
Dodajmy: umysłów zniewolonych na mocy własnej decyzji, gdyż opowiadających się za życiem «łatwym, lekkim i przyjemnym», a nie za wolnością domagającą się odwagi niezależnego i uczciwego myślenia. Wolnością, której fundamentem jest prawe sumienie, związane z gotowością pójścia pod prąd. CZYTAJ WIĘCEJ
Zdaniem arcybiskupa, cynizm nie chce pokazywać swojego prawdziwego oblicza. Zauważył również, że w dzisiejszych czasach lepiej jest tworzyć przekonanie o tym, że jest "przyjemnie" oraz że może być jeszcze przyjemniej. – Byle tylko nie było miejsca na obiektywną, choć niekiedy trudną, bo wymagającą, prawdę – mówił w czasie homilii.
Patrząc na dzieje Chrystusa i na odsłonięty przez Dostojewskiego mechanizm zniewalania, odnosimy wrażenie, że to wszystko już było: ów przedziwny alians wyrachowanych polityków, ciasnych umysłowo fanatyków, sceptyków, tchórzy, zdrajców i cyników CZYTAJ WIĘCEJ
Arcybiskup stwierdził również, że jeszcze przed Smoleńskiem ośmieszano i obrzydzano demokratycznie wybranego prezydenta, robiono z niego "pijaka i człowieka o niezbyt wysokich intelektualnych lotach". – Po śmierci, przez krótki tylko moment można było mówić, że był to najbardziej wykształcony spośród prezydentów III RP, wysokiej klasy profesor i wspaniały dydaktyk, a przy tym niezwykle ciepły człowiek, kochający mąż i ojciec – kontynuował wiceprzewodniczący Episkopatu.
Współczesnym inkwizytorom chodziło o to, by nie było w Polsce zbyt wielu ludzi, którzy by się z nim jako głową państwa mogli utożsamić, a kiedy trzeba bronić. I to się im w dużej mierze udało. Dzisiaj natomiast dbają o jedno: by nie kultywować pamięci o prezydencie Lechu Kaczyńskim i pozostałych ofiarach tragedii smoleńskiej, bo byłaby to, jak szyderczo wyraził się jeden ze znaczących współczesnych polityków, budząca wstręt «nekrofilia» CZYTAJ WIĘCEJ
Zdaniem Arcybiskupa, dziś Lechowi Kaczyńskiego odmawia się należytej pamięci, co przyjmuje postać głośnego "nie" dla pomników, nazw ulic i mostów imienia zmarłego prezydenta.
Źródło: Portal braci Karnowskich