Ledwo amerykański Rutinoscorbin został wycofany z aptek, a polska firma chce wykorzystać aferę. Polski producent Aflofarm wskakuje na jego półki ze swoją Rutinaceą. Nawet Jolanta Kwaśniewska bierze udział w tej wojnie.
Na takie potknięcie brytyjskiego giganta GlaxoSmithKline rodzina Furmanów z Pabianic czekała kilka lat. Już trzy dni po informacji, że amerykański koncern wycofa wadliwe partie Rutinoscorbinu z aptek i hurtowni w radiu pojawiły się reklamy polskiego produktu:
Rozmówczyni I : Co wybrać? Tyle się mówi o lekach wycofywanych z aptek
Rozmówczyni II : - Rutinacea! Jest bezpieczna i spełnia wszystkie normy.
Justyna Czarnoba z GSK podkreśla, że koncern wycofuje 120 tys.opakowań leku, ale z własnej inicjatywy, a błąd w produkcji jednego ze składników nie zagraża bezpieczeństwu pacjentów. Nie chce komentować poczynań konkurenta.
Tymczasem polska firma daje koncernowi prztyczek w nos. W połączeniu z milionowym budżetem chcą pozbawić Amerykanów pierwszego miejsca w najpopularniejszej kategorii leków - żółtych tabletek z rutozydem i witaminą C. Przy przeziębieniu Polacy łykają je garściami. Jest się o co bić, bo od wyniku sprzedaży leków bez recepty zależy zazwyczaj rynkowa pozycja firmy. Polski Aflofarm był numerem jeden sprzedaży przez trzy kwartały 2012 roku, potem pałeczkę lidera znowu przejął GSK.
Obie firmy unikają konfrontacyjnych wypowiedzi, ale o skali wojny biznesowej świadczą miliony przeznaczone na reklamę. Podczas jesienno-zimowego sezonu grypowego Aflofarm wydał prawie 80 mln zł na reklamy leków na przeziębienie. GSK zainwestował ok. 65 mln, Następni konkurenci US Farmacia czy Polfarma wydali około 40-50 mln (dane cennikowe Admonit i Instytut Monitorowania Mediów).
Firmy się gryzą, w aptece taniej
– Najlepiej sprzedaje się to, co dzień wcześniej było najmocniej reklamowane – mówi Wiktoria, kierowniczka jednej z warszawskich aptek, która opowiada nam o wojnie reklamowej producentów. Dzięki niej w kilka lat o kilkanaście złotych staniały preparaty magnezowe oraz witaminy. – Popularne leki mają swoje odpowiedniki w kategorii suplementów diety. Nie dlatego, że są mniej skuteczne, gorsze. Można je sprzedawać na stacjach benzynowych i w sklepach – dodaje farmaceutka. To prawdziwa żyła złota, bo w przeciętnym polskim markecie znajduje się 109 leków bez recepty.
Furmanowie opanowali ten schemat do perfekcji. Są największymi reklamodawcami branży zarówno w radiu, jak i telewizji. – Na pewno każdy Polak słyszał kiedyś reklamę Aflofarmu. Staramy się wyróżnić z szumu medialnego – twierdzi Andrzej Furman, założyciel producenta leków z Pabianic. W rozmowie z dziennikarzami przyznał, że osobiście opracował słowa piosenki o witaminerze, zestawiając je z popularną melodią zespołu Czerwone Gitary. To znak firmowy rodzinnej firmy. Gdy potentaci zatrudniają agencje reklamowe i wielkie mózgi do kreacji, Furmanowie wciąż twierdzą że najlepiej czują rynek i pacjenta.
– Dajemy więcej i za niższą cenę. Potem jest reklama. Resztę robi rynek – podkreśla jeden z braci Furman. Spółką rządzi Andrzej Furman, ale wspomagają go synowie: Wojciech – spec od marketingu, Jacek odpowiada za sprawy produkcyjne, oraz Tomasz – prowadzi prawniczą buchalterię.
Wojna na miligramy
Rzesze chorych popycha w ręce Aflofarmu chciwość zagranicznych koncernów. To giganci branży ściubią na magnezie, witaminach i innych składnikach tabletek, a zarazem każą sobie za nie słono płacić. Polski produkt ma 120 mg witaminy C, 50 mg rutozydu. 16 uq selenu. GSK w swoim Rutinoscorvicie oferuje 80 mg witaminy C, 25 rutozydu i 8 uq selenu.
Aflofarm uderzył w konkurenta ceną, ale i tak proporcje sprzedaży Polska vs USA wynosiły 1 do 3. Wtedy Furmanowie wyciągnęli asa z rękawa. W ich reklamie wystąpiła Jolanta Kwaśniewska. Przedsiębiorcy dodają, że w rozmowach z „gwiazdą” wykorzystali argument patriotyzmu i popierania polskiego producenta. W przypadku żółtych tabletek chodzi o to, czy „nasza polska” pokona „ich korporacyjną”. Do czasu afery z wycofaniem Rutinoscorbinu to Brytyjczycy wciąż zajmowali pierwsze miejsce. Jak będzie w tym roku?
Polacy nie gęsi, swoje proszki mają
W podobnej sytuacji Aflofarm i Furmanowie nie raz odnosili spektakularne sukcesy. Ich preparat magnezowy Neomag (dostępny dziś w ośmiu wersjach, dla młodych, starych, zapracowanych, a nawet dla pijących kawę) wdarł się do czołówki listy magnezowych przebojów, choć w Polsce produkcją takich suplementów zajmuje się ponad 70 firm.
Biznesmenom nie brakuje inwencji. Tabletki na pamięć, na ciężkie nogi, na zimne nogi, na chorobę lokomocyjną, na odchudzanie, na apetyt, mocniejsze włosy czy po prostu na lepszy nastrój – cały farmaceutyczny fast food, jaki można skonsumować bez lekarskiej recepty, to biznesowy fundament firmy. Złośliwcy mówią, że o sukcesie w biznesie farmakologicznym decyduje to, czy uda się wykreować jakąś powszechną dolegliwość, wymyślić na nią lek, a następnie zarzucić media reklamami.