Już od kilku sezonów styliści na pokazach mody promują trend na zwiewne, bardziej naturalne włosy. Fryzury misternie ułożone odchodzą do lamusa. Swobodzie stylizacji, towarzyszy też swoboda i lekkość w koloryzacji. Nie ma tu miejsca na jednolity odcień włosów, ale na trójwymiarowy, taki jak w naturze. A dla odważnych trend na kilka pasm zafarbowanych na pastele.
Zapytałam stylistę fryzur Piotra Rawicza Mikułowskiego, co będzie modne tej wiosny i lata we fryzurach?
- W tym sezonie zdecydowanie przeważają bardzo pocieniowane włosy. Takie, które mają fakturę niemal jak pióra. To nadaje im punkrockowego charakteru. Nie ma mowy o geometrii, symetrii czy jakimkolwiek ładzie. Chodzi o to by włosy były niegrzeczne i z pazurem. Takie cięcie pasuje oczywiście tylko osobom, które mają bardzo gęste włosy.
A co z tymi, którzy nie mają "wiele na głowie"? W jaki sposób mogą wyglądać i dobrze i nowocześnie?
- Przy cienkich włosach, które nie mają objętości, polecam tzw. blunt cut. Czyli widoczne tzw. tępe cięcia we włosach. Czyli włosy pół -długie, równo obcięte. Pasma przy twarzy nieco dłuższe, w stosunku do tych, które mamy z tyłu. Świetnie noszą je gwiazdy, takie jak Gwyneth Paltrow czy Naomi Watts. Taka fryzura sprawia, że włosów jest optycznie więcej, co w przypadku ich małej ilości jest bardzo wskazane, żeby wyglądały dobrze.
Jakie kolory nosimy na głowie? Czy coś się zmieniło po fazie ombre i sombre (włosy z jaśniejszymi końcówkami, które wyglądają jakby były muśnięte słońcem)?
- Ombre i sombre już trochę się wszystkim opatrzyły. I ciężko mówić tu o jakimś jednym najmocniejszym trendzie. Na pewno modne jest to, żeby kolor włosów wyglądał jak najbardziej naturalnie. Nie jak "prosto od fryzjera". Robimy więc nieregularne refleksy (czyli antytezę równego belejażu), które nadają fryzurze wymiaru 3-D. To też optycznie zwiększa ilość włosów na głowie. No i odrost, o ile nie siwy, pozostawiamy naturalny (jeśli rozjaśniamy kolor). Blacha jasnego koloru na głowie wygląda dobrze u nielicznych.
A czy jest coś specjalnego dla tych kobiet, które lubią poszaleć i nie obowiązuje ich dress code?
- Tak! Pastelowe refleksy w odcieniach seledynowym, różowym, lila. Są rozmyte, nie takie dosłowne jak kilka sezonów temu. Najlepiej wyglądają na platynowych, albo przy bardzo ciemnych włosach, jako kontrast. To taki styl boho - hippie. Nie każdemu w nim dobrze.
Czy możesz nam powiedzieć w jaki sposób stylizujemy teraz włosy, by wyglądały nowocześnie?
- Odstawiamy prostownice w kąt. Włosy wygładzane żelazkiem są passe. Fryzura ma mieć objętość i niegrzeczną, lekko pofalowaną teksturę (spreje, pianki, olejki - wgniatamy we włosy, żeby ją podkreślić). "Blacha" wygładzona żelazkiem jest tego zaprzeczeniem. Oczywiście nie każda kobieta wygląda dobrze we włosach tzw. out of bed (fryzura prosto z łóżka) i wtedy polecam wyciągać włosy na szczotce przy użyciu suszarki. Będą odbite od nasady głowy i nie będzie efektu ich spłaszczenia, jak przy żelazku.
Krótkie czy długie? Upięte czy rozpuszczone?
- Zdecydowanie długie, bo dają więcej możliwości stylizacji. Modne są przeróżne upięcia, węzełki, kucyki. Grunt, żeby nie były zbyt wypracowane, jak spod igły. Generalnie we włosach chodzi o to, żeby były "żywe", a nie wyglądały jak hełm. Modne są bardzo krótkie włosy w klimacie Mii Farrow z "Dziecka Rosemary", ale do takiej mikro długości włosów trzeba mieć warunki: kształtną głowę, ładne, regularne rysy twarzy.