Naukowcy nie mają większych wątpliwości. Najczęściej bywa tak, że ludzie prezentujący najostrzejszy sprzeciw wobec homoseksualistów... sami również odczuwają pociąg seksualny do osób tej samej płci.
Najnowsze badanie potwierdzające taką kontrowersyjną tezę przedstawia amerykański "Journal of Personality and Social Psychology". Ustalenia oparto na analizie czterech niezależnych eksperymentów, w których wzięło udział około 160 studentów ze Stanów Zjednoczonych i Niemiec. W ocenie naukowców, wyniki dostarczają nowych dowodów na poparcie teorii psychoanalitycznej, że strach, lęk i niechęć wobec gejów i lesbijek może wynikać z tłumienia przez homofobów własnych pragnień homoseksualnych. - W wielu przypadkach są to ludzie, którzy są w stanie wojny z samym sobą i przenoszą ten wewnętrzny konflikt na zewnątrz - ocenia prof. Richard Ryan z Uniwersytetu Rochester.
Zachowanie uczestników badań analizowano w dwóch etapach. Najpierw badano, czy mają ukrytą orientację, przedstawiając im w formie krótkiego testu reakcji słowa i ilustracje związane z seksem. Następnie pokazywano im materiały dotyczące wychowania w rodzinie, gdzie obok par heteroseksualnych występowały także obrazy związków homoseksualnych. Jedną z najbardziej rzucających się w oczy prawidłowości była podobno ta, iż osoby wychowane przez otwartych i wspierających je rodziców, znacznie lepiej zdawały sobie sprawę z tego, iż mają ukryte pragnienia homoseksualne.
Profesor Ryan stanowczo podkreślił też, że w świetle kolejnych dowodów na taki stan rzeczy, homofobia nie powinna być traktowana jako rodzaj wyrachowanej hipokryzji. To bowiem poważny problem z psychiką, który buduje w dotkniętych nim ludziach poczucie ciągłego zagrożenia. - Homofobia to nie temat do żartów - mówi naukowiec. Inni również wskazują, że do problemu należy podchodzić delikatnie, ponieważ homofobów może teraz jeszcze mocniej dotykać to, co mówią o nich homoseksualiści. A wśród gejów i lesbijek najnowsze odkrycie naukowe nie robi żadnego wrażenia, bo teza taka funkcjonuje w tym środowisku od lat. Zdaniem lekarzy, trzeba więc pamiętać, że homoseksualne komentarze pod adresem homofobów, wbrew pozorom mogą być dla nich niezwykle bolesne.
- Jeżeli osoba się zachowuje homofobicznie i ma naprawdę jakieś pragnienia homoseksualne niezrealizowane, to na pewno o tym nie powie. Natomiast jeżeli ktoś zachowuje się homofobicznie tak po prostu, nie widzę żadnego powodu, by traktować go z delikatnością - komentuje dla naTemat Mirosława Makuchowska z "Kampanii Przeciw Homofobii". Dodaje jednak, że jest świadoma, iż istnieje spora grupa homoseksualistów, którzy z całych sił zaprzeczają, że nimi są. - I są naprawdę strasznymi homofobami. Nie cierpią osób homoseksualnych, które np. wypowiadają się w mediach, wykazują cechy typowe dla zachowań homofobicznych. Co wynika z tego, że one nie chcą być homoseksualne, to im się nie podoba - tłumaczy.
Czy zatem homofobia to tylko hipokryzja, czy może jednak choroba? - To i to - ocenia wiceprezes KPH. - Rozumiem takie osoby, dlaczego się tak czują. One się przede wszystkim boją. Tego, iż wyjdzie na jaw, że są homoseksualne. Że coś musiałoby się wydarzyć w ich życiu. Na przykład, że dowie się rodzina. To nie jest ich wina, że boją się mówić otwarcie o homoseksualności. Bo po prostu urodziły się w takim społeczeństwie, takim kraju, cywilizacji, która homoseksualizmu nie akceptuje - podsumowuje.
Podobnie, jak poprzednie badania pochylające się na problemem homofobii, tak i te nie znajdują poparcia wśród wszystkich naukowców. Wielu z nich wskazuje bowiem, że to krok w dobrą stronę, by odnaleźć przyczyny leżące u podstaw chorobliwej niechęci wobec osób homoseksualnych, ale eksperymenty nie były wystarczająco przekonywujące, by potwierdzić, że to stała zależność. Pierwsze głośne badania potwierdzające związek miedzy homofobią a zakamuflowanym homoseksualizmem opublikowali w 1996 roku naukowcy z Uniwersytetu w Georgii. Także im zarzucono jednak, iż w pracy "Is homophobia associated with homosexual arousal" oparli swoje wnioski na analizie zachowań źle dobranej grupy.
Rozumiem takie osoby. One się przede wszystkim boją. To nie jest ich wina, że boją się mówić otwarcie o homoseksualności. Bo po prostu urodziły się w takim społeczeństwie, takim kraju, cywilizacji, która homoseksualizmu nie akceptuje.