W Polsce jej popularność rośnie z miesiąca na miesiąc. Dlatego pojawiają się coraz to nowe odmiany jogi. Flow, Acro czy Bikram to gorące nowości na naszym rynku. Podczas takich zajęć wykonujesz nie tylko sekwencję ćwiczeń, ale w pakiecie dostajesz coś więcej. Odchudzanie, taniec i piękna rzeźba ciała to jedne z wielu skutków ubocznych, na które chyba nikt nie będzie narzekać.
Moda na jogę nie dotyczy już tylko Stanów i Londynu. Na ulicach Warszawy, Krakowa czy Łodzi o każdej porze dnia można spotkać osoby z kolorowymi matami do jogi. Im bliżej wakacji, tym ilość joginów się powiększa, a w miejskich parkach odbywają się darmowe zajęcia pod gołym niebem.
Każdy kto choć raz spróbował ćwiczyć jogę u dobrego nauczyciela, w dobrej szkole - nie przy okazji siłowni, gdzie obok maty stoi bieżnia, sztanga i panowie o bardzo rozbudowanych ciałach - ten za żadne skarby nie zamieni jej na fitness. Powód: joga działa jak gimnastyka, masaż i psychoterapia w jednym. Ale jeżeli to nadal za mało, to już teraz możesz zamienić zwykłą hatha jogę czy astangę, na coś zupełnie ekstra. Ja moją przygodę z jogą zaczęłam kilka lat temu, ale dopiero teraz zajęcia dają mi taką radość i satysfakcję.
Zmysłowy taniec
Joga Flow to mój absolutny numer jeden. Nie dlatego, że podoba mi się nazwa. Jeżeli spokojne sekwencje asan (pozycji), które znasz z internetu czy opowieści znajomych, kojarzą ci się tylko ze spaniem i nudą Flow odmieni twoje zdanie o jodze o 180 stopni. Zaczyna się medytacją przy muzyce. Mówiąc krótko, siedzisz, oddychasz i koncentrujesz się na tym, co tu i teraz. Nie zastanawiasz się czy zdążyłaś dobrze wypełnić tabelkę w excelu, wysłać 50 mejli i obdzwonić pół świata sprzedając nowy produkt. Jesteś tu i teraz. Ty, Twoje ciało i oddech. Następnie zajęcia uwalniają płynność i lekkość ruchów niemal jak w nauce tańca.
- Flow Joga odbudowuje naturalną płynność ruchu, pojawia się wdzięk, zmysłowość. Przypomina taniec. Joga Flow działa antydepresyjnie. Uczestnicy po zajęciach czują błogość i głęboki spokój. Celem zajęć nie jest wyrzeźbienie mięśni, choć może to być efektem ubocznym praktyki. Jeśli osoba, która naturalnie jest obdarzona pełnymi, krągłymi kształtami, chce schudnąć, to może lepiej, by wybrała się do dietetyka lub na siłownię. Bo praktyka Flow Jogi grozi czułym, intymnym kontaktem z własnym ciałem, do tego stopnia, że możemy przestać chcieć go zmienić i zacząć się cieszyć nim dokładnie takim, jakie jest. Takie ryzyko :) - mówi Agnieszka Radomska, nauczycielka jogi, twórczyni Joga Flow, która prowadzi zajęcia w Warszawie i warsztaty w całej Polsce.
Flow, której jestem wierną uczestniczką jest niezwykle kobieca i z zajęć na zajęcia moje ciało nabiera płynności i lekkości. Zmienia się też mój sposób poruszania się i postawa. Ciało jest bardziej wyprostowane, smukłe, a ruchy - zmysłowe. Nic dziwnego, że na kolejne lekcje Flow ściągają coraz większe tłumy. Możesz ją ćwiczyć już w trzech szkołach jogi w Warszawie, albo uczęszczać na warsztaty, które odbywają się w całej Polsce.
Nauka latania
Flying Joga nazywana też Acro Jogą to zajęcia tylko dla orłów. Dosłownie i w przenośni. Acro Joga polega głównie na współpracy i to dość bliskiej z drugim człowiekiem i siłą twoich i jego mięśni. To tak zwane partnerowanie. Ale zanim do niego przystąpisz, jest trening typu żołnierski survival! Pompki, przysiady, wyrzucanie nóg w powietrze i tak dalej, dopóki nie padniesz… A później jest już tylko trudniej, choć przyjemniej!
Michał Maciaszek, który jako pierwszy w Polsce zaczął prowadzić zajęcia z tzw. latania ma niesamowity dar przekonywania i namówił nawet mnie, która z akrobatyką mam równie dużo wspólnego, co z pracą w NASA, żebym spróbowała i odleciała. Nie w kosmos na szczęście. Na zajęcia przyszłam za namową przyjaciółki, która jest o połowę ode mnie niższa i dużo lżejsza, nie wspominając o wygimnastykowaniu. I kiedy patrzyłam jak Marta lata i wszyscy po kolei - też, postanowiłam i ja spróbować.
Latanie w Acro Jodze to nic innego, jak bycie podnoszonym przez drugą osobę. Dowcip nie polega na tym, żeby być Pudzianem i unieść pchełkę. Tylko na tym, żeby obie strony - ta, która unosi i ta, która jest unoszona miały mięśnie w stu procentach napięte. Wtedy ciało wydaje się być znacznie lżejsze. Położyłam się i uniosłam najdrobniejszą dziewczynę na sali. Wymiękłam przy dużym facecie. On nie poleciał, ja niemal zemdlałam. Następnie była moja kolej na odlot i to ja byłam na górze. Uczucie niesamowite. Miałam wrażenie lewitacji i anty-grawitacji. Te zajęcia działają uzależniająco. Na sali latają nie tylko ludzie, ale i endorfiny! Każdy ćwiczący wychodzi uśmiechnięty od ucha do ucha. Polecam wszystkim, którzy lubią solidny wycisk, a jednocześnie chcieliby przeżyć coś więcej niż samą gimnastykę.
Gorący trening
Popularna w Nowym Jorku Joga Bikram to jedna z najbardziej niesamowitych form jogi. Jej założyciel - ex-kulturysta był niemal inwalidą i groziło mu poruszanie się na wózku. I właśnie praktyka sekwencji 26 asan wyleczyła jego schorowane ciało. Dlatego poleca się ją wszystkim osobom, które uległy kontuzjom, złamaniom kończyn i mają problemy z więzadłami czy stawami. Ćwiczenia odbywają się na sali, gdzie temperaturę podkręca się do 41 stopni! Na początku robi się trochę słabo, ale stopniowo ciało rozluźnia się, a wysoka temperatura powietrza okazuje się być jego sprzymierzeńcem.
- Dzięki tak wysokiej temperaturze powietrza można się bardziej i szybciej rozciągnąć, niż w normalnych warunkach. W trakcie zajęć ludzie bardziej się pocą, piją więcej wody, co sprzyja detoksykacji organizmu. Skutkiem ubocznym 41 stopni w powietrzu jest dużo szybsze spalanie tłuszczu! Dlatego każdy kto ćwiczy jogę Bikram momentalnie zauważy, że traci na wadze. Bikram wyrabia też siłę woli. Trzeba się wyjątkowo zawziąć, żeby wytrzymać szybkie tempo asan, 90 minut treningu i gorące powietrze. A z drugiej strony to ciepło daje niesamowity relaks. - mówi Marta Hodgdom, założycielka pierwszej szkoły Bikram Jogi w Polsce.
Już sama temperatura powietrze sprawia że się więcej pocisz, a dodatkowy ruch, czyli asany, jeszcze to podkręcają. To najgorętsza forma jogi, jaką znam. Czyli idealny trening dla zmarźlaków. Podoba mi się zarówno idea ćwiczenia w gorących warunkach, w końcu jogę stworzyli Hindusi a nie Eskimosi, jak i charakter zajęć. Nie ma mowy o rywalizacji. Chyba, że sprawdzasz się sama ze sobą i swoją siłą woli.
Bikram to joga dla początkujących, nie ma tu skomplikowanych asan - stania na głowie czy na rzęsach. Jest za to fun, który da się tylko porównać do pobytu w saunie i na siłowni jednocześnie. Na stronie głównej Bikram czytamy, że nigdy nie jest się ani za starym, ani zbyt chorym, żeby coś zmienić.
I to jest dobre podsumowanie, czym jest joga i co nam tak naprawdę daje.