
Fotografka Flora Borsi postanowiła wziąć na warsztat nie kolejną serię zdjęć, ale sam proces ich obrabiania. Swój projekt nazwała „Photoshop in Real Life”. Przygotowując własne portrety, robi sobie żarty z Photoshopa i dostępnych w nim narzędzi, takich jak „łatka” czy „smuż”. Gdy mowa o „obiekcie inteligentnym” (Smart Object) występuję w okularach. Zaś za sprawą narzędzia Puppet Warp przyprawia sobie nos Pinokia.
REKLAMA
„Jak Photoshop wyglądałby w prawdziwym życiu? Chcę go! - czytamy w krótkim opisie projektu na stronie Flory Borsi. Jej zdaniem wyglądałby tak:
To nie piewszy raz, gdy Borsi przygotowała tego typu serię obrazów. Podczas projektu „The Real Life Models”, który cieszył się dużą popularnością w internecie, tak zmieniła wizerunki ludzi na zdjęciach, aby swoim wyglądem przypominali modeli z obrazów Picassa, Modiglianiego czy Melevicha. Okazuje się, że bez użycia Photoshopa nie sposób odtworzyć bohaterów płócień mistrzów. Tu już nie tyle artystka śmieje się z Photoshopa, co Photoshop uświadamia nam, że malarstwo kpi sobie z zasad anatomii z "prawdziwego życia".
Dla porównania prawdziwi ludzie z "American Gothic" Granta Wooda. Modelami do tego kultowego w Stanach obrazu była siostra artysty i jego dentysta.
