodu”, którą wytwórnia Walt Disney Pictures wypuściła w zeszłym roku, zbiera na ogół pozytywne recenzje. Istnieją jednak widzowie, którym animacja się nie spodobała. Zalicza się do nich pastor Kevin Swanson – Jak wielu chrześcijan zabiera dzieci na „Krainę lodu”, wyprodukowaną przez organizację, która jest prawdopodobnie jedną z najbardziej pro-homoseksualnych organizacji w tym kraju? – zapytał pastor.
Pastor Kevin Swanson podkreślił na antenie pewnej rozgłośni radiowej, że gdyby był diabłem, to kupiłby wytwórnię Walta Disneya, by móc deprawować kilkuletnie dzieci z chrześcijańskich rodzin. Współgospodarz audycji Steve Vaughn przyznał, że byłby to dobry pomysł, pozwalający na produkowanie niewinnie wyglądających filmów, które oswajałyby dzieci z grzechem.
Następnie Swanson zaczął się zastanawiać, czy ludzie w ogóle zdają sobie sprawę z tego, że ten śliczny film może indoktrynować małych widzów, zachęcając ich np. do zostania homoseksualistami czy traktowania homoseksualizmu i zoofilii z przymrużeniem oka.
– Zastanawiam się, czy mówią po prostu: Tak, niech mój 5-letni syn i 7-letnia córka zaczną być indoktrynowani wcześnie – zapytał Swanson, by zaraz później stwierdzić, że zapewne tak nie jest. Ludzie przeważnie nie myślą bowiem o tym, że w kinie może czekać na nich zło.
Inaczej na „Krainę lodu” patrzy amerykańska Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej, która nagrodziła film dwoma Oscarami (za najlepszy pełnometrażowy film animowany oraz za za najlepszą oryginalną piosenkę filmową).