Kwiaty na paznokciach, róż na ustach i kobalt na rzęsach, to tylko niektóre ze zwiastunów wiosny w branży kosmetycznej. W modzie jest też piękna, świeża skóra, która udaje nietkniętą makijażem. Od dziś zimowa klasyka odchodzi do lamusa razem z czapkami i szalami. Witamy nowy wiosenny look.
Zawsze kiedy wydaje się nam, że w makijażach nie da się nic nowego wymyślić, jesteśmy na nowo zaskakiwane. Na szczęście i w tym sezonie na nudę nie ma co narzekać! Jeżeli na pokazach i w perfumeriach wszystko krzyczy wzorem i kolorem, i my, szare polskie użytkowniczki, tej manii w końcu ulegamy.
Kwitnący manikiur
To chyba największe zaskoczenie w dziedzinie manikiuru. Po zamszach, lusterkach i cieniowaniach, nagle na naszych paznokciach rozkwitają kwiaty. Ale nie tandetne plastikowe, tylko prawdziwe - suszone, jak Flower Manicure londyńskiej marki Ciate (dostępne w Sephora).
– Kwiaty są tej wiosny najmocniejszym trendem na pokazach i mam nadzieję, że zagoszczą na naszych ulicach. I w ubraniach, i na paznokciach. Wyglądają przepięknie, podobnie jak inne mocne i wyraziste wzory: kolorowa pepitka, grochy czy paski. Te najczęściej znajdziesz na gotowych naklejkach w perfumeriach, albo w salonie manikiuru, jak te marki Minx Nails. Ozdoby takie, jak kwiaty czy piasek najpiękniej prezentują się nie na każdym, ale na przykład na jednym czy dwóch palcach – mówi manikiurzystka i właścicielka Nail Spa Marzena Kanclerska.
Najmodniejszy manikiur nosimy w kolorach: baby blue (lakier Morgan Taylor w kolorze Water Baby), herbacianego różu (lakier Pupa w kolorze Mister Pink), pistacjowej mięty (lakier Essie w kolorze Fashion Playground).
– Takie odcienie lakierów pasują zarówno do bladej jak i opalonej skóry dłoni i przepięknie optycznie wysmuklają palce. Paznokcie są dłuższe niż były do tej pory, ale nie za długie, owalne. Malujemy je albo na superbłyszcząco, albo z matowym wykończeniem. I nie zapominajmy o pedikiurze! Bardziej odważnym, na stopy polecam paznokcie w odcieniu kobaltowym, a tym klasycznym i stonowanym: kolory nude. Czyli lakiery w odcieniach: morelowym, bladożółtym czy złamanej bieli – dodaje.
Fokus na kolor
Tej wiosny przed nim żadna z nas nie ucieknie. Zresztą nie ma powodu. Kolor w makijażu uwodzi z każdej strony i tak na dobrą sprawę pasuje każdej kobiecie, o ile umiejętnie go zastosuje.
– Na trendach z pokazów można zauważyć kompletny zanik błyszczyków. W tym sezonie królują pomadki w mocnych, wręcz bezczelnych odcieniach fuksji, strażackiej czerwieni (jak Creamy Matte Lip Colour Bobbi Brown) czy oranżu ze szczyptą niebieskiego pigmentu. Wszystkie mocno nasycone i o matowym wykończeniu. Tak wyrazista plama barwna na ustach prezentuje się dobrze wyłącznie na jasnej, dobrze pokrytej podkładem skórze. Jest idealnym tłem dla koloru. I wbrew pozorom taki makijaż polecam stricte słowiańskiej urodzie, tzw. szarym myszom o bardzo jasnej cerze. Odradzam zbyt wypracowaną resztę twarzy. Zdecydowanie lepiej usta w mocnym kolorze prezentują się solo. Moim ulubionym połączeniem jest niemal naga cera i tylko akcent kolorystyczny na ustach. Ewentualnie czarna maskara na rzęsach. To wszystko – mówi makijażysta Tomek Kocewiak.
Jeżeli usta nie są ulubioną częścią twarzy, którą lubisz podkreślać, jest alternatywa w postaci podkręconego kolorem oka.
– W przypadku makijażu oczu zgodnego z trendami na wiosnę-lato 2014 muszę wyjść z prośbą do wszystkich kobiet: nie malujcie się pod kolor Waszych ubrań! Podobnie jak niemodne jest noszenie torebki i butów w tym samym kolorze i tak jest w przypadku makijażu. Im bardziej będzie inny niż koszula czy sukienka, tym lepiej. Ogłaszam zdecydowany powrót koloru niebieskiego do łask. W najróżniejszych odcieniach, od ostrego turkusu poprzez kobalt po ciemne indygo – mówi makijażysta.
– Błękity mają genialną właściwość: odświeżają oko, podkreślają tęczówkę i niwelują zmęczenie. Dlatego jeśli po pracy wybierasz się do kina czy na randkę, czarny eyeliner zastąp kredką w kolorze indygo lub ciemnego granatu. Turkus czy kobalt nakładaj, albo w postaci bardzo grubej, graficznej kreski, albo cienia na samej ruchomej części powieki. Nie jesteś przekonana do tak mocnego akcentu kolorystycznego? Sięgnij po kolorową maskarę (turkus lub kobalt) i pociągnij nią same końcówki rzęs – radzi Tomek Kocewiak.
Do takiego makijażu polecamy genialne turkusowo-zielone wodoodporne cienie w kredce-sztyfcie z Make Up For Ever z najnowszej wodoodpornej linii Aqua Mattic, albo kremowe cienie w słoiczku Color Tatoo 24 H Maybelline, którym nie straszna nawet kąpiel w basenie – sprawdziłam na własnej skórze. Są niemal niezmywalne, więc możesz być spokojna o trwałość makijażu.
Nude zamiast nudy
Tyle dla odważnych i skłonnych do kolorystycznych eksperymentów. Bardziej klasycznym w stylu kobietom na wiosnę polecamy makijaż, który wygląda jak świeża, wypoczęta skóra. Mało która z nas budzi się i wygląda jak 16-letnia modelka reklamująca krem przeciwzmarszczkowy… Taką cerę trzeba sobie po prostu namalować. I to właśnie jest makijaż nude, zwany też make up no make up (makijaż bez makijażu).
Wymaga on najdłuższej zabawy przed lustrem, ale efekt końcowy, jeśli się przyłożysz, jest taki, że albo cię w pracy zapytają czy się zakochałaś, albo poproszą o telefon do kosmetyczki. Natomiast najważniejszy w tym przypadku jest czas i odrobina cierpliwości. Bo jeśli pędzisz do pracy, jest za pięć ósma i masz do ogarnięcia milion spraw, zapomnij o nude, połóż podkład i wytuszuj rzęsy.
Zacznij od dobrania podkładu do kolorytu skóry. Najlepiej pomaluj w perfumerii kawałek żuchwy lub skórę tuż przy uchu podkładem. I pochodź z nim kilka godzin. Podkład ma to do siebie, że się utlenia i ciemnieje. Jeśli po kilku godzinach jesteś z tego koloru zadowolona i wygląda jak twoja naturalna skóra i nie odcina się od koloru szyi, prawdopodobnie znalazłaś idealny odcień.
Na oczyszczoną i nawilżoną skórę nakładaj podkład gąbką, albo palcami. Temperatura skóry pozwoli lepiej i dokładniej rozprowadzić kosmetyk. Korektor nakładaj zawsze na podkład i tylko w miejscach, które tego wymagają: pod oczami lub wokół oczu, w kącikach nosa, w załamaniu na brodzie czy pomiędzy brwiami. Jego odcień musi być neutralny i dopasowany do twojej skóry. Jeżeli twoja cera tego wymaga, użyj pudru matującego. Jeśli nie, odsącz nadmiar sebum chusteczką lub bibułką matującą.
– Dobieraj tylko róże do policzków, które przypominają naturalny rumieniec. Albo cieplejszy brzoskwiniowy odcień, albo zimny blady róż. Nakładaj je na środku kości policzkowych pędzlem do różu. Makijaż nude nie oznacza, że masz być cała pokryta od stóp do głowy podkładem. Dlatego dokładnie obrysuj usta konturówką (taką, która przypomina ich naturalny odcień) i pociągnij odżywczym balsamem. A brwi wyszczotkuj i podkreśl kredką. Oczywiście tusz na rzęsach też mile widziany - radzi Tomek Kocewiak.
Pod grubą kreską
Oczywiście i dla fanek czerni znajdzie się coś we wiosennych trendach. Tym razem klasyce mówimy zdecydowane NIE. Od wielu sezonów zawsze któryś z makijażystów przemycał cienką linię a la Audrey Hepburn. Ale Śniadanie u Tiffany'ego wszystkim się przejadło i teraz wybieramy bardziej klimat londyńskiej imprezowiczki, jak Amy Winehouse. Kreski mają być mocne, grube, wyraziste. Takie jak zaprojektowała słynna makijażysta Ellis Faas, obrysowując oko na wiele różnych sposobów.
– Maluj się odważnie, z przekonaniem. Nikt nie wystawi ci oceny za nie do końca idealnie wyrysowaną kreskę na powiece. Jeżeli ma być cienka jak igiełka, to lepiej w ogóle jej nie maluj. Dodaj spojrzeniu nonszalancji i nie bój się wyglądać inaczej. Oczywiście nie każde oko dzięki takiej czarnej kresce się powiększy, ale na pewno nie będzie miałkie i nijakie. I o to w trendach właśnie chodzi – mówi makijażysta.