Jak zawsze czujni “dziennikarze niepokorni” rzucili się na Władysława Bartoszewskiego za jego słowa o “wierze w Putina”. “Żarciki” z jego podeszłego wieku i pytania o to, “kto temu panu płaci” posypały się bardzo szybko. Tak szybko, że nie było czasu przeczytać ze zrozumieniem, co w gruncie rzeczy Bartoszewski powiedział. Ale kto by się tym przejmował, skoro jest okazja, by “dowalić” znienawidzonemu doradcy Tuska...
“Co się stało z tym człowiekiem?” – pyta Fronda.pl, “Łagodnie rzecz ujmując, do dziwnych wniosków doszedł Bartoszewski” – pisze na Twitterze Cezary Gmyz, “Kto temu panu płaci?” – oburza się w tym samym serwisie Irena Szafrańska – w ten właśnie sposób część prawicowych dziennikarzy i blogerów zareagowała na słowa, które padły w rozmowie Władysława Bartoszewskiego z dziennikarzem “Thueringer Allgemeine”.
Co takiego powiedział doradca ds. dialogu międzynarodowego Donalda Tuska? Chodzi przede wszystkim o poniższe słowa, które liczne polskie media umieściły w tytułach i nagłówkach:
"Niewygodne słowa?"
To jedno zdanie wystarczyło, by wywołać falę oburzenia, a także sprowokować kilka niewybrednych komentarzy na temat intelektualnej sprawności 92-letniego polityka. “Polityczne wykorzystywanie starców jest równie odrażające jak seksualne wykorzystywanie dzieci” – ku uciesze swoich fanów napisał na Twitterze Rafał Ziemkiewicz.
Z kolei bloger Azrael Kubacki (którego trudno posądzać o jakieś szczególne, prawicowe sympatie) pytał, dlaczego “polskie media praktycznie nie komentują tej wypowiedzi Bartoszewskiego?” odpowiadając od razu: “Bo to niewygodne”.
Jeśli jednak przeczyta się cały wywiad z byłym ministrem spraw zagranicznych, a nie tylko jedno wyrwane z kontekstu zdanie, widać wyraźnie, że nie za bardzo jest co komentować. A jeśli już, to co najwyżej można przyznać rację trzeźwym sądom Bartoszewskiego.
"Wiara w Putina?"
W kontekście całej rozmowy z “Thueringer Allgemeine” sens słów o “wierze w Putina” jest tak oczywisty, że niemal szkoda czasu na jego tłumaczenie. Ale skoro wielu osobom nie tylko nie chciało się zajrzeć do niemieckojęzycznego oryginału, ale nawet rzucić okiem na dość dokładne streszczenie rozmowy po polsku opublikowane na stronach Deutsche Welle, być może warto poświęcić tej sprawie kilka chwil.
Wszystkie słowa uznania pod adresem Putina, jakie płyną z ust Bartoszewskiego, nie są wbrew nadziejom jego przeciwników dowodem zaprzedania się Rosji lub starczej demencji. Wręcz przeciwnie – zwłaszcza w kontekście wywiadu Bartoszewskiego w TVN 24 sprzed kilku dni widać wyraźnie, że to przestroga dla tych, którzy jak Angela Merkel sądzą, że Putin “stracił kontakt z rzeczywistością”.
Bo gdy Bartoszewski mówi w TVN 24, że Putin to “fachowiec wysokiej klasy” i “wychowanek Związku Sowieckiego, który testuje Zachód”, albo gdy przyznaje w kolejnym wywiadzie, że “docenia jego mądrość” i komplementuje mówiąc, że “dobrze zna się na sprawach europejskich i niemieckich”, to nie robi tego raczej po to, by przypodobać się rosyjskiemu prezydentowi.
Te słowa to wyraźny sygnał skierowany do tych “innych, którzy nie wierzą w Putina”: np do niemieckich polityków i niemieckiej opinii publicznej. Bartoszewski zdaje się mówić im: “nie lekceważcie Putina i traktujcie go poważnie. On nie jest wcale wariatem”.
Oburzenie zamiast czytania ze zrozumieniem
Bo rację ma Bartoszewski, kiedy obawia się, “że nie wszyscy Europejczycy są w stanie dostrzec logikę ukrytą w polityce zagranicznej prowadzonej przez Rosję”. Doradca premiera przypomina, że to, co dla Zachodu jest w działaniach Putina “nieracjonalne” i “szalone”, to wyraz tradycyjnej, imperialnej rosyjskiej logiki, która “przetrwała różne systemy i różne osobowości”.
I można apelować do prawicowych krytyków, by przemyśleli argumenty Bartoszewskiego choćby ze względu na jego wiek i bogate doświadczenie. Co więcej, prawdopodobnie zgodziliby się oni z jego oceną stosunku Zachodu do Putina. Jednak najpierw musieliby spróbować się z tą oceną zapoznać.
Ale kto by tracił czas na takie drobnostki, skoro wystarczy wziąć jedno wyrwane z kontekstu zdanie i wykorzystać okazję, by “dowalić” znienawidzonemu doradcy Tuska…