
Prezes PiS przekonuje, że o Powstaniu Warszawskim nie można mówić jako o zbrodni. Bo to wpisuje się w narrację "wrogów polskiej niepodległości". Kaczyński zastanawia się również w wywiadzie dla "Do Rzeczy", czy aby PW nie polepszyło naszej sytuacji w 1945 i 1956 roku.
REKLAMA
W rozmowie z Piotrem Gursztynem Kaczyński jasno stwierdza: nie można nazywać powstania zbrodnią. Używanie takich określeń to wspieranie "tych, którzy realizowali rosyjskie czy sowieckie plany zniszczenia naszej suwerenności i nadania Polsce charakteru kolonii".
Prezes PiS zaznacza przy tym, że powstanie można krytykować ze względu na to, że wiemy już, co stało się po jego wybuchu. Radykalnej krytyki powinniśmy jednak unikać.
Kaczyński zastanawia się też w wywiadzie, czy powstanie - "czyli pokazanie, że Polacy potrafią walczyć" - nie poprawiło sytuacji Polski w 1945 roku albo w 1956, kiedy to Sowieci nie interweniowali w Polsce, choć "ich wojska już szły na Warszawę".
Źródło: "Do Rzeczy"
