
Nastolatek z Kalifornii przeżył 5-godzinny lot z San Jose na Hawaje, ukrywając się w podwoziu samolotu. Na tej wysokości brakuje tlenu oraz jest bardzo zimno. Dlatego lekarze są zdziwieni, że 16-latek przeżył.
REKLAMA
Kontrolerzy Portu Lotniczego Kahului w Maui zauważyli, że pewien chłopak krąży po płycie lotniska. Sam przyznał, że przyleciał tu z San Jose, gdzie po przeskoczeniu przez ogrodzenie lotniska ukrył się w luku podwozia samolotu. – Teraz mamy nadzieję, że nic nie grozi chłopakowi i jego stan okaże się stabilny – oświadczyła rzeczniczka Hawaiian Airlines. To w samolocie tych linii lotniczych ukrył się 16. latek.
Sprawą zajmuje się FBI. Po wstępnych rozmowach okazało się, że chłopak uciekł z domu w Santa Clarze. Nastolatek nie miał przy sobie żadnych dokumentów, a jedyną rzeczą jaką posiadał to grzebień. Teraz śledczy muszą zbadać, jak to się stało możliwe, że chłopak naruszył zabezpieczenia lotniska i zdołał ukryć się w samolocie. W końcu mógł się okazać terrorystą.
Niemniej jednak sam fakt, że przeżył taki lot to cud. – Ma szczęście, że żyje – powiedział prowadzący śledztwo w tej sprawie Tom Simons z FBI. Sam bohater zamieszania przyznał, że chwilę po starcie maszyny stracił przytomność. Odzyskał ją w chwili lądowania samolotu.
– Szanse na to, że ktoś przeżyje tak długi lot na takiej wysokości są bardzo nieduże – powiedział ekspert lotniczy Peter Forman w rozmowie dla CNN. – To znaczy się rozmawiamy o wysokości dużo wyższej niż szczyt Mount Everest (gdzie himalaiści potrzebują masek tlenowych, by przeżyć). Mówimy o temperaturze 40 stopni poniżej zera – wskazuje ekspert. Tak więc powinniśmy się zastanawiać, jak to się stało, że chłopak przeżył.
Jak donosi BBC od 1947 roku doszło do około 100 prób ukrycia się w luku podwozia samolotu. Zaledwie jeden na czterech „pasażerów” przeżywa taki lot. Tylko w lutym tego roku pracownicy lotniska w Waszyngtonie odkryli ciało mężczyzny, który ukrył się w luku podwozia samolotu South African Airlines, który przyleciał z RPA. Natomiast w 2010 rówieśnik bohatera lotu z San Jose do Maui wypadł z luku podwoziowego samolotu, który lądował w Bostonie.
źródło: "BBC"
