- Polska kultura i polska tożsamość wyrasta z chrześcijaństwa. A przecież to w chrześcijaństwie, w naszej wierze, tak ważne są słowa "prawda nas wyzwoli" - mówił Jarosław Kaczyński na 4. rocznicę katastrofy smoleńskiej. - Bez tych słów, bez tej wiary w misję zbawczą, w Chrystusa Zmartwychwstałego, nie ma polskości! - grzmiał prezes PiS w swoim przemówieniu na Krakowskim Przedmieściu.
Jarosław Kaczyński zaczął przemówienie na 4. rocznicę katastrofy smoleńskiej od podziękowań dla osób, które zorganizowały obchody. - Łączy nas żałoba, żal, wspomnienia. Ale sądzę, że łączy nas też jeszcze coś innego: wiara w znaczenie prawdy. Znaczenie prawdy jako fundamentu naszej cywilizacji. Prawdy jako fundamentu, który przeciwstawiamy kłamstwu - mówił prezes Prawa i Sprawiedliwości.
- Nasza cywilizacja ufundowana jest na tym przeciwstawieniu. Prawda i kłamstwo. I nasza polska kultura, nasza polska tożsamość, jest też na tym ufundowana. Nie ma człowieczeństwa, nie ma ludzkiej godności każdego z nas bez prawdy. Bo jeśli prawdę odrzucamy, to znaczy, że odrzucamy wszystkie wartości. A jeśli je odrzucamy, to nie możemy uznać także wartości człowieka - grzmiał Jarosław Kaczyński.
Prezes PiS podkreślił, że polska kultura i polska tożsamość "wyrasta z chrześcijaństwa". - A przecież to w chrześcijańsAwie, w naszej wierze, tak ważne są słowa "prawda nas wyzwoli" - mówił. - Bez tych słów, bez tej wiary w misję zbawczą, w Chrystusa Zmartwychwstałego, nie ma polskości! - przekonywał Kaczyński.
- Prawda jest potrzebna także by budować dobre stosunki między ludźmi i między narodami. Lech Kaczyński, mój świętej pamięci brat, prezydent, nie wygłosił przemówienia w Katyniu. Ale przygotował je. I w tych słowach było o kłamstwie i o prawdzie. Miał mówić, że na kłamstwie nie da się zbudować żadnych trwałych relacji. Że kłamstwo dzieli ludzi i narody, przynosi nienawiść i złość, że potrzeba nam prawdy - przypominał słowa Lecha Kaczyńskiego jego brat.
- Ale potrzeba nam także pamięci, tej szeroko rozumianej, pamięci historycznej, która jest najważniejszą częścią narodowej świadomości - wyjaśnił prezes PiS. Dodał, że potrzebujemy też pamięci "konkretnej, o wydarzeniach, o katastrofie, o tragedii smoleńskiej".
Tutaj zaczęło się uderzanie w to, co działo się po katastrofie smoleńskiej. Kaczyński przypomniał, że "musimy pamiętać też hańbę". - Hańbę przemysłu pogardy, knowań, z prezydentem obcego państwa przeciwko własnemu prezydentowi. Hańbę porzucenia Polaków, tych, którzy polegli. Porzucenia, które prowadziło do tego, że były bezczeszczone ich ciała w niektórych wypadkach - grzmiał lider Prawa i Sprawiedliwości. Hańba rządzących miała też polegać, zdaniem prezesa, na "oddaniu wszelkich rzeczy w dochodzeniu do prawdy obcemu państwu".
Musimy też, według Kaczyńskiego, pamiętać "hańbę, którą jest ciągłe oszukiwanie Polaków". Jednocześnie jednak przemawiający zaznaczył, że ofiary katastrofy smoleńskiej były osobami o różnych poglądach, ale wszyscy jechali do Katynia "oddać hołd ofiarom sowieckiego ludobójstwa", za co należy im się pamięć i szacunek.
Szczególnie jednak, podkreślał prezes, szacunek należy się Lechowi Kaczyńskiemu. - Nie tylko dlatego, że pełnił z wybory narodu najwyższy urząd. Zasługuje, bo był mężem stanu, który potrafił nie być politycznym ślepcem i tchórzem - grzmiał brat ś.p. prezydenta. Jak wyjaśnił, Lech Kaczyński i jego współpracownicy "wiedzieli, skąd i kiedy mogą przyjść niebezpieczeństwa".
Kaczyński zaznaczał, że jego brat wiedział, że "Polska musi być silna". - Ale żeby była silna, musi być skonsolidowana, a żeby była skonslidowana, musi być sprawiedliwa, praworządna - przemawiał.
Prezes wyjaśniał też, że pamięć to nie tylko to, co "mamy w serach i umysłach", ale też pomniki, tablice, muzea, dzieła sztuki, które "łącznie tworzą opowieść o polskiej historii i jej bohaterach". - Musimy pamiętać dzisiaj z wdzięcznością o tych, którzy podjęli już to dzieło. Musimy pamiętać o Kościele, który uczynił w tej sprawie najwięcej, ale także o samorządowcach, którzy mieli odwagę to uczynić - przypominał lider PiS. Odniósł się tym samym do działań bydgoskich radnych, którzy na jednym z mostów przyczepili tablicę im. Lecha Kaczyńskiego.
Lider największej opozycyjnej partii podkreślił, że Polska "musi iść drogą wyznaczoną przez Lecha Kaczyńskiego. - Ale żeby iść tą drogą, musimy zwyciężyć i przypomnę tu słowa sprzed 2 lat wypowiedziane w trakcie drugiej rocznicy: prawda i zwycięstwo idą w parze. Żeby zwyciężyła prawda, my musimy zwyciężyć, ale żeby to zrobić, musimy walczyć o prawdę i pamięć. I wtedy nadejdzie ten dzień, nadejdzie zwycięstwo i prawda wyzwoli Polaków - zakończył swoje przemówienie Kaczyński.