Rano „samoobrona Krymu” wdarła się na teren siedziby Marynarki Wojennej Ukrainy w Sewastopolu. Nad bazą zawisły rosyjskie flagi, a dowódca ukraińskiej marynarki kontradmirał Serhij Hajduk został zatrzymany na polecenie krymskiej prokuratury. Tymczasem minister obrony Ukrainy Ihor Teniuch podkreślił, że ukraińskie wojsko nie opuści Krymu.Teniuh ma polecieć na Krym, by "zapewnić, że nie dojdzie do konfliktu militarnego". Wieczorem władze Ukrainy dały Rosjanom trzy godziny na uwolnienie zakładników.
– Jeśli do godziny 21:00 (20:00 czasu polskiego) nie zakończą się prowokacje wobec ukraińskich wojskowych, a admirał Hajduk oraz pozostali zakładnicy nie zostaną uwolnieni, władze Ukrainy podejmą odpowiednie działania, w tym te o charakterze technologicznym – napisał w oświadczeniu Ołeksander Turczynow, p.o. prezydenta Ukrainy.
Siły zbrojne Ukrainy zostały postawione w stan najwyższej gotowości. TVN24 donosi, że Ukraina opuszcza Wspólnotę Niepodległych Państw i wprowadza wizy dla Rosjan.
Równie ostro wypowiedział się premier Wielkiej Brytanii. David Cameron powiedział, że Rosję może czekać wykluczenie a stałe z grupy G8. Miałoby to nastąpić w sytuacji, w której Władimir Putin podjąłby dalsze kroki przeciwko Ukrainie.
Z doniesień reporterów wynika, że prorosyjska „samoobrona Krymu” przewróciła parkan otaczający sewastopolską siedzibę ukraińskiej marynarki i weszła na jej teren. Władysław Selezniow, przedstawiciel MON Ukrainy, powiedział portalowi Ukraińska Prawda, że w atakującym jednostkę tłumie znajdują się kobiety.
– Oficerowie powstrzymują tę masę, by nie rozlała się po terytorium sztabu, ale jasne, że ukraińscy oficerowie nie użyją siły przeciwko kobietom – powiedział Selezniow, którego cytuje serwis TVN24. Kilkunastu ukraińskich żołnierzy miało opuścić teren bazy.
Agencja informacyjna Kryminform poinformowała, że na polecenie prokuratury zatrzymany został ukraiński kontradmirał Serhij Hajduk. Wcześniej rozmawiał on na terenie bazy w Sewastopolu z dowódcą rosyjskiej Floty Czarnomorskiej wiceadmirałem Aleksandrem Witko. Cześć świadków, jak podaje TVN24, twierdzi, że kontradmirał został wyprowadzony w kajdankach przez funkcjonariuszy rosyjskiego GRU.
We wtorek Krym, w tym miasto Sewastopol, został włączony przez Kreml w skład Federacji Rosyjskiej. Państwa Zachodu nazywają ten ruch nielegalną aneksją, a rząd Ukrainy nie zamierza wycofywać z półwyspu swoich żołnierzy, o czym poinformował minister obrony Ihor Teniuch. Premier Jaceniuk zdecydował, że Teniuh oraz wicepremier Witalij Jarema polecą na Krym, ale prorosyjskie władze półwyspu już oznajmiły, że ich nie wpuszczą.
Jednocześnie agencja Interfax informuje, że wojska rosyjskie rozpoczęły ćwiczenia lotnicze na dużą skalę w zachodnich regionach Rosji. Władze Krymu stwierdziły zaś, że mieszkający na półwyspie Tatarzy muszą opuścić część zajmowanych przez siebie ziem. Tereny te są potrzebne do "realizowania celów społecznych".
Tymczasem kierowana przez Kreml stacja Russia Today twierdzi, że podczas wtorkowej strzelaniny, podczas której zginęli ukraiński żołnierz oraz członek "samoobrony Krymu", ogień otworzyli snajperzy znajdujący się w budynku sąsiadującym z ukraińską baza wojskową w Symferopolu. Jeden ze snajperów miał zostać ujęty. To "17-letni mieszkaniec Lwowa".
Premier Republiki Autonomicznej Krymu Siergiej Aksionow oznajmił, że działanie snajperów było prowokacją i przypominało wydarzenia, jakie miały miejsce na kijowskim Majdanie. Russia Today poddała przy tym w wątpliwość oświadczenie premiera Ukrainy Arsenija Jaceniuka, który stwierdził, że w Symferopolu rosyjscy żołnierze otworzyli ogień do ukraińskich wojskowych.