Prorosyjscy demonstranci przejęli siedzibę administracji obwodowej w Doniecku na wschodzie Ukrainy. Z kolei w Ługańsku szturmem wzięli siedzibę Służby Bezpieczeństwa Ukrainy.
Prorosyjskie manifestacje zorganizowano w niedzielę w kilku miastach wschodniej Ukrainy. Około 2 tys. osób wzięło udział w demonstracji w Doniecku. "Chcemy Rosji i Stalina" – skandowali zgromadzeni na placu Lenina. Wyrażali też poparcie dla funkcjonariuszy Berkutu, którzy zostali zatrzymani w związku z zabójstwami podczas protestów na kijowskim Majdanie.
Według relacji świadków grupa demonstrantów wdarła się do siedziby administracji obwodowej. Wybili okna na pierwszym piętrze, po czym dostali się na daszek nad wejściem do budynku i wywiesili trzy rosyjskie flagi. Póki co nie ma informacji o interwencji ukraińskich służb.
Do podobnego incydentu doszło w Ługańsku. Tam separatyści wdarli się do budynku Służby Bezpieczeństwa Ukrainy.
Prorosyjskie protesty odbyły się także w Charkowie. Na placu Wolności kilka tysięcy osób wzięło udział w demonstracji ku czci zabitych w starciach milicjantów. Domagano się także przystąpienia Ukrainy do Unii Celnej Białorusi, Rosji i Kazachstanu.