
Jak zarobić na diecie poselskiej? Okazuje się, że nie jest to trudne. Po co lecieć do Brukseli samolotem, jak można pojechać samochodem i zaoszczędzić przy tym całkiem spore pieniądze? Pomysłowość europosłów nie zna granic. Jak widać, można zaoszczędzić pieniądze nawet na swojej diecie poselskiej. I to niemałe.
REKLAMA
Jak czytamy w "Uważam Rze", polskim europosłom nie wystarcza już pensja 7665,31 euro, którą dostają z budżetu UE. Szukają oni oszczędności w swoich dietach poselskich, które, de facto, również nie należą do najmniejszych. Jak zapewnił "Uważam Rze" jeden z europosłów - na jednym wyjeździe samochodem do Brukseli można najmarniej zaoszczędzić 6 tys zł. I chyba nie jest to mała kwota, gdyż trzeba pamiętać, że takie wyjazdy zdarzają się im często nawet dwa razy w tygodniu, a to oznacza, że rekordziści mogą wyciągnąć jakieś 50 tys zł miesięcznie. Przecież oszczędności nigdy za wiele...
Ile na mieszkanie a ile na jedzenie?
Dziwić może fakt, że nikt nie rozlicza naszych europosłów z tych pieniędzy. Ile wydają oni z diet poselskich na jedzenie czy też dojazd? Trudno powiedzieć, bo przecież nie są one opodatkowane, a Bruksela nie kontroluje tych wydatków. W takiej sytuacji pozostaje jedynie liczyć na rzetelność europosłów, a z tym, jak wiadomo, może być różnie.
Dziwić może fakt, że nikt nie rozlicza naszych europosłów z tych pieniędzy. Ile wydają oni z diet poselskich na jedzenie czy też dojazd? Trudno powiedzieć, bo przecież nie są one opodatkowane, a Bruksela nie kontroluje tych wydatków. W takiej sytuacji pozostaje jedynie liczyć na rzetelność europosłów, a z tym, jak wiadomo, może być różnie.
Luka w prawie?
Europosłowie mogą skorzystać na swoich dietach. Ale czy aby na pewno należy to potępiać? Prawo nie nakazuje im zwrotu pieniędzy, których nie wydadzą. A może właśnie trzeba uznać za ich zaletę to, że potrafią dobrze gospodarować własnymi środkami? Oszczędność w dzisiejszych czasach jest wręcz wskazana, więc…w czym problem?
…a jednak problem jest
Problem diet jest poruszany od dawna. W 2011 roku "Super Express" ujawnił, że europosłowie do swoich oświadczeń majątkowych nie wpisują gigantycznych diet poselskich. O sprawie zrobiło się głośno za sprawą Pawła Kowala, który w swoim rozliczeniu podatkowym za rok 2010, wpisał 44 tys. euro diety. Jak sam później twierdził, zrobił to, aby jego oświadczenie było przejrzyste. Pytanie tylko, czy jak jedni wpisują te kwoty w swoje oświadczenie to dlaczego nie robią tego też inni? Czyżby wstydzili się swoich oszczędności?
Europosłowie mogą skorzystać na swoich dietach. Ale czy aby na pewno należy to potępiać? Prawo nie nakazuje im zwrotu pieniędzy, których nie wydadzą. A może właśnie trzeba uznać za ich zaletę to, że potrafią dobrze gospodarować własnymi środkami? Oszczędność w dzisiejszych czasach jest wręcz wskazana, więc…w czym problem?
…a jednak problem jest
Problem diet jest poruszany od dawna. W 2011 roku "Super Express" ujawnił, że europosłowie do swoich oświadczeń majątkowych nie wpisują gigantycznych diet poselskich. O sprawie zrobiło się głośno za sprawą Pawła Kowala, który w swoim rozliczeniu podatkowym za rok 2010, wpisał 44 tys. euro diety. Jak sam później twierdził, zrobił to, aby jego oświadczenie było przejrzyste. Pytanie tylko, czy jak jedni wpisują te kwoty w swoje oświadczenie to dlaczego nie robią tego też inni? Czyżby wstydzili się swoich oszczędności?
Rekordzista jest jeden
Jak twierdzi "Uważam Rze", rekordzistą w łapaniu diet był swego czasu Tadeusz Cymański. Teraz jednak, w związku z rozwojem partii ziobrystów, nie ma on czasu na częste jazdy samochodem do Brukseli, gdyż jest to czasochłonne, a jak wiadomo - czas to pieniądz. On sam jeszcze rok temu zapewniał, że swoje oświadczenie wypełnia bardzo rzetelnie. Jednak czy na tyle rzetelnie, by uwzględnić w nim oszczędności ze swojej diety?
Jak twierdzi "Uważam Rze", rekordzistą w łapaniu diet był swego czasu Tadeusz Cymański. Teraz jednak, w związku z rozwojem partii ziobrystów, nie ma on czasu na częste jazdy samochodem do Brukseli, gdyż jest to czasochłonne, a jak wiadomo - czas to pieniądz. On sam jeszcze rok temu zapewniał, że swoje oświadczenie wypełnia bardzo rzetelnie. Jednak czy na tyle rzetelnie, by uwzględnić w nim oszczędności ze swojej diety?
Nie od dziś wiadomo, że Polak potrafi. Widać również, że jak chce to potrafi też zaoszczędzić. Po co wybrać pięciogwiazdkowy hotel, jak można przespać się w tym o niższym standardzie i przy tym jeszcze zarobić na swojej diecie? Posłowie to też ludzie, którzy mają swoje potrzeby i wydatki. I trzeba starać się ich zrozumieć. Chociaż czasami...