
H&M znowu zwerbowało do współpracy znanego projektanta. W niedzielę modowe media zelektryzowała informacja, że będzie nim Alexander Wang. No właśnie „zelektryzowała”. Od kilku lat popularna szwedzka sieciówka odnosi ogromne sukcesy, dzięki limitowanym kolekcjom autorstwa znanych projektantów: trochę droższym niż regularna oferta, nieporównywalnie tańszym niż ubrania domów mody. W wielu miejscach na świecie ludzie całą noc koczują pod sklepami, żeby dostać choć jeden element takiej kolekcji. Warto?
REKLAMA
Alexander Wang
6 listopada przekonamy się, czy Alexander Wang, podobnie jak w przeszłości metka Marni czy Alber Elbaz z francuskiego domu mody Lanvin, przyciągnie do sklepów H&M tłumy. Wang jest amerykańskim projektantem azjatyckiego pochodzenia. W wieku 19 lat rozpoczął studia w prestiżowej nowojorskiej szkole projektowania Parsons The New School for Design, ale zrezygnował z nauki już na drugim roku studiów. W 2007 roku zadebiutował własną kolekcją ready-to wear, do której dołączyła też tańsza linia – T.
6 listopada przekonamy się, czy Alexander Wang, podobnie jak w przeszłości metka Marni czy Alber Elbaz z francuskiego domu mody Lanvin, przyciągnie do sklepów H&M tłumy. Wang jest amerykańskim projektantem azjatyckiego pochodzenia. W wieku 19 lat rozpoczął studia w prestiżowej nowojorskiej szkole projektowania Parsons The New School for Design, ale zrezygnował z nauki już na drugim roku studiów. W 2007 roku zadebiutował własną kolekcją ready-to wear, do której dołączyła też tańsza linia – T.
Tak szybki rozwój na rynku mody był możliwy za sprawą nagród i stypendiów, które zdobywały jego projekty (Swarovski Womenswear Designer of the Year Award, Swiss Textiles Award). Znaki rozpoznawcze Wanga to dobre krawiectwo (zabawa fakturą, celowe niedoskonałości, łączenie wyrafinowanej elegancji ze stylem mody ulicznej) i jego ulubiona czerń. Choć, gdy chciał zaskoczyć, wiosną 2009 roku, pokazał całą kolekcję utrzymaną w jasnych barwach. Obecnie jest dyrektorem artystycznym domu mody Balenciaga.
Wang dla H&M
– Alexander Wang to jeden z najważniejszych głosów w dzisiejszym świecie mody. Dokładnie rozumie, co ludzie chcą nosić i dostarcza im to z zaraźliwą energią i pasją. Jestem bardzo podekscytowana, że w tym roku z nim pracujemy – mówi Margareta van den Bosch, doradca kreatywny H&M.
– Alexander Wang to jeden z najważniejszych głosów w dzisiejszym świecie mody. Dokładnie rozumie, co ludzie chcą nosić i dostarcza im to z zaraźliwą energią i pasją. Jestem bardzo podekscytowana, że w tym roku z nim pracujemy – mówi Margareta van den Bosch, doradca kreatywny H&M.
Na kolekcją, którą Wang przygotuje dla marki H&M poza ubraniami składać się mają także life-stylowe akcesoria i dodatki. Do tej pory projektował już m.in. słuchawki, maty do jogi, breloczki, a także buty i torebki.
– Jestem zaszczycony, że zostałem zaproszony do współpracy. Praca z zespołem H&M jest ekscytująca i radosna. Ludzie, z którymi pracuję są bardzo otwarci, nie mają nic przeciwko przekraczaniu granic i kreatywności. Ta kolekcja będzie wspaniałą szansą na to, żeby szersza publiczność mogła poznać ubrania z metką Alexander Wang i jednocześnie styl życia, jaki promuję – powiedział pierwszy amerykański projektant, który współpracuje z H&M. Kolekcja będzie dostępna w 250 sklepach na całym świecie oraz w sprzedaży internetowej.
Polowanie na luksus?
Wracając do ekscytacji, jaką w świecie mody wywołała ta informacja. Nie potrafię jednoznacznie powiedzieć, że to bardzo dobrze, że moda się w taki sposób demokratyzuje albo bardzo źle, że projektanci sprzedają się markom sieciowym (np. żałuję, że marka Reserved zarzuciła odbywającą się na podobnej zasadzie współpracę z polskimi projektantami).
Wracając do ekscytacji, jaką w świecie mody wywołała ta informacja. Nie potrafię jednoznacznie powiedzieć, że to bardzo dobrze, że moda się w taki sposób demokratyzuje albo bardzo źle, że projektanci sprzedają się markom sieciowym (np. żałuję, że marka Reserved zarzuciła odbywającą się na podobnej zasadzie współpracę z polskimi projektantami).
Na pewno to, co otrzymujemy za każdym razem, gdy projektant decyduje się na taką współpracę, jest luksusem zaledwie połowicznym. Poza stylem czy inspiracją (dom mody Marni tworząc kolekcje dla H&M sięgnął do swoich archiwów) produkt z sieciówki w kwestii jakości ma niewiele wspólnego z tym, co znajdziemy w butikach projektantów. A przynajmniej w tych drugich mamy prawo kręcić nosem, jeśli jakość nie spełnia naszych oczekiwań. W przypadku kolekcji H&M zaprojektowanej przez wielkie nazwisko ze świata mody – na kręcenie nosem nie ma czasu, bo wszyscy rzucają się do kasy (kolekcja Lanvin wyprzedała się w wielu sklepach H&M w ciągu 5 minut). Tutaj liczy się więc odruch: albo nam na tych ubraniach zależy albo nie.
Zdarza się, że zależy nam tak bardzo, że niepocieszeni wychodzimy ze sklepu z pustymi rękami, a potem próbujemy kupić wybrany produkt w internecie. Tutaj niestety trzeba liczyć się z ogromnym przebiciem cenowym. Nieraz ktoś, kto stanął w kolejce wcześniej, zrobił to tylko w celu późniejszego wystawienia ubrań z „kolekcji od projektanta” na aukcji internetowej.
Z drugiej strony te limitowane kolekcje mają w sobie pewien urok. Po latach wyciągam z szafy sweter Sonii Rykiel dla H&M i zastanawiam się, w którym to było roku... i przypominam sobie, że wtedy faktycznie towarzyszyła mi pewna ekscytacja związana z kupowaniem „francuskiego szyku królowej dzianin”.
Sentyment pozostał. Z ciekawością przyglądałam się też ekstrawaganckiej biżuterii Anny dello Russo, redaktorki japońskiego „Vogue” i znanej osobowości mody.
Chodzi mi o to, że rozumiem chęć posiadania namiastki luksusu, choć w dzisiejszych czasach coraz rzadziej rozumiem, czym i gdzie ten luksus jest.
Z zainteresowaniem przyglądam się też całej otoczce marketingowej wokół limitowanych kolekcji H&M: gdybaniu, kto będzie następnym projektantem, pierwszym przeciekom takich informacji i w końcu wielkiemu odliczaniu, które w przypadku Alexandra Wanga właśnie się zaczęło.
Taki model prowadzenia kampanii promocyjnej na dobre wpisał się w rytm świata mody i jeśli można w kulturze tego świata wyróżnić dział „popkultura” to H&M i ich „luksusowe” kolekcje doskonale go prezentują. Informacja o tym, że to Alexander Wang przygotuje linię dla szwedzkiej sieciówki ogłoszona została zresztą podczas festiwalu Coachella Valley Music and Arts Festival, czyli miejscu, w którym skupionych było wielu blogerów i dziennikarzy. Nic dziwnego, że po chwili rozpowszechniła się po całym internecie.
Niektórzy nie będą spali całą noc, żeby te ubrania kupić i trzymać w domu niczym przedmioty kultu, inni nawet nie będę chcieli o nich rozmawiać. Wszystko jest dla ludzi.
