Strona Redwatch nawołuje do szukania "zdrajców".
Strona Redwatch nawołuje do szukania "zdrajców". Fot. Zrzut z ekranu Redwatch
Reklama.
Redwatch, strona walcząca z każdą formą lewactwa powróciła. Po kilku miesiącach braku aktywności znowu zaczęto aktualizować stronę nowymi zdjęciami „zdrajców i dewiantów” – donosi „Rzeczpospolita” . Tymczasem prokuratura nie może nic w tej sprawie zrobić, gdyż serwer tej strony znajduje się w Stanach Zjednoczonych. Dopiero za zgodą tamtejszej prokuratury będzie szansa na to, by twórcy Redwatch odpowiedzieli za swoje czyny.
Choć administratorzy strony twierdzą, że jej głównym celem jest walka z modą na komunizm, to można śmiało stwierdzić, że ich działania mijają się z celem. Poza osobami o poglądach marksistowskich neonaziści szukają także żydów, filosemitów, a także osób promujących homoseksualizm, czy też „zdrajców rasy”. Te dwie ostatnie kategorie mają mało wspólnego z komunizmem.
Patrząc na Redwatch łatwo zauważyć, że głównym celem administratorów jest złapanie wyżej wymienionych osób. Dlatego umieszczane są ich zdjęcia, a także kontakty. Wśród osób, które są na czarnej liście Redwatch są m.in. Robert Biedroń i Anna Grodzka z Twojego Ruchu oraz Killion Munyama z Platformy Obywatelskiej.

źródło: "Rzeczpospolita"