
Protest rodziców osób niepełnosprawnych w Sejmie sprawił, że w dyskusji o ich problemach mówi się już znacznie szerzej niż tylko w kontekście niskich zasiłków. W najnowszym numerze "Newsweeka" o wychowaniu niepełnosprawnego dziecka opowiada gen. Gromosław Czempiński, którego syn urodził się z zespołem Downa.
REKLAMA
- Każdy niby domyśla się, jak wygląda opieka nad niepełnosprawnym dzieckiem. Ale tylko ten, kto je ma, wie, ile trzeba poświęceń, czasu, by zapewnić takiej osobie przyzwoite warunki rozwoju, komfortu życiowego - mówi w rozmowie z "Newsweekiem" gen. Gromosław Czempiński, który prywatnie jest ojcem 32-latka z zespołem Downa. Właśnie dlatego świetnie rozumie protestujących wciąż w Sejmie rodziców osób niepełnosprawnych.
O tym, jak wielkie problemy nastręcza opieka nad niepełnosprawnymi dziećmi Gromosław Czempiński opowiada na przykładzie swojej żony, która po narodzinach Piotra zdecydowała się rzucić pracę i sprawować nad nim całodzienną opiekę.
- Zaczynała robić karierę w handlu zagranicznym, ale kiedy urodził się Piotruś z zespołem Downa, musiała zrezygnować z pracy. Przepracowała tylko kilkanaście lat, w związku z tym jej emerytura wynosi 750 czy 800 złotych. Plus zasiłek na syna, około 600 zł. To jak ona miałaby za to przeżyć? - stwierdza.
Generał podkreśla też, że choć od lat 80-tych wiele zmieniło się w postrzeganiu osób niepełnosprawnych, wielu ludzi wciąż nie rozumie tego, w jaki sposób trzeba się nimi opiekować. Przykładem na to są choćby reakcje jego współpracowników, którzy bywają zdziwieni, iż wymagający tyle uwagi syn Gromosława Czempińskiego ma już 32 lata.
Dojrzałość niepełnosprawnego dziecka to dla jego rodziców tymczasem kolejny problem. Rozmówca "Newsweeka" przyznaje, iż coraz częściej zastanawia się, jaki los czeka jego syna w przyszłości.
- Z jednej strony cieszymy się, że długość życia takich osób się wydłuża, to nie jest tak jak kiedyś, że tylko niektórzy dożywają 40 lat. Z drugiej, kto się nimi ma zająć? Nikt nie chce obciążać zdrowego rodzeństwa. Mam blisko 70 lat, więc ile jeszcze mogę się nim opiekować? - zastanawia się generał.
