Projektant Sagi Narkis z Warszawy postanowił sobie zażartował z ofiar Powstania Warszawskiego. Na swój prywatni profil na Facebooku wrzucił zdjęcie, na którym udaje, że oddaje mocz na ów pomnik. Sprawę szybko podchwycili internauci, choć profil "artysty" już jest zablokowany.
Sagi Narkis na swojego Facebooka wrzucił zdjęcie, na którym udaje, że załatwia się na pomnik ofiar Powstania Warszawskiego. Niestety, nie wiadomo już, jakie były reakcje znajomych projektanta - bo fotka dostępna jest już tylko na Wykopie, a prywatnego profilu Narkisa nie da się już wyświetlić.
W sieci został tylko fanpage Narkisa, obecnie wręcz zalewany przez krytykę internautów. "Tępić chamstwo", "giń frajerze", "teraz się boisz, a wcześniej byłeś taki odważny?", "lewacka szmata" - to bardziej delikatne wpisy. Nie brakuje przekleństw i gróźb, a także wyzwisk odnoszących się do afrykańskich korzeni Narkisa.
Oczywiście, internauci już wysłali doniesienia w tej sprawie do prokuratury, a niektórzy z nich twierdzą też, że poinformowali o tym posłów i ministerstwo kultury. Choć prokuratura, jeśli już, powinna wystarczyć. Faktycznie bowiem w Kodeksie Karnym istnieje zapis:
Art 261 Kodeksu Karnego
Kto znieważa pomnik lub inne miejsce publiczne urządzone w celu upamiętnienia zdarzenia historycznego lub uczczenia osoby, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.
Pytanie tylko, czy faktycznie doszło tu do znieważenia - bo projektant tylko przyjął na zdjęciu pozycję, jakby oddawał mocz. I o ile wielu osobom to wystarczy, by stwierdzić, że Narkis jest winny, to nie wiadomo, jak wygląda to w świetle prawa i jak na to spojrzy wymiar sprawiedliwości. Oburzeniu trudno się jednak dziwić - "niesmaczny" to i tak delikatne określenie na "żart" projektanta.
Sagi Narkis nie skomentował tej sprawy. Próbowaliśmy się z nim skontaktować, niestety, bez skutku.