Politycy koalicji Twój Ruch-Europa Plus pokazują nowym spotem, że najbliższe dwa lata będą czasem ostrej, czasami brutalnej i nieczystej kampanii. – Proszę nie winić nas za pokazanie rzeczywistości tak, jak ona wygląda – broni się w "Bez autoryzacji" Armand Ryfiński z Twojego Ruchu.
Zatrudniliście specjalistę, który robił kampanię wyborczą PiS-u w 2007 roku? Wasz nowy spot to ta sama poetyka, co „Mordo ty moja”.
Armand Ryfiński: Język tego spotu ma przestrzec Polaków przed PO-PiS-em, przed biernością i indolencją Platformy i przed bezprawiem z czasów koalicji PiS-Samoobrona-LPR. Ta wizja jest całkiem realna, a obrazki widoczne w spocie są wzięte z życia. Część Polaków może nie pamiętać dokonań pana Kamińskiego, pana Ziobry, pana Kaczyńskiego, ale i zachowań pani Kempy, pani Pawłowicz, pana Górskiego czy pana Hofmana – wydarzeń, które miały miejsce w ostatnich latach i kompromitują te ugrupowania.
Czego mogę się dowiedzieć z tego spotu na temat programu Twojego Ruchu-Europy Plus?
W spocie telewizyjnym nie zawiera się programu, tylko krótki przekaz. Spot jest skierowany do młodych, bo emitujemy go w internecie. Takim właśnie językiem określają te rządy internauci. Nie wiem na czym polega pana zdziwienie, bo nie przypominam sobie żadnego spotu jakiejkolwiek partii, w której przedstawiano by program.
Nasz można znaleźć na naszych stronach. Realizujemy go konsekwentnie, zgłaszając projekty ustaw, które z niego wynikają. Myślę, że wyborcy docenią nasze starania. W pierwszych sondażach po zawiązaniu koalicji Europa Plus-Twój Ruch mieliśmy poparcie na poziomie 24 czy 26 proc. i traciliśmy tylko kilka procent do PO czy PiS. Myślę, że wynik tej koalicji będzie wysoki i da podbudowę pod wybory samorządowe i do Sejmu, a groźba dalszych rządów nieudolnej prawicy zostanie odsunięta.
Przechodząc nad dyskusją o formie, można uznać, że pomyliły się wam wybory. Te spoty bardziej pasują na kampanię wyborczą do naszego parlamentu.
Nie podchodźmy w tak infantylny sposób do wyborów. Jak pan doskonale wie, wybory do PE będą w dużej mierze determinowały wyniki kolejnych wyborów, tak się ułożył kalendarz. To będzie sprawdzian tego najtwardszego elektoratu, bo frekwencja jest dużo niższa niż w innych. Ten spot miał wywołać emocje, obudzić Polaków z letargu i uświadomić im, że w każdych wyborach decydują, czy sprzyjać prawicy, która bardziej umości się we władzy, czy ją osłabić.
Jest alternatywa dla tych partii, które chyba przed laty zawarły porozumienie, że przed kamerami będą się antagonizować, ale działają tak samo. Proszę sobie przypomnieć głosowania nad in vitro, związkami partnerskimi, aborcją, likwidacją Funduszu Kościelnego, ustawą o świadomym rodzicielstwie. Szereg ustaw był odrzucany głosami PO, PiS i PSL. Pytanie, czy Polacy chcą mieć w Brukseli reprezentację, która takie decyzje podejmuje, czy nowoczesną partię.
Co do programu, to chcemy – i mówimy o tym od dawna – wejścia do strefy euro, stabilnej gospodarki, równego traktowania w UE. Ja osobiście chciałbym też, żeby Unia przestała się zajmować krzywizną banana, a zajęła się głębszą integracją, szybszym wyrównywaniem różnic. Poza tym wspólna polityka energetyczna, byśmy nie płacili za gaz najdrożej ze wszystkich.
Tymi rzeczami trzeba się zająć. A proszę spojrzeć na prawicowych polityków, którzy reprezentują nas dzisiaj w Unii: pan Protasiewicz, pan Kamiński, który przeszedł do PO, pan Kurski, pan Poręba. Oni opuszczają po blisko dwa tysiące głosowań w Parlamencie Europejskim i myślę, że niezbyt godnie reprezentowali nasz interes. Jeżeli ktoś mówi, że opuszczał tyle głosowań, bo brał czynny udział w kampanii w Polsce, to widzi pan, jak wybory do PE są powiązane z wyborami do Sejmu.
Jak spot podobał się pana koleżankom z koalicji Twój Ruch-Europa Plus? Pani Nowickiej, Szczuce, Nowackiej?
Nie rozmawiałem z nikim o tym spocie, zdążyłem tylko wymienić kilka maili z koleżankami i kolegami.
I nie raziło nikogo to, że tam półnagie panie świecą pośladkami przed kamerą?
Proszę nie winić nas za pokazanie rzeczywistości tak, jak ona wygląda. Proszę winić tych, którzy jednego dnia protestują przeciw klubowi go-go naprzeciw świątyni na Krakowskim Przedmieściu, a inni z tych środowisk w tym czasie spotykają się z prostytutkami w hotelach, za które płaci kancelaria Sejmu.
Powiem szczerze, że gdybym realizował spot, zrobiłbym go inaczej. Moim zdaniem nie było konieczne pokazanie tego wszystkiego w ten sposób. Ale spot trafia do młodych ludzi i może ich zmobilizować, pokazać dokonania IV RP, czyli złamanie życiorysów ludzi, którzy siedzieli w aresztach wydobywczych. W tamtym czasie część wymiaru sprawiedliwości i część służb była podporządkowana politycznie.
Każda, czy niemal każda metoda jest dobra do tego, by sprowokować ludzi, by ludzie po prostu się o tym dowiedzieli. Niektórzy pamiętają tylko, że Kaczyńskiemu zginął brat i trzeba mu współczuć i że to dobry człowiek, spokojny, nawet podał rękę Millerowi. To zabiegu PR-owe, które usypiają czujność. My chcieliśmy ją obudzić.