Donald Tusk i Platforma były powszechnie krytykowane za nagranie spotu wyborczego w Kancelarii Premiera. Po tym, gdy zrobiło się o tym głośno partia zapewniła, że zapłaci za wynajem pomieszczeń. Ale niczego się nie nauczyła, bo nagrała kolejny materiał wyborczy w rządowym budynku. Radosław Sikorski opowiada o Ukrainie w swoim gabinecie.
Platforma Obywatelska była pod ogromną krytyką za nagranie spotu wyborczego w Kancelarii Premiera. PiS chciał także wynająć jedno z pomieszczeń, aby nagrać swój spot w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Platforma zapewniła, że za nagranie zapłaciła. Ale nie wyciągnęła wniosków – na oficjalnym kanale YouTube pojawił się zapis wywiadu z Radosławem Sikorskim, który opatrzono planszą „Sfinansowano ze środków KW PO.
Minister spraw zagranicznych opowiada o kryzysie na Ukrainie we wnętrzu, które przypomina wystrojem ministerstwo. I rzeczywiście tak jest. – Nagranie, o które Pan pyta zostało wykonane w gabinecie Pana Ministra – odpowiedziało nam Biuro Krajowe PO, gdzie działa sztab wyborczy partii.
Za nagranie w Kancelarii Premiera partia zapłaciła. Zapewnia, że tak samo będzie i w tym wypadku. – Komitet Wyborczy jak zawsze reguluje kwestie finansowe. Sprawozdanie finansowe po kampanii wyborczej zostanie oczywiście przekazane PKW – czytamy w mailu, jaki dostaliśmy z Biura Krajowego PO.
Próbowaliśmy uzyskać stanowisko MSZ, ale nawet w tak prostej sprawie biuro prasowe resortu nie było nam w stanie odpowiedzieć od wczorajszego popołudnia.