
Przestępczość w Polsce rośnie. Tylko wczoraj informowaliśmy o tym, że w ciągu kilka lat podwoiła się liczba przestępstw na tle rasistowskim (w 2013 r. było ich ponad 800). Dziś przedstawiamy informacje na temat funkcjonariuszy publicznych. Według danych Komendy Głównej Policji w ubiegłym roku doszło do aż 7,3 tysięcy urzędniczych przestępstw. W 2012 r. liczba tego typu przestępstw wynosiła zaledwie 2,6 tysięcy.
REKLAMA
Zdaje się, że urzędnicy zapomnieli o swojej roli, o czym dowiadujemy się za pośrednictwem „Rzeczpospolitej”. Zamiast służyć obywatelowi nadużywają pozycji. W 2013 roku potroiła się liczba przestępstw popełnionych z artykułu 231 kodeksu karnego. Mówi on o tym, że funkcjonariusz publiczny, który przekroczy swoje uprawnienia, lub nie dopełni obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego podlega karze do trzech lat więzienia. W przypadku przyjmowania korzyści majątkowej może spędzić nawet 10 lat w więzieniu.
Korupcja wciąż się szerzy. „Rzeczpospolita” podaje przykłady. Tylko w ubiegłym tygodniu wójt gminy Wiązownica na Podkarpaciu usłyszał zarzuty za nadużycie władzy. Gmina miała kupić samochód za 75 tysięcy złotych. Jednak wójtowi zamarzył się inny samochód: Hyundai ix35 SUV. Jednak kosztował znacznie więcej. Dlatego wójt samowolnie zmienił uchwałę budżetową, by wyasygnować brakujące 38 tysięcy złotych. Do tego ustawił przetarg, by tylko ten samochód spełniał wymagania gminy. W ubiegłym roku takich przestępstw było znacznie więcej.
Jednak nie tylko w urzędach jest nadużywana władza. Często robią to także funkcjonariusze policji, czy straży miejskiej. Za przykład może posłużyć przypadek pobitego przez policjantów posła Przemysława Wiplera. Inny przypadek opisuje „Rz”, która donosi o studencie z Łodzi, którego pobili strażnicy miejscy. Wszystko dlatego, że chcieli zmusić go do przyjęcia dwóch mandatów po 500 złotych.
źródło: "Rzeczpospolita"
