Reklama.
Tomasz Adamek odniósł się do rewelacji "Wprost" na temat jego powiązań ze środowiskami mafijnymi. Jak twierdzi, są to stare pomówienia, za które już został przeproszony. Bokser, a teraz kandydat Solidarnej Polski do europarlamentu, zapowiada, że wystąpi na drogę prawną w obronie swego dobrego imienia.
Okoliczność ta dodatkowo przemawia na ich (dziennikarzy - przyp. red.) niekorzyść. Autor książki w obecności notariusza, w pisemnym oświadczeniu wyjaśnił, że pomówienia skierowane pod moim adresem, były efektem jego problemów psychicznych. Zobowiązał się też wycofać z obiegu pozostałe egzemplarze. Powodem napisania książki zawierającej nieprawdziwe informacje na mój temat, były też bezpodstawne żądania finansowe pod moim adresem, które odmówiłem spełnić.
Zamierzam dochodzić wysokiego odszkodowania. Artykuł ten narusza nie tylko moje dobra imię , jako kandydata do PE, ale także uderza w mój dobry wizerunek, czynnego sportowca, związanego i zawierającego kontrakty reklamowe i sponsorskie.