- Władimir Putin nie uważa Ukrainy i Białorusi za oddzielne państwa. Traktuje siebie jak cara, który ma prawo do decydowania o całym terytorium byłego imperium Romanowów. Bez wątpienia chce zbudować trzecie imperium rosyjskie, dotrzeć z granicami do Morza Czarnego i Naddniestrza - przewiduje w "Bez autoryzacji' europoseł Paweł Kowal.
Ukraina powinna walczyć militarnie o Krym? Wszak OBWE stwierdziło, że aneksja była niezgodna z prawem międzynarodowym, choć nie wskazano na żaden konkretny zapis.
Paweł Kowal: Aneksja Krymu była bezprawna i to wiadomo bez wywodów prawniczych. Rosja złamała wszelkie reguły prawa międzynarodowego, dotyczące granic państw w Europie, traktatów między państwami, zasady integralności, suwerenności. Rosjanie zawarli przecież szereg umów z Ukrainą, w tymn traktat uznający granice Ukrainy. Wtedy nie zgłaszali do nich żadnych pretensji, więc kwestia niezgodności aneksji z prawem nie budzi wątpliwości.
Władze ukraińskie, ze względu na brak innych możliwości, przyjęły taktykę nazywaną przeze mnie taktyką Gandhiego. Polega ona na zaniechaniu używania siły. To dało im poważną przewagę moralną, ale jest też zobowiązaniem dla świata międzynarodowego. Naszą rolą, narodów Europy Środkowej, jest wytłumaczyć światu, że ta taktyka Ukraińców, by nie wciągać całego regionu w wojnę, musi się spotkać ze sprawiedliwą odpowiedzią. Tą odpowiedzą musi być nieuznawanie, na żadnym poziomie, zmian dokonanych gwałtem. Musi się to odbywać także w sferze językowej – nie dajmy się wciągnąć w grę i nie nazywajmy tego referendum. Nie powinniśmy też mówić tak potocznie, że granice Rosji się zmieniły, bo to nieprawda. Rosja nie może sobie sama zmieniać granic.
Ale czy ta taktyka jest słuszna? Czy może jednak Ukraina powinna dążyć do konfrontacji na Krymie?
Bardzo trudno doradzać rządowi innego kraju, który jest w tak trudnym położeniu. Każdy dziś ma taki odruch, by nie używać siły, bo każdy się boi wojny. Ale nie mamy moralnego prawa mówić rządowi, by nie reagował na taką sytuację, jak na Ukrainie. Oni sami muszą podejmować decyzje. Przy czym kiedy widzimy, że wybierają nie użycie siły, tylko przyjmują taktykę wyczekiwania, to trzeba odnieść się do tego z wielkim szacunkiem i respektem. I dlatego Zachód powinien skupić się na pomaganiu rządowi Ukrainy. Jeśli tego nie zrobi, to rosyjska propaganda rozhuśta nastroje w innych regionach Ukrainy, będzie w nich podniecała bunty i niepokoje, które mogą pojawić się w wyniku planowanych, poważnych reform.
A sądzi Pan, że Władimir Putin posunie się dalej i spróbuje zająć np. wschód Ukrainy?
Myślę, że wczorajsze wystąpienie Putina w tej części ideologicznej pokazało, jak on wyobraża sobie przyszłość Rosji. Nie uważa Ukrainy i Białorusi za oddzielne państwa. Traktuje siebie jak cara, który ma prawo do decydowania o całym terytorium byłego imperium Romanowów. Putin uważa też, że decyzje rosyjskiego parlamentu są wiążące nie tylko na terenie Rosji, ale i innych krajów. Bez wątpienia Putin chce zbudować trzecie imperium rosyjskie, dotrzeć z granicami do Morza Czarnego i Naddniestrza. Jest dzisiaj rozpędzony i skorzysta z najbliższych miesięcy, by wywoływać na różne sposoby niepokoje na Ukrainie. Podobne problemy czekają Gruzję i Mołdawię. W oparciu o tę, zaprezentowaną wczoraj, konstrukcję historiozoficzną, będzie próbował dokonywać kolejnych aneksji lub innymi sposobami zmieniać pobliską rzeczywistość.
Profesor Bartoszewski twierdzi, że Putin jest przewidywalny i za to go docenia. A także za mądrość. Pan zgadza się z tą jego kontrowersyjną wypowiedzią?
Przyznam szczerze, że czytałem wypowiedź prof. Bartoszewskiego kilka razy, ale sensu całości nie rozumiem. Natomiast zgadzam się z jednym: Putin jest politykiem przewidywalnym. Opowieści polityków Zachodu, że Putin zwariował, świadczy raczej o tym, że to oni zwariowali. Putin pokazał precyzyjny plan. Każdy, kto zna historię epoki, w której on się kształtował jako polityk i historię Rosji, może zrekonstruować plan Putina na 10-20 lat do przodu. W tym sensie jest on przewidywalny i chcielibyśmy, by podobnie przewidywalna była Unia Europejska lub USA.
Przewidywalne w jakim sensie?
Chodzi o to, byśmy byli pewni, że świat Zachodu się otrząśnie. Możemy poczekać z decyzjami kilka miesięcy, ale nie traćmy czasu. Putin już się nie zmieni. Nam pozostaje być przewidywalnym: w stanowczych reakcjach opartych na prawie międzynarodowym i zdolności do obrony. Tylko to powstrzyma marsz Putina na południe i zachód.