Piekarnia dawniej była miejscem kultowym. Mówię oczywiście o słynnym klubie Piekarnia, do którego przyjeżdżali DJ-e i imprezowicze z całej Polski i Europy. Warto było tam bywać, bo oprócz dobrej muzyki, drinków i zabawy, klub ów był miejscem niezwykle modnym. A selekcjoner wpuszczał tylko wybranych. Dziś bywalcy ex-Piekarni też gremialnie nawiedzają piekarnie. Ale tym razem te z pieczywem. Miejsca ze świeżo-wypiekanym chlebem i bułkami, wyrastają w Warszawie, Krakowie czy Gdańsku niczym wiosenna trawa po deszczu. A ich popularność wciąż rośnie.
"Od jutra się odchudzam - odstawiam chleb, ciastka i makaron". Tak najczęściej deklarują pragnące schudnąć koleżanki. Oczywiście tych, które się twardo postanowienia trzymają jest niewielki promil. Dowód? Z tego co widać na ulicach największych miast w Polsce, najbardziej popularnym miejscem - kawiarnią lub restauracją - obok burgerowni, są właśnie - piekarnie. I tak naprawdę niewiele osób mieli tam godzinami sałatę z rukolą i organiczną oliwą. Najczęściej zamawiają kanapki przyrządzane na wypiekanych na miejscu bagietkach czy ciemnym chlebie.
Większość modnych piekarni tak dobrze prosperuje, że otwiera kolejne lokale. Warszawska Charlotte ma już bliźniaczą siostrę w Krakowie. Piekarnie z francuskimi bagietkami i croissantami Vincent są w stolicy już dwie. A właściciel gdańskiej Mitte - chleb i kawa, na dniach (25 kwietnia) otwiera kolejną kawiarnię, we współpracy z marką Apple - w Bydgoszczy. Popularność tego miejsca nie dziwi, bo w bardzo europejskim Gdańsku, jest niewiele lokali, gdzie można wypić tak dobrą kawę (włoską Illy) i zjeść kanapkę na świeżej, pachnącej bagietce i to w przystępnej cenie.
Moda na wypieki
Skąd wziął się pomysł, by stworzyć Mitte - chleb i kawa?
Inspiracją do stworzenia kawiarni, była artystyczna i stylowa dzielnica Berlina oraz samo jej położenie czyli Gdańsk Centrum (z niem. Mitte to środek/centrum). Ale pomysł wziął się z potrzeby. W tej okolicy, gdzie mamy nasze biuro, nie było ani dobrej kawy (a w branży reklamowej to podstawa egzystencji), ani dobrego sandwicza na smacznym i zdrowym chlebie. Dlatego postanowiliśmy, że to zrobimy to sami - takie DIY - a że potrzebna była również sala konferencyjna to 'przesunęliśmy' środki i mamy dwa w jednym :) – mówi właściciel, Marcin Potkański.
Czy sami wypiekacie pieczywo, które można kupić w Mitte?
Nie. Chleb na naturalnym zakwasie dostarcza nam piekarz z pobliskiej dzielnicy Gdańsk-Olszynka, gdzie znajduje się najstarszy działający piec opalany drewnem. Po kilku miesiącach działalności możemy powiedzieć, że był to strzał w dziesiątkę - ludzie uwielbiają nasz chleb!
Czy najwięcej osób przychodzi na śniadanie czy funkcjonujecie też jako miejsce lanczowe?
Jesteśmy otwarci już od 6:45! Także mamy opinię śniadaniowni. Regułą jest, że pracownicy okolicznych urzędów po porannej kawie w biegu do pracy, przychodzą też i na drugie śniadanie. Czyli nasze autorskie kanapki (dużą popularnością cieszą się te przygotowane na chlebie Ogrodnik, w którego składzie jest marchew), a przy okazji kupują chleb do domu - na wieczorną kolację. To właśnie z uwagi na naszych pracujących w urzędach sąsiadów, jesteśmy otwarci nie do 14:30, jak planowaliśmy, ale do 16-tej. Nie możemy odesłać z kwitkiem ludzi, którzy po pracy chcą do nas wpaść po ulubione pieczywo na kolację.
Rozumiem, że kolacji u was w kawiarni nie robicie. A czy serwujecie alkohol?
- W Gdańsku nie. Ale mamy plan, żeby w Bydgoszczy do naszego menu dołączyć niskoalkoholowe napoje, takie jak wino czy prosecco.
Chleb powszedni podstawą menu?
Wino musujące i koszyk z pokrojonym pieczywem, to zestaw, który chętnie zamawiają m.in. w Charlotte warszawiacy. I chyba specjalnie wówczas nie liczą kalorii. Ale czy rzeczywiście węglowodany są największym wrogiem szczupłej sylwetki?Aktualna piramida żywieniowa obala dotychczasowe założenia. I według niej to właśnie węglowodanów powinno się spożywać najwięcej (dawniej na pierwszym miejscu w piramidzie żywieniowej były owoce i warzywa).
Oczywiście nie białe bułki, pizzę czy drożdżówki. Mowa o węglowodanach złożonych, takich jak pełnoziarniste pieczywo, kasze, ryż czy makarony z mąki razowej. To one zapewniają uczycie sytości i dają najwięcej energii. Spożywane regularnie, nie pozwalają nawet pomyśleć o batonach czy babeczkach kajmakowych. Chyba, że ma się do nich wyjątkową słabość… Postanowiłam zbadać zawartość chleba w chlebie i zapytać dietetyka, Magdalenę Jarzynkę z Dietosfery, o to czy warto go jeść czy raczej unikać?
Czy to prawda, że węglowodany złożone powinny być podstawą zdrowej diety?
Tak, stanowią one podstawę dolnej części piramidy żywieniowej, czyli ok. 50-60 proc. dziennego zapotrzebowania na kalorie. Ale mówimy tylko o węglowodanach złożonych, a nie o cukrach prostych! I pamiętajmy, że węglowodany to nie tylko pieczywo – mówi dietetyk Magdalena Jarzynka.
A czy w takim razie świeży chleb jest zdrowym produktem?
To zależy o jakim chlebie mówimy. Chleb to dość prosty produkt, w którego składzie powinno się znaleźć kilka składników: mąka, woda, jajko, sól i drożdże albo zakwas. W praktyce chleb, który kupujemy w supermarkecie, ma ich znacznie więcej: spulchniacze, konserwanty, wybielacze, sztuczne kwasy, barwniki, np. karmel (przez konserwanty niektóre pieczywo, np. chleb tostowy mają nawet kilkumiesięczny termin przydatności do spożycia). Ale ten kupowany w piekarniach, na którym mamy rozpisany dokładnie skład może być bardzo zdrowy.
Co dobrego dla organizmu, oprócz smaku, "dostajemy" w dobrym pieczywie?
Na pewno witaminy z grupy B (B1, B2, B6), kwas foliowy, witaminę E i błonnik.
Jakie zboże powinien zawierać chleb lub bułka, żeby dostarczyć nam ich jak najwięcej?
To nawet nie jest kwestia rodzaju ziarna. Liczy się jego stopnień przemiału. Im wyższy, tym lepiej dla nas. I tak w przypadku mąki graham jest to typ 1850, w razowej 2000, a pełnoziarnistej - 3000. Biała mąka pszenna zawarta w kajzerce, to dla porównania typ 450-550. Te z wyższą wartością, zawierają znacznie więcej błonnika.
Większość odchudzających się deklaruje, że wykluczy ze swojej diety chleb. Czy to prawda, że pieczywo tuczy?
To zależy ile go zjemy! Kiedy kupujemy pieczywo w dobrej piekarni, na pewno będzie ono bardziej kaloryczne niż to z supermarketu. Ale da nam uczucie sytości na wiele godzin i poprawi metabolizm (jedno i drugie to zasługa błonnika). W przeciwieństwie do marketowej napompowanej białej bułki czy pieczywa tostowego. I to jest bardzo krótko trawione, stąd napędza apetyt. Parę chwil po ich spożyciu mamy uczucie pustki w żołądku, bo są produktem małowartościowym dla organizmu.
Ile w takim razie mamy zjadać dziennie kromek dobrego ciemnego chleba, żeby zapewnić ciału zapotrzebowanie na węglowodany złożone, ale jednocześnie nie przytyć?
Dbajmy o to, żeby nie było go w każdym posiłku. Owszem chleb może stanowić 1-2 posiłki dziennie, ale pozostałe węglowodany złożone, powinny pochodzić z innych produktów, jak makarony, kasze czy choćby poranna owsianka. Nie chcę przeliczać na kromki, bo musiałabym zobaczyć całe dzienne spożycie węglowodanów u danej osoby, żeby określić ich dokładną ilość. Nie polecam przez cały dzień odżywiać się samymi kanapkami, bo to przesada!
Ale czy kanapka może być zdrowym posiłkiem? I z czym łączyć pieczywo, żeby móc osiągnąć pełną wartość takiego dania?
Owszem, kanapka na razowym chlebie może być bardzo zdrowym posiłkiem. Warto ją łączyć z białkiem w postaci wędliny lub białego czy żółtego sera (ale nie produktu sero-podobnego!) i do tego duża ilość warzyw (liście: rukola, szpinak, sałaty, grillowane warzywa: cukinia, marchew, bakłażan czy świeże: pomidor, kalarepa, ogórek, itp.). Albo jeść na słodko, z białym twarogowym serem i świeżymi owocami, opcjonalnie z własnoręcznie robionym dżemem. Jeżeli nie liczymy kalorii, smarujmy pieczywo masłem (to prawdziwe zawiera co najmniej 82 proc. tłuszczu), a jeśli mamy problemy z cholesterolem - specjalną margaryna dobrej jakości. Nigdy nie sięgajmy po miksy masła z margaryną i kiepskie jakościowo, tanie margaryny - to najgorsze zło! Ale to już historia na zupełnie inną rozmowę…
Ostatnie pytanie dotyczy nietolerancji glutenu i pszenicy. Czy to prawda, że większość z nas cierpi z jej powodu i nie powinniśmy zjadać tyle produktów mącznych?
Nietolerancja to rodzaju moda dzisiejszych czasów. Ludziom myli się nietolerancja z alergią pokarmową, a gluten z pszenicą. Otóż nietolerancja glutenu wyklucza spożycie większości ziaren, bo gluten jest np. w życie, czyli w razowym chlebie również. Jedynym polskim zbożem bezglutenowym jest gryka (chleb gryczany można w dobrych piekarniach już kupić). Osoby chore na celiaklię mogą zamienić zwykłe pieczywo, na specjalne bezglutenowe (można je kupić w sklepach ze zdrową żywnością lub piekarniach), albo opcjonalnie spożywać chlebek ryżowy czy kukurydziany. I oczywiście dokładnie czytać ich skład. Ale zapewniam, że większość z nas uczulona na gluten i pszenicę nie jest.