
Może i Aleksander Łukaszenka jest najwierniejszym przyjacielem Kremla w Europie, ale wygląda na to, że nie znudziło mu się rządzenie Białorusią niepodległą... W rozmowie z rosyjskimi mediami przywódca reżimu z Mińska dość stanowczo sprzeciwił się właśnie pomysłowi federalizacji Ukrainy. Taki scenariusz uważa bowiem za groźny także dla Białorusi.
W rozmowie z dziennikarzami rosyjskiej telewizji NTV białoruski prezydent krytycznie odniósł się do forsowanej przez władze Rosji idei, by pod auspicjami międzynarodowymi stworzyć na Ukrainie państwo federalne. Kijów stanowczo odrzuca taki scenariusz, ponieważ widzi w nim de facto rozbiór państwa.
Europa po Ukrainie
Rosja nie jest wschodzącym mocarstwem. Raczej rentierem żyjącym z ograniczonych zasobów naturalnych – a na dodatek z kurczącą się liczbą ludności. Wydaje się, że rozumiał to były prezydent Dmitrij Miedwiediew, który usiłując zmodernizować i zdywersyfikować rosyjską gospodarkę, dążył do wzmocnienia stosunków dwustronnych z Niemcami. Gdy jednak na urząd prezydenta wrócił Putin, inicjatywę odłożono na półkę. CZYTAJ WIĘCEJ
Kreml nie będzie zadowolony...
Aleksandr Łukaszenka różni się z Władimirem Putinem także w ocenie tego, czy tymczasowe władze w Kijowie działają legalnie. Gdy rosyjska dyplomacja za wszelką cenę próbuje przekonać świat, iż Ukrainą rządzą dziś przestępcy, którzy przejęli władzę bezpodstawnie, prezydent Białorusi jest przekonany, że nic takiego nie ma miejsca.
Źródło: Pravda.com.ua

