Mateusz Piskorski, który był obserwatorem referendum na Krymie, twierdzi teraz, że "Rosja nie jest zagrożeniem dla Polski"
Mateusz Piskorski, który był obserwatorem referendum na Krymie, twierdzi teraz, że "Rosja nie jest zagrożeniem dla Polski" Fot. Wojciech Olkuśnik / AG
Reklama.
- My nie mamy dziś z Rosją żadnych konfliktów, problemów - mówi Piskorski w wywiadzie dla Roberta Mazurka w "Rzeczpospolitej". Jak podkreśla, Putin nie jest bardziej agresywny, niż prezydenci USA. - Jest jednym z niewielu przywódców, którzy w sposób konkretny i precyzyjny potrafią sformułować interes narodowy państwa, na którego czele stoją. Widać to po jego wystąpieniach w sprawie Krymu - ocenia Piskorski.
Były poseł Samoobrony był obserwatorem referendum na Krymie na zaproszenie Rosjan, co oburzyło w Polsce wiele osób. Mateusz Piskorski twierdzi jednak, że Rosja "absolutnie nie jest zagrożeniem dla Polski" czy Unii Europejskiej.
Polityk dodaje, że w relacjach Polski z Rosją problemów za wiele nie ma, "może poza podręcznikami historycznymi". Gdy Robert Mazurek wytyka Piskorskiemu, że jednak są problemy handlowe z Rosjanami, Piskorski od razu znajduje na to wyjaśnienie: buta polskich władz.
Mateusz Piskorski
W rozmowie z "Rzeczpospolitą" 29.03.2014

A dlaczego mamy te kłopoty, skąd się one biorą? Prawidłowość jest wyraźna: rosyjska inspekcja sanitarna blokuje import polskich towarów po każdym wojowniczym wystąpieniu Sikorskiego, Tuska czy Kaczyńskiego.


Piskorski mówi też, że jak na "nadzwyczajne warunki" panujące na Krymie, to demokracja ma się tam "całkiem nieźle". Zaś Tatarów stamtąd "nikt siłą nie wyrzuca, sami wyjeżdżają" - twierdzi ex-poseł.
Cała rozmowa utrzymana jest w tonie typowym dla Roberta Mazurka - czyli ostrego kontrowania rozmówcy i zmuszania go do obrony. Mazurek kilkakrotnie zapędza Piskorskiego w kozi róg. Oto próbka:
Fragment rozmowy Mazurka z Piskorskim
Cytat z "Rzeczpospolitej" 29.03.2014

Mateusz Piskorski: Rosjanie może i mieliby chęć fałszować referendum, ale tu nie musieli tego robić! Tam była autentyczna wola przyłączenia do Rosji.

Robert Mazurek: Ja też mam autentyczną wolę przyłączenie pańskiego mieszkania i w dodatku większość głosów. Nie raziły pana wojska w czasie tego plebiscytu?

MP: Pyta pan o samoobronę Krymu?

RM: Samoobronę?

MP: A jak to nazwać?

RT: My też wpadniemy do pana z trzema osiłkami. To będzie samoobrona Mazurków i będzie pilnowała referendum.

MP: Gdyby pan był starym mieszkańcem tego domu, wypędzonym przez mnie i wracającym po swoją własność, to rozumiałbym analogię.

RM: Mieszkaliśmy od dawna. Nasze osiłki przywiozą nawet odpowiednie listy wyborcze.

MP: A na Krymie nikt list nie dowoził, one już tam były.



Źródło: "Rzeczpospolita"