Gruzja nie jest najpopularniejszym kierunkiem podróżniczym. To dobrze! Nie spotkamy tutaj tłumów typowych turystów w kapelusikach, a raczej szalonych pasjonatów przemierzających konno górskie pasma. To kraj znajdujący się dokładnie pomiędzy Europą a Azją, który doświadczył wpływów zarówno ze Wschodu, jak i Zachodu.
Dzięki temu jest to miejsce wyjątkowe i różnorodne. Obecnie, Gruzini „przytulają się” do Europy, dzięki czemu możemy wjechać tam mając ze sobą jedynie dowód osobisty. Także coraz częściej można dogadać się po angielsku w barach, pensjonatach, hotelach i restauracjach.
Mamy tutaj szansę doświadczyć bardzo wyjątkowej autentyczności, otwartości i gościnności Gruzinów w warunkach nieodbiegających od światowego standardu i otoczeniu spektakularnej przyrody.
W Gruzji prawie zawsze jesteś w górach
Bo to po prostu kraj w większości górzysty. Całą północną część kraju zajmują góry Wielkiego Kaukazu. Bogata historia kraju, zostawiła wiele znaków, a więc nietrudno trafić na przeróżne ruiny. Te najpiękniejsze miejsca są, jak zresztą wszędzie na świecie, często trudno dostępne. Dobrym pomysłem jest więc przemierzać gruzińskie góry konno.
W najwyższych partiach gór śnieg utrzymuje się do później wiosny. Jest to raj dla narciarzy uprawiających free ride. Na najwyższe szczyty, żądnych adrenaliny sportowców zabierze helikopter... I stać będzie na niego nawet studentów. Nigdzie w Europie nie dostaniemy się w tak niezwykłe miejsca za tak niewielkie pieniądze. Wielu moich znajomych narciarzy poleca i chociaż raczej nie odważyłabym się sama na taką wycieczkę, wygląda to naprawdę fajnie.
Na zachodzie Gruzji klimat jest już na tyle łagodny, że rosnąć mogą drzewka figowe, oliwki i krzewy laurowe. Te typowo śródziemnomorskie rośliny przyjęły się ze względu na bliskość Morza Czarnego, a więc Gruzja ma coś do zaoferowania także dla tych, którzy od wspinaczki górskiej wolą sporty wodne i wylegiwanie się na plaży. Połączyć jedno z drugim też wcale nie będzie trudno.
Na niższych terenach swobodnie rosną banany, kiwi i granaty. Za typowo gruzińskie owoce uważa się hurmy, pomarańczowe słodkie owoce znane w Polsce jako szarony albo persymony, dostępne zwykle na początku zimy. Kto by pomyślał, prawda? Szczególnie, zważywszy na to, że najczęściej te owoce przyjeżdżają do nas z Chin. Drzewka, z których pochodzą, rosną sobie swobodnie na ulicach Tbilisi.
To tutaj wynaleziono wino
Tak w każdym razie twierdzą Gruzini. Prawdą jest, że jest to najstarszy region winiarski na świecie. Zgodnie z legendą, pierwsze wino wyprodukował zupełnie przypadkiem pewien biedak, któremu winogronowy sok smakował tak bardzo, że wokół domu, przez lata posadził aż sto krzaków. Całą legendę możemy przeczytać tutaj.
Uprawa winorośli jest rozpowszechniona w całej Gruzji. Tutejsze wina są powszechnie znane i cenione. W wielu winiarniach trunki wyrabia się zgodnie z tradycyjnymi, liczącymi sobie setki lat przepisami.
Ucztowanie
Gruzini mają dostęp do wielu rodzajów świeżych owoców i warzyw, które podawane są na ucztach obok serów, zwykle jako przekąski i przystawki. Sztandarowym gruzińskim daniem jest chinkali, czyli (oczywiście!) pierogi. Każdy kraj i region ma swoje własne pierogi.
Te gruzińskie, to coś jak skrzyżowanie litewskich kołdunów i chińskich pierożków dim sum. Delikatne ciasto jest wypełnione bulionem i mięsem, najczęściej wołowiną lub baraniną. Bardzo znany jest także placek Chaczapuri, który występuje w wielu wersjach. Czasem przypomina trochę pizzę, innymi razy po prostu bułkę z serem. Nadzienie będzie różnić się w zależności od regionu.
Z Warszawy do Tbilisi na majówkę polecimy za około 1400 zł. Na miejscu dość łatwo o tanie noclegi. Gruzińska gościnność nie ma sobie równych. Podobno właśnie najbardziej malownicze krajobrazy można tutaj spotkać wiosną i jesienią, kiedy drzewa mienią się kolorami. Dość często zdarzają się nawet bilety poniżej 1000 zł. Polując na najlepszą ofertę warto ustawić alarm cenowy.